12.

14.3K 507 26
                                    

Harry's POV

Spędzanie czasu z moją siostrą, jej mężem Michael'em i trójką małych dzieci stało się tak męczące, że z własnej woli rozsiadłem się w salonie i przeglądałem papiery z wytwórni. Brooklyn bawił się klockami z James'em i Lily na dywanie, co jakiś czas spoglądając na włączony telewizor. Mały był dzisiaj nadzwyczaj marudny, co udzielało się też mnie. Wczoraj pod wieczór gdy Gemma wraz ze swoimi dziećmi pojechała na zakupy rozmawiałem przez Skype z Zoey. Rozmowa toczyła się zaledwie kilka minut, bo Nick porwał ją na występ Fall Out Boy. Dzisiaj miała cały dzień spędzić na arenie, gdzie odbywa się gala, która zaczyna sie za niecałą godzinę. O czym Gemma nieomieszka przypominać mi średnio co dwie minuty.

- Ile razy mam ci powtarzać, że nie wiem - warczę, któryś raz z rzędu próbując się skupić na jednej z nowych umów, co sukcesywnie wszyscy mi uniemożliwiają. - Na pewno wiesz! Tobie by nie powiedziała?!

- Może chce zrobić mu niespodziankę? - pyta Michael za co posyłam mu wdzięczne spojrzenie.

- Zaraz się przekonamy - mówi pokazując na ekran telewizora, gdzie z samochodu, który właśnie zatrzymał się przy końcu dywanu, wysiada Nick w czarnych jeansach i szarej marynarce. W chwili gdy Zoey stanęła na dywanie serce mi stanęło, wyglądała oszałamiająco w tej sukience.

- Mój Boże, chciałabym mieć taką figurę jak ona - mamrocze Gemma jednak nie zwracam na to uwagi, tylko śledzę każdy ruch mojej dziewczyny.

Przez gapienie się na telewizor nie zauważyłem, że Brooklyn stoi przy szafce pod telewizorem i mamrocze pod nosem pokazując na ekran.

- Zozo! Tata, Zozo!

- Tak, słońce, to Zoey - mówię wracając do żywych i zabieram go na sofę.

- Tęsknisz za Zoey? - pyta go Gem, na co mój syn potakuje i przytula się do mnie.

- Zrobisz mu mleko? - pytam przytulając go do siebie i lekko łaskoczę go, na co zaczyna cicho chichotać i wierzgać we wszystkie strony.

Chwilę później Gemma wraca z butelką, którą od razu mi podaje, a ja zaczynam karmić mojego małego głodomora. W tym czasie gala się rozpoczyna i pierwszy występ dobiega końca. Cała gala minęła jak mrugnięcie okiem, nawet nie zauważyłem, że wygraliśmy nagrodę w swojej kategorii, bo mały chciał żebym zbudował jemu i Lily domek z klocków, więc chcąc lub nie musiałem się tym zająć.

- Czy on nie powinien już spać? - pyta Gemma po zakończonej gali gdy sprzątam papiery, a Brooklyn męczy Michaela ciągnąc go za włosy. Lily i James już dawno śpią, tylko mały nadal nas męczy.

- Zawsze już o tej porze śpi, wyjątkami są chwile, gdy ktoś jest u mnie do późna. Ten mały szkodnik nie idzie spać tak długo, aż ta osoba nie wyjdzie - mówię, wkładając kartki do teczek. - A może dobra ciocia chciała by go położyć spać?

- Nie jestem w tym dobra, pamiętasz chyba co się stało ostatnim razem?

- To, że raz ci prawie oko wydłubał nie znaczy, że tym razem też tak będzie - mówię.

- Nie dzisiaj, może jutro? - proponuje. – Jeśli chodzi o usypianie twojego dziecka jestem beznadziejna, z naszymi doszłam już do perfekcji.

- No nie wiem, jutro wraca Zoey, ale pewnie odstąpi ci ten zaszczyt - mrugam do niej i zabieram syna na ręce. - Zrób cioci papa, idziemy spać - mówię do niego, a on macha im do czasu gdy nie wchodzimy na piętro. - To co, kąpiemy się dzisiaj? - pytam, kładąc go na przewijaku, na co on kręci głową śmiejąc się. - Czyli jutro - mówię bardziej do siebie niż do niego.

His Son // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz