two

297 43 4
                                    

- Michael, nie uwierzysz!

Słysząc głos Caluma, liliowowłosy gwałtownie się obrócił, czego jednak momentalnie pożałował, ponieważ chwilę później poczuł ciepło oblewające jego nowe legginsy. Wziął głęboki wdech, starając się zachować spokój i zerknął w dół. Tak, jak się spodziewał, widniała tam wielka brązowa plama po kawie bruneta.

- Cholera, wydałem na nią pięć dolców - wymamrotał pod nosem Hood, marszcząc brwi, a Michael naprawdę próbował się na niego nie zezłościć, chociaż ten zdawał się robić wszystko, by stało się zupełnie odwrotnie.

- To co takiego istotnego miałeś mi do przekazania? - spytał z westchnieniem, udając się w kierunku toalet, by pozbyć się śladu substancji z materiału.

Calum przez chwilę spoglądał na niego niezrozumiale, by niedługo potem przypomnieć sobie, że faktycznie, przyszedł do przyjaciela z nowiną. Nie był jednak w stanie skonkretyzować, o czym myślał.

- Wytrąciłeś mnie z równowagi i zupełnie zapomniałem, co chodziło mi po głowie - przyznał ciemnowłosy.

Michael poczuł się odrobinę urażony, ponieważ odniósł wrażenie, że w wypowiedzi Hooda znajdują się ukryte pretensje do jego osoby, a to przecież nie on wpadł na chłopaka i oblał go kawą. Tym razem również powstrzymał się od komentarza, ponieważ nie chciał wszczynać kłótni z brunetem.

Liliowowłosy pchnął drzwi do łazienki i udał się w kierunku umywalek. Odkręcił kurek kranu i namoczył trochę papieru, przesuwając nim po ubrudzonych legginsach. Z czasem plama zaczęła ustępować, więc Clifford zaczął przykładać się do swojej czynności, mając nadzieję, że zdoła zmyć całe zabrudzenie. Zdawał sobie sprawę, że jeśli pokaże się tak publicznie, nie obejdzie się bez barwnych docinek Hemmingsa. Nastolatek nie przejmowałby się blondynem, gdyby nie fakt, że ten wystarczająco dosadnie dokopał mu na wczorajszej kolacji. Michael nie miał na myśli poniżenia, o nie, niebieskooki zafundował mu coś znacznie gorszego, mianowicie, przekonał rodziców ich obojga, że chłopcy się pogodzili i wrócili do bycia najlepszymi przyjaciółmi. Cóż, w pewnym sensie można było to zaliczyć do poniżenia, ponieważ, ogłaszając to, blondyn pokazał jak niskie muszą być wymogi liliowowłosego względem bliższych relacji. Nie było opcji, by po tylu latach wzajemnego dokuczania, Clifford był w stanie wybaczyć Luke'owi, a niebieskooki przedstawił to w ten sposób, jakby faktycznie tak było.

Michael wydał z siebie jęk niezadowolenia, kiedy po kilku minutach szorowania smuga po kawie nadal była na swoim miejscu.

- Masz jakiś problem, kochanie?

Zielonooki wziął głęboki oddech, odliczając powoli w myślach. Nie zareagował na zaczepkę i kontynuował wcześniejsze działania.

- Czyścisz spodnie ze spermy swojego kochasia? - rzucił szyderczo chłopak, a Michael prychnął pod nosem, ponieważ takie komentarze były wręcz typowe dla Luke'a.

Odkąd blondyn dowiedział się, że Clifford miał odmienną orientację seksualną, nieustannie tworzył do tego złośliwe insynuacje, co Michael zazwyczaj starał się ignorować, jednak czasem tracił cierpliwość do niebieskookiego. Liliowowłosy lubił płeć męską i nie wstydził się tego, jednak drwiny Hemmingsa były dla niego irytujące, więc momentami nie omieszkało mu się rzucić w stronę chłopaka uwagi na temat jego braci, którzy w zwyczaju mieli nim pomiatać.

- Sprawdź, czy ty dobrze wyczyściłeś te Jacka - powiedział Michael, odwracając się na moment do blondyna, by posłał mu przepełniony sarkazmem uśmiech.

- Na twoim miejscu liczyłbym się ze słowami. - Zaśmiał się Luke, opierając o zlew koło liliowowłosego, a ten podniósł na niego wzrok, marszcząc brwi. - Nie chcemy przecież, by nasi rodzice dowiedzieli się, że postanowiłeś przerwać nasze zawieszenie broni, prawda? - dodał niebieskooki, a Clifford spiorunował go spojrzeniem.

Reakcja rodziców nastolatków na wieść o ich rzekomym powrocie do przyjaźni była zdaniem Michaela dosadnie przesadzona, ponieważ zaraz po tym oświadczeniu Liz Hemmings zaczęła dosłownie piszczeć, a chwilę później dołączyła do niej Karen Clifford, natomiast ich ojcowie zaczęli składać im gratulacje, jakby ci co najmniej się zaręczyli. Nie, taka wiadomość zapewne wywołałaby jeszcze większy zamęt, ponieważ ich rodzice zdawali się tylko na to czekać. Nie mieli nic przeciwko związkom homoseksualnym, wręcz przeciwnie, kiedy liliowowłosy wyznał rodzicom swój sekret, jego mama zaczęła go ściskać i cieszyć się, jak małe dziecko, co spowodowało niemałe zaskoczenie u chłopaka. Michael znał przypadki, gdzie opiekunowie potrafili wyrzucić za to potomka z domu albo zmusić go  do związku z przeciwną płcią, natomiast on poczuł się przez to pokochany dwa razy bardziej. W każdym razie, zielonooki miał nadzieję, że zarówno państwo Hemmings, jak i państwo Clifford zrozumieją, że ta teoria nigdy nie dojdzie do skutku, a powody ku temu można wymieniać w nieskończoność. 

Wracając jednak do przesiąkniętego sarkazmem pytania blondyna, oczywiście, że Michael tego nie chciał, ponieważ jakie dziecko cieszy się z rozczarowania w oczach rodziców?

- Nie mam pojęcia, co takiego knujesz, Luke, ale słuchaj uważnie. - Liliowowłosy palcem wskazującym palcem pierś Hemmingsa. - Nie mieszaj do tego ani mnie, ani moich rodziców.

Po tych słowach zielonooki opuścił pomieszczenie, udając się pod salę od angielskiego na kolejną lekcję. Oczekując na nauczycielkę przedmiotu, Clifford wyciągnął słuchawki z plecaka i włączył swoją ulubioną playlistę. Ta jednak niedługo potem pojawiła się obok, zapraszając uczniów gestem do środka.

- Mam dla was zadanie do przedstawienia w parach - oświadczyła kobieta, przechadzając się po klasie. - A brzmi ono następująco: Napisać wiersz, który ujmie moje serce.

W sali rozległ się szum, ponieważ ludzie zaczęli się dobierać w małe grupki i obmyślać plan działań, ale wtedy nauczycielka klasnęła kilka razy w dłonie i szmer ucichł.

- To ja was podzielę na zespoły - powiedziała ostrzegająco, a nastolatkowie momentalnie się oburzyli. Każdy przecież chciał pracować z kimś, z kim potrafi znaleźć wspólny język, ponieważ co to za przyjemność, wykonywać zadanie z osobą, która ma zupełnie odmienne poglądy.

Pani Mills wyczytywało kolejno nazwiska uczniów, a Michael z niecierpliwością czekał na swoje. Był ciekaw, kogo nauczycielka mu przydzieli do pracy. Większość osób została pogrupowana, a chłopak wciąż oczekiwał. Rozglądał się nerwowo po sali, oceniając z kim ewentualnie może trafić do pary, a wybór był niewielki. Oprócz niego, jedynie trzy osoby równie błagalnie wpatrywały się w kobietę. Oczywiście, wśród nich, musiał się znaleźć nie kto inny, a Luke. Kiedy Clifford złapał z nim kontakt wzrokowy, był niemal stuprocentowo pewien, że to właśnie niebieskooki będzie wykonywał z nim projekt, ponieważ w takich sytuacjach los często lubił mu płatać figle. Ku jego niezadowoleniu, nie pomylił się.

- Michael Clifford i Luke Hemmings.

Liliowowłosy przewrócił oczami, ponieważ zdawał sobie sprawę, że współpraca z blondynem nie będzie należała do łatwych, a jemu wyjątkowo zależało na dobrej ocenie. Nie mógł tego jednak okazywać, bo Luke zapewne wykorzystałby ten fakt przeciwko niemu, żeby zepsuć całą prezentację.

- Więc, co robimy, partnerze? - spytał Hemmings z wyraźną pogardą w głosie, podchodząc do Michaela, na co ten westchnął.

- Ty nic, sam odwalę całą robotę, ty masz jedynie stać i się uśmiechać - warknął zielonooki, spoglądając wrogo na swojego byłego przyjaciela.

- Nie ma mowy - powiedział Luke, czym wprawił w osłupienie Clifford, ponieważ ten był przekonany, że blondyn przystanie na jego opcję, ponieważ chłopak zwykle cenił sobie wygodę. - Chcę mieć w tym taki sam udział, jak ty.

Michael nie wiedział, co o tym myśleć. Z jednej strony, obaj dostali to zadanie i niebieskooki miał prawo, by uczestniczyć w jego wykonaniu, a z drugiej, liliowowłosy doskonale zdawał sobie sprawę, na czym mogła polegać pomoc Hemmingsa. Nie miał jednak wyboru, ponieważ blondyn zawsze mógł pójść do pani Mills i wyznać jej, że zielonooki zabrania mu udziału w projekcie, na czym ten straciłby w jej oczach, a przecież zależało mu na tym przedmiocie.

Liliowowłosy niepewnie przytaknął głową, a na twarzy niebieskookiego pojawił się charakterystyczny dla niego uśmieszek.

- Tylko nie myśl, że zgodzę się na wszystkie twoje propozycje - ostrzegł i udał się na swoje miejsce.

Nauczycielka powiadomiła podopiecznych, że na przedstawienie zadania mają trzy tygodnie, ponieważ chce, by uczniowie wystarczająco się do niego przyłożyli. Zaraz po tym zadzwonił dzwonek, a że to była ostatnia lekcja Michaela, ten szybko zarzucił plecak na ramię i szybkim krokiem opuścił najpierw klasę, a potem cały budynek, wkładając do uszu ulubione białe słuchawki i kierując się w stronę domu.

Wieczorem, kiedy chłopak miał czas na chwilę nostalgii, wrócił myślami do wydarzeń z minionego dnia. Liliowowłosy miewał zawahania co do swoich racji, ale jednego był pewien - żywił do Luke'a istną nienawiść.




PRZEPRASZAM
Bb was przepraszam, po prostu 31 października coś mi wypadło, więc przesunęłam datę na wczoraj i ugh, rozdział był gotowy, ale tak jakby zasnęłam przed laptopem i no cóż, to nie moja wina, nie bijcie:(

Więc jak się podoba?
Myśli o zachowaniu Luke'a?
O przemyśleniach Michaela?
O ogólnej fabule, która jeszcze nie została, co prawda, w pełni zarysowana, ale pomińmy?

Jeszcze jedna sprawa, hehe, za to możecie bić właściwie
Tak jakoś, um, ponad miesiąc nie dodawałam nic na 365 days, ale rewritowałam wszystkie rozdziały, ponieważ wygodniej mi się pisze z 3 osoby, więc postanowiłam wszystko pozmieniać, bo... czemu nie? No i nie wiem, kiedy pojawi się rozdział, ale nadrobię to wszystko kiedyś, spokojnie :-)

Mam nadzieję, że jakoś się trzymacie, możecie napisać tutaj co u się u was zdarzyło ostatnio smutnego, zabawnego, wesołego, idk

Do zobaczenia za kilka dni xx

what you know ◈ muke [on hold]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz