Obudziłam się i otworzyłam oczy. W pokoju było ciemno, a niesamoiwite jasne światło księżyca wylewało się z okien. Rozejrzałam się po moim nowym pokoju. Miałam zdobione, wycięte z mrocznego kryształu biurko na którym znajdowały się moje nowe "narządzia" (to znaczy zabójczo ostry, obsydianowy miecz którym lubię ścinać głowy niewinnych wieśniaków, sekator, którym kastruję niewiernych mężczyzn i paralizator, którym lubię razić Jefa). Miałam też szafkę z moimi nowymi pięknymi ubraniami, szatami, sukniami, zbrojami, wszystkim czego chciałam. Z zufitu zwisał żyrądol z czarnymi diamentami. Było tu raczej dosyć skromnie.
Nie żalowałam mojego starego życia. Tak było mi cudownie. Mogłam robić wszystko to co chciałam i miałam wszystko to co chciałam. Tylko Jeffa nie chciałam, a on ciągle łaził za mną.-Kage-chan-chime-san, gdzuie idziesz - spytał kuszoco znajomy głos, wiedziałam ze znowu za mną iudze, kurwa jego mać stalker jeden.
-Czeg znowu hccesz, Jefkupo- odparłam zgryzliwei teatralnie przewracając moimi wielkimi księżycami jak noc oczami -Mówiłam ci że nie wypije więcej tego Jack'a Daniels'a.
Wyraz jego twarzy zeźlił się. Był abrdzo seksi i zrobił mi kabedon.
-Co ty robisz, debilu!!
Przyciągnęłam moimi mocami opalizator z biurka i dźgnęłam Jefa, odepchnęło go na 15 metrów,znaczy odepchnęło by gdyby nie ściana. Jego koszula rozpięła się ukazując jego seksi absy a z jego nosa zaczęła ciekn ąć krew.
-Włąśnie że wypijesz - oblizał posokkę swoim długim językiem a wyraz jego twarzy posmutniał. O kurde zrobiło mi się go szkoda.
CZYTASZ
Idź spać.
FantasyTego dnia deszcz lał wyjątkowo mocno, spoglądając zmęczonymi oczyma w zachmurzone niebo myślała sobie - "niech ktoś mnie w końcu zabije, dłużej już dzisiaj nie wytrzymam". Nie wiedziała jeszcze, że niedługo przyjdzie jej się przekonać, jak bardzo tr...