Rozdział 1 cz.3

249 35 4
                                    

Rasti obliżał wargi. Ze swojego wygodnego, różowego posłania czuł zapach kanapki z szynką, którą zaimał (wziął/ukradł) dwunożnemu parę miesięcy temu. Właściciele traktowali Rasti'ego jak króla. Koteł mógł robić co chce, jak chce i kiedy chce. Zapach kurzu przepłoszył myśli (Tigerstar: Wow, ty myślisz. Gdzie to napisać?) Rasti'ego oraz jego samego.
-KURZ! On mnie zabije! On mi wyrwie ogon i wepchnie do gardła!
Rasti zrobił sobie małą rozgrzewkę uciekając przed kurzem. W końcu koteł podreptał do kuchni na kolacje. Karma była sucha, a Rasti nie mógł w to uwierzyć, więc wywrócił miskę do góry nogami. Koteł z nikąd wyjął zupę chińską, otworzył ją i zaczął wpi*rdalać na surowo. Gdy Rasti skończył jeść wyszedł przez klapkę w drzwiach do ogrodu (SandStorm: A nie zaklinowałeś się, kochanie?). Księżyc świecił jasno aż nawet za jasno, bo koteł musiał założyć okulary przeciwksiężycowe. Rasti maszerował przez cukierkowy ogród. Załatwił swoje potrzeby pod dużym krzewem o lśniących, zielonych liściach o smaku limonki i ciężkich, czerwonych kwiatach o smaku jabłuszek (DustPelt: A kogo to obchodzi gdzie się załatwiłeś?). Ich mdląco słodki zapach dominował pośród świeżego powietrza, więc koteł zmarszczył pysk jakby jadł cytryne. Następnie usadowił się na ogrodzeniu z czekolady. Było to jego ulubione miejsce, bo mógł by jeść to ogrodzenie, a ono by się odnowiło. Ja, narrator (aka FireStar) wspominałem, że padał deszcz? Nie? To teraz mówię, deszcz ustał. Nisko przycięty trawnik był skąpany w księżycowej, tęczowej poświacie. Rasti uniósł nieco głowę.
-Zastanawiam się jak wyglądam z uniesioną głową, z przeciwksiężycowymi oksami w blasku księżyca, ale zapewne wyglądam zarąbiście!
Pod grubym futrem jego skóra była sucha i ciepła, lecz czuł ciężar kropel deszczu, które skrzyły się na jego rudej sierści. Z nieba spadła jedna kropla deszczu na futro Rasti'ego. Ciężar kropel był tak duży, że koteł spadł z ogrodzenia plackiem na ziemię.

Wojownicy: Ucieczka W Dzicz (Czyt. Zarąbistość) [PARODIA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz