20.

10.7K 374 36
                                    

Kilka pierwszych miesięcy po przeprowadzce do LA było na prawdę ciężkie dla mnie i dla moich najbliższych, ale miałam przy sobie osoby, które dzielnie znosiły moje marudzenie i pomagały mi się zaaklimatyzować. Te pół roku, które tutaj jestem jest cholernie ważnym aspektem w moim życiu, to tutaj zrozumiałam, że ja nie byłam niczemu winna, to Harry winien był całej tej sytuacji i miesiącu w końcu ruszyłam dalej. Teraz jestem w szczęśliwym związku i nie zamierzam się z niczym śpieszyć tym razem, bo zrozumiałam podstawowy błąd mojego poprzedniego związku. Wszystko działo się zbyt szybko i to po prostu nie mogło się udać, jednak teraz już wiem jakich błędów nie popełniać i mam zamiar trzymać się pewnych postanowień, które sobie założyłam. Julia chciała mnie udusić gdy dowiedziała się, że nie będę u nich mieszkać bo iHeart zapewnia mi mieszkanie, gdyby nie James pozbawiła by mnie głowy. Nawet się nie obejrzałam gdy minęło sześć miesięcy od kiedy tutaj jestem, ale już niedługo po moim przyjeździe poczułam się tutaj jak w domu. Gdyby nie to, że codziennie od samego rana mój umysł zapełnia praca, w której co prawda siedzę do popołudnia było by mi dużo ciężej odpuścić sobie Harry'ego. Bardzo duży wkład w tym miał mój chłopak, cierpliwie znosił moje humorki i czekał aż to ja zadecyduje o statusie naszego związku. Biedny czekał na mnie prawie dwa miesiące ale jak sam twierdzi opłacało się.

- Zoey, długo jeszcze mam na ciebie czekać? – pyta zniecierpliwiony gdy stylista robi ostatnie poprawki przy mojej kreacji.

- Ale ty jesteś niecierpliwy Dave – mamroczę dostatecznie głośno żeby mnie usłyszał. – Daj mi jeszcze dziesięć minut.

- Za dziesięć minut to my powinniśmy już być w połowie drogi na premierę – marudzi.

- Nie zaczną bez ciebie przecież – mówię pakując potrzebne rzeczy do torebki i wychodzę z pokoju.

- Nie byłbym tego taki pewny – mówi mierząc mnie wzrokiem od stóp do głów. – Wyglądasz prześlicznie.

- Dziękuję, ty również świetnie się prezentujesz – mówię składając szybkiego całusa na jego policzku. – Jedziemy?

- Nie bierzesz żadnej kurtki albo czegoś?

- Do tej sukni? Czy ty oszalałeś? To cudo warte jest zmarznięcia – wywracam oczami wskazując przepiękną suknię z odkrytymi plecami i zdobiony koronką przezroczysty dekolt. – Poza tym zawsze gdy impreza się skończy, mogę zabrać twoją marynarkę – mrugam do niego wiedząc, że gdy tylko zrobi się chłodniej sam mi ją odda.

- Mała diablica – mamrocze pod nosem, za co uderzam go lekko w ramię.

- Wszystko słyszę – mówię na co Dave szeroko się uśmiecha i skrada mi całusa.

- Bo rozmażesz mi szminkę – odsuwam się od niego jak najszybciej co jeszcze bardziej go rozbawia.

- Biedactwo – wywraca oczami i splata nasze dłonie ze sobą. Droga na premierę nowego filmu Dave'a minęła nam na rozmowie o naszym wyjeździe do Nowego Jorku, gdzie James, brat Dave'a ma premierę swojego filmu, na którą nas zaprosił. Na miejscu przeszliśmy po czerwonym dywanie, co jeszcze w Anglii tak bardzo mi nie przeszkadzało jak tutaj. W Stanach paparazzi są dużo bardziej namolni, wścibscy i bezczelni, bardzo nie lubię spotkań z nimi, na które chcąc lub nie jestem teraz narażona. Sama nie wzbudzam takiego wielkiego zainteresowania, jak wtedy gdy Dave jest ze mną, ale nie ma dnia żeby nie czekali na mnie pod siłownią, do której chodzę lub pod budynkiem radia. Na razie najgorszą przygodę miałam gdy wraz z moją siostrą pojechałyśmy na plażę żeby troszkę razem odpocząć, jeden z fotografów chciał wepchnąć aparat pod moją „spódniczkę". Na moje szczęście miałam na sobie spodenki, które tylko z przodu wyglądają jak spódniczka, ale ta sytuacja nie należała do najprzyjemniejszych.

- Naprawdę bardzo się cieszę, że tutaj ze mną jesteś – stwierdza Dave gdy zajmujemy swoje miejsca. – Nawet nie wiesz jak wiele znaczy dla mnie to, że pomimo iż tak bardzo nie lubisz czerwonego dywanu, to i tak robisz to wszystko dla mnie.

- Robię to tylko dlatego, że po każdym z nich w zadośćuczynieniu robisz dla mnie jedzenie, gdyby nie to nie kiwnęłabym nawet palcem w kierunku przygotowań – stwierdzam obejmując jego ramię.

- Do czego to doszło, jedzenie ze mną wygrało – wzdycha wywołując u mnie cichy chichot.

- Biedny Dave – całuję go w policzek i z niecierpliwością czekam na pokaz filmu, który według mojego chłopaka jest naprawdę świetny. Po nieco ponad dwugodzinnym seansie przekonałam się, że skubany miał rację, jak zawsze zresztą jeśli chodzi o filmy. Młodszy Franco zostawił mnie ze swoim bratem podczas gdy on poszedł udzielić kilku krótkich wywiadów, James rozbawiał mnie do łez opowiadając najróżniejsze historyki z dzieciństwa, i dziwny trafem zawsze śmialiśmy się z mojego chłopaka. Gdy Dave wrócił chwilę jeszcze zmarudziliśmy plątając się między znanymi osobami, po czym całą trójką pojechaliśmy do domu Dave'a, gdzie właściciel zabrał się za robienie czegoś do jedzenia. W tym czasie ja i James ogarnęliśmy bałagan na sofie, który zrobiliśmy zanim zaczęliśmy się szykować do premiery i zabraliśmy się za wybieranie jakiegoś serialu na Netflixie.

- Proszę, kochanie – mówi Dave podając mi talerz przepysznie pachnącej lasagne.

- Dziękuję – mówię dając mu szybkiego całusa.

- Jesteście tak słodcy, że aż mi się zachciało rzygać – twierdzi James szturchając mnie widelcem.

- A wsadzić ci go tak gdzie światło nie dociera? – pyta mój chłopak wyrywając bratu sztuciec.

- Co ty mi możesz zrobić krasnalu? – prycha James.

- Oj jeszcze byś się zdziwił – warczy Dave oddając mu widelec.

- Bez nerwów kochanie – mówię dając mu buziaka w policzek i całą trójką zabieramy się za jedzenie i oglądanie wybranego przed James'a serialu.

Po posiłku i obejrzeniu dwóch odcinków Dave odwiózł mnie do mojego mieszkania, z zadowoleniem przebrałam się w moje rzeczy. Nie to żeby ubrania mojego chłopak były niewygodne ale noszenie męskich za długich spodni dresowych, w dodatku o trzy rozmiary za dużych wcale nie jest wygodne. Z wielką radością zrzuciłam je z siebie i poszłam pod prysznic, po wysuszeniu założyłam przewiewną koszulkę nocną i do tego szlafrok, żeby nie było mi zimno. Ogarnęłam bałagan w salonie i pokoju, który ostatnio służył mi za dodatkową garderobę, Nick mnie zabije jak zobaczy, że śpi w miejscu, które robi mi za szafę ale mówi się trudno. Po pół roku w końcu zobaczę się z moim bratem, Natalie odwiedza mnie średnio raz na tydzień więc zaczynam mieć jej powoli dość. Grimmy już dwa tygodnie temu zapowiedział swój przyjazd i codziennie mi o tym przypomina gdy ze sobą rozmawiamy na Skype, jeszcze nie przyjechał, a już mam go po dziurki w nosie. W Los Angeles ma być dopiero po południu, dobrze się składa, że będzie tutaj dopiero tak późno, bo z lotniska odbiorą go państwo Corden i wraz z dzieciakami przyjadą do mojego mieszkania. Faktycznie poza moim bratem nie utrzymuję kontaktów z nikim z Londynu, próbowałam kilka razy dodzwonić się do Louis'ego, ale nie dało to żadnych efektów. Kilka razy za to Gemma próbowała się do mnie dodzwonić, nie wiem skąd miała mój numer ale zawsze dzwoniła podczas gdy byłam w pracy i nie mogłam odebrać telefonu, drugim powodem był po prostu strach przed tym co mi może powiedzieć. Zmęczona ogarnianiem mieszkania rzuciłam się na łóżko i po kilku minutach zasnęłam.

His Son // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz