Jak się poznaliście?

3.3K 171 33
                                    

Kiba

Spacerowałaś spokojnie po mieście. Tego dnia szybko się ze wszystkim uwinęłaś w domu, więc miałaś sporo czasu na włóczenie się bez celu, tudzież poszukiwanie sensu życia. Nagle z rozmyślań wyrwało cię donośne szczekanie, a chwilę potem coś mocno uderzyło cię w brzuch. Upadłaś jak kłoda. Po chwili, rozciągnięta na ziemi, zaczęłaś rozglądać się w poszukiwaniu przyczyny twojej nagłej zmiany pozycji. Okazało się, że był to duży, kudłaty biały pies. Siedział na ziemi obok i wpatrywał się w ciebie. Gdy tylko na niego spojrzałaś, zaczął merdać wesoło ogonem i lizać cię po twarzy.

-Prze... Przestań- próbowałaś odgonić natrętne zwierze, ale ono nie zamierzało się łatwo poddać. 

-Akamaru! Zostaw ją!- krzyknął jakiś chłopak, a pies natychmiast pobiegł w jego stronę.-  Nic ci się nie stało? - spytał i wyciągnął w twoją stronę rękę, by pomóc ci wstać.

-Nic się nie stało, ale pilnuj lepiej tego swojego kundla - szybko podniosłaś się bez jego pomocy i otrzepałaś ubrania z ziemi.

-Ej, ja chcę ci pomóc, a ty tak mnie traktujesz!? - zdenerwował się chłopak. -  Akamaru nie jest kundlem. A tak w ogóle to się spieszę. Nie mam czasu dla idiotek. - powiedział ze złością, po czym odwrócił się na pięcie i odbiegł, a kudłaty biały pies podążył za nim. Nieznajomego najwyraźniej bardzo uraziło to, co powiedziałaś o jego psie. Czasami żałowałaś, że szybciej mówisz niż myślisz. Miałaś nadzieję, że uda ci się jeszcze raz spotkać chłopaka i przeprosić za to co palnęłaś.

Shikamaru

Szłaś lasem zmierzając na swoją ulubioną polankę. Często spędzałaś tam wolny czas. Rzadko ktokolwiek tam przychodził, więc miałaś tam święty spokój i mogłaś w ciszy wylegiwać się na trawie. Dodatkowo czasami, jeśli byłaś wystarczająco długo cicho, przebiegały tam sarny, jelenie lub króliki.  Raz nawet zdarzyło się, że jedno ze zwierząt przyszło cię powąchać, ale niestety uciekło, jak tylko spróbowałaś je pogłaskać. Właśnie wychodziłaś z lasu, kiedy zauważyłaś, że na środku polany coś leży. Zdziwiłaś się, więc uznałaś, że lepiej najpierw zobaczyć co to. Obeszłaś polanę między drzewami, żeby mieć pewność, że jakby była to jakaś niebezpieczna osoba, to cię nie zauważy. Okazało się, że był to wysoki chłopak o czarnych włosach upiętych w ciasny kucyk na czubku głowy. Wyglądał całkiem miło, dlatego zdecydowałaś się go poznać i wyszłaś z cienia.

-Cześć, co tu robisz?

-Mógłbym cię zapytać o to samo- powiedział cały czas patrząc w niebo.

-Czemu się tak przyglądasz?

-Chmurom. 

-I co tam widzisz?

-Że mi je zasłaniasz- nieco speszyło cie to co powiedział, ale widząc twoją zmieszaną minę lekko się uśmiechnął- chcesz się przyłączyć?

-Pewnie- odwzajemniłaś uśmiech i położyłaś się obok niego. Leżeliście tak obok siebie dłuższą chwilę i w tym czasie nie zamieniliście ze sobą ani słowa. W pewnym momencie chłopak zerwał się na równe nogi.

-Muszę już iść- powiedział i sobie poszedł. Zanim zdążyłaś zareagować już go nie było, a ty sobie uświadomiłaś, że nawet nie zapytałaś go o imię. Szkoda, był całkiem fajny. Rozłożyłaś się na trawie i leżałaś tak myśląc o tym jak wielki błąd przed chwilą popełniłaś.

Deidara

Pracowałaś w sklepie plastycznym jako ekspedientka już od dłuższego czasu, dlatego byłaś już przyzwyczajona do dziwactw artystów, którzy tam przychodzili. Jednak to, że jakiś koleś przyszedł i nadgryzał glinę, żeby zobaczyć czy dobrze smakuje,  nawet ciebie przerosło. To, że robił to ustami na rękach było również dość... wyjątkowe. 
- Czy mogę w czymś panu pomóc? - chciałaś się czegoś dowidzieć o nietypowym kliencie.
- Nie, dam sobie radę sam.- odpowiedział nawet na ciebie nie patrząc. Nie lubiłaś, kiedy ktoś traktował cię w taki sposób, ale "Klient nasz pan" i jedyne, co mogłaś zrobić to odejść i zająć się innymi klientami. "Niestety" nikogo poza blondynem nie było, dlatego mogłaś spokojnie obserwować go zza lady. W pewnym momencie uśmiechnął się sprawdzając jeden kawałek gliny, kiwnął głową i ulepił małą figurkę, po czym postawił ją na ziemi. Zaciekawiona wychyliłaś się znad lady, żeby lepiej widzieć, kiedy chłopak zrobił jakiś znak i krzynął- Katsu!- po czym figurka wybuchła- Ta jest ok.

Naruto Boyfriend Scenarios Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz