*Kylie POV*
Spojrzalam na zegarek, dochodzila godzina 18.
Glosno westchnelam przypominajac sobie o imprezie na ktora musze zaczac sie szykowac.
Wstalam z lozka i zeszlam na dol.
-David...-odparlam.
-Co jest Kyls?(Kajls)-zapytal.
-Nie bedziesz mial nic przeciwko jak pojde dzisiaj na mala domowke?
-Wow, ty i domowka? Jakas nowosc.
-Wiem, kolega mnie wyciagnal.. a wiesz jest piatek a czas na nauke bede miala jutro i w niedziele.
-Haha, Kylie, w koncu sie zabawisz.-zasmial sie.-Jasne ze mozesz isc, o ktorej wrocisz?
-Wydaje mi sie ze nie pozniej niz o polnocy, jakby cos mialo sie zmienic to napisze okej?
-Dobra, pozniej wyslisz mi adres to po ciebie podjade zebys nie wracala sama.
-Jasne, dzieki bracie, jestes najlepszy!-usmiechnelam sie i poszlam na gore.Czesto sie cieszylam ze mialam tak wyluzowanego brata, mimo ze dziela nas tylko 2 lata to byl bardzo dojrzaly i odpowiedzialny. Zastepowal mi ojca.
Mialam mozliwosc mieszkania z dziadkami po smierci rodzicow, i faktycznie tak bylo dopoki David nie zostal pelnoletni.Podeszlam do szafy i wydelam usta. Nie wiedzialam co mam zalozyc, nigdy nie bylam na takiej wiekszej imprezie..
Moj wybor padl na szara obcisla sukienke przed kolano, czarne pol przezroczyste rajstopy i czarna bomberke.
Ubralam sie w ciuchy i usiadlam przy toaletce.
Zmylam resztki makijazu i stwierdzilam ze pomaluje sie od nowa troche mocniej niz na co dzien.
Nalozylam podklad, korektor, puder, bronzer, tusz do rzes i podkreslilam brwi.
Bylam zadowolona z efektu koncowego.
Wlosy wyprostowalam.
Spryskalam sie ulubionymi perfumami Rihanny i wzielam mala torebke.
Ekran mojego telefonu wskazywal na godzine 18:40 wiec postanowilam wychodzic juz z domu.
Zeszlam na dol i zalozylam czarne vansy.
Obawialam sie ze bedzie mi zimno jednak staralam sie to ignorowac.
-Mala, moze cie podwiezc? Wiesz zrobilo sie juz ciemno..
-Jak ci sie chce.-zasmialam sie.David ubral kurtke i wyszlismy z domu.
Siedzac w samochodzie sluchalismy muzyki i rozmawialismy.
-Ladnie wygladasz.-usmiechnal sie.
-Dziekuje.-zasmialam sie.
-Kylie...
-Tak?
-Jak bedziesz miala chlopaka to mi powiesz prawda?-odparl.
-Tak David, powiem ci.-usmiechnelam sie.Po kilku minutach bylismy juz pod wskazanym adresem.
-Dziekuje ze mnie przywiozles, balabym sie ze zamarzne.-zasmialam sie.
-Nie ma sprawy Kyls, baw sie dobrze a i pamietaj zeby do mnie napisac kiedy mam przyjechac!
-Jasne. Pa!Wysiadlam z samochodu i poprawilam sukienke.
Zapukalam do drzwi a moim oczom ukazala sie znajomy ze szkoly.
-O, czesc, Josh mowil ze wpadniesz, zapraszam.-odparl i wpuscil mnie do srodka.-Jestem Tay.-podal mi reke.
-Kylie.-Usmiechnelam sie.Moim oczom ukazal sie Josh, podszedl do mnie i mnie lekko przytulil.
-Fajnie ze jednak przyszlas.-odparl.
-Obiecalam ze bede.-usmiechnelam sie.
-Ladnie wygladasz.-zagryzl warge mierzac mnie wzrokiem.
-Dziekuje.-lekko sie zarumienilam.
-Napijesz sie czegos?
-Wiesz..
-Zrobie cos slabego, obiecuje.-zasmial sie.
-No dobra ale takiego serio slabego.
-Okej, idz usiadz, zaraz przyjde.-puscil mi oczko.Usiadlam na kanapie wyjmujac telefon z torebki.
Nie mialam zadnych nowych powiadomien wiec spowrotem go schowalam.
Nagle moim oczom ukazal sie Bieber wraz z kolegami.
Serce zaczelo mi mocniej bic.
On tak kurewsko dobrze wygladal..
Nasze oczy sie spotkaly, szybko odwrocilam wzrok i zaczelam bawic sie paznokciami.
Poczulam jak kanapa obok mnie sie ugina.
-Witaj, Jenner.-usmiechnal sie szyderczo kladac mi reke na udo.
Po moim ciele przeszly dreszcze.
-Widze nasza kolezanka nie chce z nami rozmawiac.-odparl Paul.
Zrzucilam reke Justina i parsknelam.
-Kylie, Kylie.. ladnie dzisiaj wygladasz kochanie.-zasmial sie Jaden.
-Mozecie mnie zostawic?-powiedzialam a moj glos zadrzal.-Bieber, odejdzcie od niej.-powiedzial stanowczo Josh siadajac obok i stawiajac drinka na stol.
-Oh, przyszedl przydupas naszej kolezanki.-Odparl Paul.
-Dobra, idziemy stad.-Syknal Bieber do kolegow.Wszyscy poszli w strone parkietu a ja zostalam z Joshem.
-Zrobili ci cos?-zapytal mnie.
-Nie, wszystko jest okej. Dziekuje.
-Jakbym mogl to wlasnymi rekami bym ich udusil.-syknal.
-Josh.. zostaw ich, nie warto.-odparlam z lekkim usmiechem.*
Poszlam do toalety, wchodzac po schodach nagle ktos przywarl mnie do sciany.Zobaczylam Justina.
Oddech mi przyspieszyl.
-Ladnie wygladasz, Kylie.-odparl przygryzajac warge.
-Zostaw mnie..
-Nic ci nie zrobie, okej?-powiedzial zirytowany.
-Nie wiem czy moge ci zaufac..
-Po prostu to zrob, nie jestem az taki straszny.
-Wczoraj o malo mnie nie uderzyles i wyzwales od suk..
-Bo mnie wkurwilas, musisz byc taka trudna?-syknal.
-Wiem ze wolisz latwe laski jak np Sofia, ale ja taka nie jestem.
-Kurwa, o chuj ci chodzi? Przyszedlem bo chce po prostu.. nie wiem co chce ale przyszedlem.-lekko sie zasmial.-Wejdziemy tutaj?
-P-po co?
-Wolisz usiasc w pokoju czy stac na schodach?
-Dobra, chodz.Weszlismy do jednego z pokoi i usiedlismy na lozku.
-Czemu tak na mnie patrzysz?-zapytalam.
-Ladnie wygladasz, jak inna dziewczyna..
-Nie lubie sie malowac na co dzien.
-Nie musisz.-puscil mi oczko.
-Dlaczego wszyscy sie ciebie boja?-odparlam.
-Nie wiem, moze dlatego ze na swoim koncie mam kilka zabojstw, dilluje narkotykami, biore udzial w nielegalnych ustawkach i wyscigach, chyba tyle.Rozszerzylam oczy i az mnie scisnelo gdy mi o tym powiedzial..
Wiedzialam ze jest zdemoralizowany, ale ze tak tak?..
-No co? Czego sie spodziewalas?
-Niczego, ale wolalam tego nie wiedziec.
-Oczywiscie ta rozmowa zostaje miedzy nami, jasne?-syknal.
-Tak.-odparlam szybko.-Ja juz chyba powinnam isc, Josh sie pewnie o mnie martwi.
-Ten frajer? Nie trac na niego czasu.
-Nie wyzywaj go.
-Sam bede decydowal o tym co bede robil, okej?
-Jak chcesz.
-Idziemy sie gdzies przejsc? Pokaze ci jedno fajne miejsce.
-Raczej nie ufam ci az tak.
-Kurwa, to zaufaj?
-Przestan ciagle na mnie podnosic glos.
-To nie zachowuj sie jak glupia suka.
-Slucham? To ty zachowujesz sie jak dupek!W tym momencie zlapalam sie za moj policzek ktory zrobil sie czerwony pod wplywem uderzenia.
CZYTASZ
School Gang |J.B| |K.J|
Fiksi PenggemarKylie, mloda dziewczyna pragnaca osiagnac w swoim zyciu wiecej niz jej rowiesnicy. Na kazdym kroku zostaje przesladowana przez elite szkolna. W pewnym momencie w jej obronie staje kapitan druzyny szkolnej. Jak potocza sie dalsze losy Kylie? dowiecie...