4.

895 42 0
                                    

*Kylie POV*

Zbieglam na dol a po policzkach splywaly mi lzy.

Nienawidze go.
Pierwszy raz ktokolwiek podniosl na mnie reke.
Dlaczego ja mu zaufalam i z nim zostalam?

Biegnac wpadlam na Josha.

-Jezu Kylie! Wszedzie cie szukalem!-krzyknal.-Boze, ty placzesz?! Co sie stalo.-odparl.
-N-nic.-powiedzialam zanoszac sie.

Po schodach zbiegl Justin ktory tylko spojrzal sie na mnie, spuscil glowe i nas  wyminal.

-Co ten skurwiel ci zrobil?!
-Nic, chodzmy stad, prosze.-odparlam zabierajac torebke od chlopaka.

Wyszlismy z domu a Josh mnie przytulil.
Przy nim czulam sie taka bezpieczna.

-Prosze, powiedz mi co tam sie stalo.-szepnal mi do ucha.
-Justin mnie zaczepil na schodach, chcial porozmawiac, nagle sie zdenerwowal... uderzyl mnie.
-Co kurwa?! Wracam tam i mu napierdole!
-Nie!-krzyknelam ciagnac chlopaka za reke i mocno sie przytulajac.
-Kylie, nikt nie moze podnosic na ciebie reki, nikt!
-Ja, ja nie chce do tego wracac..
-Jezeli jeszcze raz on cie zaczepi to od razu masz mi o tym powiedziec. Jasne?
-Tak. Napisze sms do Davida zeby po mnie przyjechal, a ty idz sie baw.
-Nie, odprowadze cie Kylie..
-Nie musisz, naprawde.
-Ale chce.-odparl usmiechajac sie.

Napisalam do Davida sms ze przyjaciel mnie odprowadzi i niedlugo powinnam byc w domu.

*

Weszlam do domu i zdjelam buty i kurtke.

-Jak impreza? Udala sie?
-Tak.-sklamalam.
-Hej.. widze ze jest cos nie tak, zreszta wrocilas bardzo wczesnie, jest dopiero 22.
-Po prostu.. nie chcialo mi sie dluzej siedziec.-powiedzialam nalewajac sobie do szklanki sok.
-Co ty masz na policzku? Jest caly czerwony!

Cholera, zapomnialam.

-Em.. wpadlam na drzwi.-zasmialam sie.
-Kylie.. kto Ci to zrobil?!
-Nikt.
-Pytam sie, kto?!-krzyknal podchodzac do mnie.
-To byl przypadek..
-Jaki przypadek? Kto cie uderzyl?!
-Nikt wazny, po prostu troche sie poklocilismy, to byla moja wina.-spuscilam glowe.
-Kurwa, zabije go! Podaj mi jego imie i nazwisko.
-Nie, David! Nic z tym nie zrobisz!-teraz to ja krzyknelam a po moich policzkach zaczely splywac lzy.

Brat do mnie podszedl i mnie mocno przytulil. Reka gladzil po moich wlosach.

-Kto to zrobil.-szepnal mi do ucha.
-Bieber, Justin Bieber.

David sie ode mnie odsunal, jego twarz zrobila sie blada.

School Gang |J.B| |K.J|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz