Rozdział I

15 5 0
                                    

Stał niedaleko z grupka osób z 3a. Szczupła wysportowana sylwetka, duże-szaro niebieskie oczy ,ładnie ułożone blond włosy. To wszystko sprawiało ze mogłabym wpatrywać się w niego godzinami.Był ode mnie starszy o rok.Chyba zauważył,że na niego spoglądam .Powiedział coś do swoich przyjaciół i ruszył w moim kierunku.

-idziesz zajarać z nami?-Zapytał ze swoim charakterystycznym uśmieszkiem.

-nie dzięki - odparłam zarumieniona.Szczerze nie spodziewałam się takiego pytania.

-Na pewno?

-Taki.-Odparłam zdecydowanie odwzajemniając uśmiech.

-Jak coś jesteśmy za szkoła.-puścił do mnie oczko i wrócił do kumpli.Chwile później zjawiła się Kinga.

-Czego on od Ciebie chciał?-Zapytała bez powitania.

-O jesteś ,czemu nie było cie na biologi?

-Byłam u lekarza .Więc dowiem się czego chciał?-Nie dawała za wygrana.

-Zapytał czy..-chwile zawahałam się z odpowiedzią.

-No? Słucham,słucham.

-Czy idę z nimi palić za szkołę.

-A Adrian był z nimi,prawda?-Zapytała

-No wiesz..nie przyglądałam się .-Odparłam udając że właściwie sama nie pamiętam.

-Jest starszy a taki głupi!- Zezłościła się. Jak się matka dowie że pali i to jeszcze ta banda chorych psychicznie ludzi ,to do wakacji z domu nie wyjdzie.

-Kinia wyluzuj. Tylko mi nie mów, że masz zamiar na niego skarżyć rodzicom?

-Idziemy po niego!- Powiedziała mocno ciągnąc mnie za rękę.

-Kinga stój..przecież tam jest..Mateusz.

-Co z tego? Co mnie obchodzi jakiś debil Mateusz.

-nic..po prostu ja...

-Haha no nie mów mi ,że się zabujałaś ?-Śmiała się Kinga chcąc zażartować ale gdy zobaczyła moją minę, przestała się śmiać.

-Ola, serio? w..nim? w Mateuszu? ty..taka grzeczna i poukładana dziewczyna i on największy chuligan i idiota w tej szkole.

-No-opuściłam głowę w dół. Czasami się tak zastawiam czy ja na pewno jestem zdrowa umysłowo.

-Eh..Olcia, Olcia- Westchnęła tylko i ruszyła do przodu. Oczywiście mnie pociągnęła za sobą ,ponieważ wciąż trzymała moja rękę. Pobiegłyśmy za szkołę.

-No pięknie!- Wypaliła Kinga.-Co tu się wyrabia?! Adrian natychmiast idź do szkoły.

-Ty będziesz rozkazywać mi ?-Zaśmiał się głośno i wypuścił z ust cała chmurę dymu.

-No nie wiem. ale rodziłabym się słuchać bo jak się mamusia dowie to pożałujesz.

-Dobra ja spadam.-powiedział po chwili namysłu ,widocznie wyobraził sobie co by było jakby Kinga nakablowała. Znał ja i wiedział do czego jest dolna i ,że na pewno dopowiedziałaby coś od siebie. Adrian rzucił i wgniótł w ziemie nie do pałek papierosa. Patrzyłam na Mateusza.

-Olcia skoro już do nas przyszłaś to zostaniesz z nami ,prawda?

-Ja...

-Ola idzie ze mną !-Kinga odpowiedziała za mnie i złapała za moja rękę.

-No proszę, zostań tu ze mną, dla mnie.-Wpatrywał się we mnie dużymi oczami którym nie mogłam się oprzeć.

-Kinga idź sama ,ja zaraz przyjdę.-Próbowałam wybrnąć z sytuacji.

-Zostajesz z nimi?! Serio?! Chyba cię dziewczynko pogrzało !-Krzyknęłam zdenerwowana już Kinga.

-Nie będziesz za mnie decydować! -Powiedziałam ,wyrywając moja rękę z jej uścisku.

-To sobie tu z nimi bądź! -Powiedziała Kinga licząc że jednak pójdę z nią. Nie odpowiedziałam nic. Odczekała minutę i poszła.

-Może jednak się poczęstujesz? -Zapytała Wiktoria.

-Nie chce palić.- powiedziałam.

-Ona i tak tego nie zrobi. Jest zbyt grzeczna dziewczynka, która zawsze słucha się mamusi.-Julia zaśmiała się głośno. Zaciągając się po raz kolejny. Spojrzałam na Mateusza, ten patrzył na mnie swoimi dużymi niebieskimi oczami ,jakby oczekiwał mojej reakcji.

-Zapale.-Wypowiedziałam przez zaciśnięte zęby, spoglądając znowu na chłopaka w którym tak bardzo byłam zakochana. Zresztą czy to była miłość? można kochać mając nie całe 14 lat? W mojej głowie było tylko to żeby zwrócił na mnie uwagę. Nie chciałam palić, wiedziałam ,że to szkodzi. Mateusz wyciągną paczkę papierosów, a ja wyjęłam jednego z nich i włożyłam go do ust.

-Podpale Ci kotku.-Powiedział z uśmiechem ,podpalając papierosa. Zaciągnęłam się dymem ,poczułam łaskotanie w gardle po czym zaczęłam kasłać i się dusić. Julka z cała reszta patrzyli tylko na mnie.

-No dawaj Olcia.- Śmiała się Julka ,którą chwile potem objął Damian.

-Nie chce więcej.-powiedziałam gdy tylko powstrzymałam kaszel. Spojrzałam błagalnym wzrokiem na Mateusza. Wybawieniem był dzwonek na 2 lekcje.

Ruszyłam w stronę dużych brązowych drzwi do budynku. 

Byłam na siebie zła ale z drugiej strony cieszyłam się że ktoś taki jak on zwrócił na mnie uwagę.Kinga chyba jest na mnie obrażona, bo nie odzywała się do mnie przez wszystkie lekcje a w autobusie siadła sama.

To (NIE) Ja ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz