Twelve.

1.4K 84 2
                                    

Will

Wszystko zaplanowaliśmy (mam nadzieję) na ostatni guzik. Jutro o tej porze będziemy siedzieć w samolocie. O świcie musimy niespostrzeżenie wymknąć się z domu. Ja taksówką podjadę pod dom Cel i razem mamy się udać na lotnisko.

Byłem do połowy spakowany. Schowałem podróżny plecak pod łóżko, słysząc kroki na schodach.

- Siemka, Will, ojciec kazał ci przypomnieć, że masz dzisiaj jakieś zebranie w "Przystani", wybierają nowego zastępce.

- O której?

- O 14, czyli, masz jakieś cztery godziny byczenia się, jakieś plany na ten czas?- zapytała siostra, rozglądając się podejrzanie po moim pokoju.

- Tak, wychodzę z Celeste o 10 na miasto.

- Świetnie- uśmiechnęła się- W takim razie, nie pogniewasz się jak pożyczę twoją konsolę? Przychodzi Greg i zamierzamy....

Zaśmiałem się.

- Ta, jasne, na pewno macie zamiar grać- prychnąłem- bierz, ale nie zepsuj mi jej, jak ostatnio...i nie zabrudź- zabrałem portfel, kurtkę i skierowałem się do wyjścia.

- Lecę! Do później i nie roznieście mi pokoju, mała- potargałem jej włosy- Żadnego seksu- uszczypnąłem ją w nos.

- Jasne- zaczerwieniła się,- Żadnego seksu...

Wypad do miasta był jedynie wymówką i lekką przykrywką. Tak naprawdę jechaliśmy na zakupy. Celeste potrzebowała nowego stroju kąpielowego, a ja kilku nowych letnich ubrań. Zabrałem swoją ostatnią wypłatę i wyszedłem z domu.

Do 14 szmat czasu. A my mieliśmy dopiąć wszystko na ostatni guzik.

----

- Myślisz,  że ten będzie się prezentował ładnie, a co najważniejsze będzie praktyczny?- Celeste z wypiekami na twarzy przymierzała bikini. Tym razem trafiła e sedno mojego męskiego instynktu.

- Kochanie- wstałem z siedziska i skierowałem się do dziewczyny stojącej w przejściu przymierzalni- we Włoszech nie będziemy mieli czasu na zakładanie ubrań,  nagość ogarnie nami na ten czas wypoczynku- parsknąłem na widok miny blondynki.

- Will! -  zdzieliła mnie-pytam poważnie. Krępują mnie te cholerne wycięcia.

- A ja odpowiadam poważnie.  A ten strój leży na tobie perfekcyjnie.  Niebieskie paseczki podkreślają Twoje piękne oczy i odbijają sie na tle blond włosów. Jesteś piękna i moja.

Wywrociła oczami.

- Znawca mody sie znalazł... Kate też doradzałeś czasami,  co ma ubrać?

- Znawca piękna,  skarbie. Kate nie musiałem nic podpowiadać,  bo ta wredota nie dała sobie nic przetłumaczyć. A teraz chodźmy zapłacić za to cudeńko- złapałem za paski majtek kąpielowych, na co wyrwała się czerwona i zakłopotana.

- Zboczencu jesteśmy w sklepie, daj spokój. Od kiedy z ciebie taki ogier, William?

Zaśmiałem sie tylko.  Jej twarz była piękna,  kiedy jej doln wawga drżała powstrzymując się od śmiechu.

Celeste przebrała się w swoje ubrania i wyszła z przymierzalni.

Złapałem za bikini i uparłem się że zapłacę.  Byłem do cholery jej chłopakiem i miałem prawo ja obdarowywać drobiazgami.

- Jesteś niemożliwy- powiedziała Cel po wyjścia ze sklepu.  Kręciła głową z lekką pretensją.

Do stroju dobrałem jej jeszcze chuste pod kolor i łańcuszek.  Bylem facetem. A nam takie drobiazgi wpadają w oko. Szczególnie na pieknym ciele,  a moja Celeste takie właśnie miała. Jeśli nie będę kipiał z zazdrości podczas naszego małego " urlopu", to będzie cud.

- To z miłości.

- A ja myślę,  ze myślisz o korzyści dla siebie.  Chcesz mnie widzieć tak jak sobie to wyobraziłeś,  Will.

Przyciągnąłem Celeste do siebie. 

- Jutro będziemy daleko stąd,  a wtedy zapomnimy o wszystkim i tylko wyobraźnia będzie grała pierwsze skrzypce.  Bedzie chulała jak szalona, a ja będę z Tobą robił rzeczy o których obydwoje będziemy marzyć, Cel- szepnąłem.

I taką właśnie myśl miałem. I zamierzałem niespodzianke pozostawić na później. 

Taką wisienke na torcie.

Pozory mylą Cz.II"Nasze złudzenie"Where stories live. Discover now