3. Konkurs Matematyczny i Zastępstwo

214 24 43
                                    

*Zuza*

Nasza klasa jest super. Nauczyciele są dziwni, jakby nigdy w życiu nie uczyli. Wszyscy mówią że ja za szybko rozmawiam i im to przeszkadza ale mi nie. Mój brat Zane mówił że to normalne. Wierze mu że mówi prawde.

***

Dzisiaj jest konkurs z matematyki. Zane mi pomagał bo podobno są tam zadania z 3 klasy. Sama też bym sobie poradziła ale wolałam by mój brat mi pomógł. Podobno udział w konkursie bierze 20 szkół. Z naszej szkoły bierze udział ponad 10 osób, nie pamiętam kto ale ktoś napewno. Zwyciężca z każdej szkoły jedzie to centrum miasta i tam odbywa się finał. Fajnie by było zając 1 miejsce i wygrać finał. Osoba, która wygra dostaje jakąś super nagrode. W tamtym roku podobno był to laptop i słuchawki. Ciekawe co w tym roku?

***

Szłam korytarzem aż nagle podszedł do mnie wychowawca.

Wychowawca- Zuza Julien?

Ja- Tak to ja.

Wychowawca- Za 15 minut zaczyna się konkurs. Prosze o stawienie się tam. Wiem że można na ciebie liczyć.

Ja- Nie zawiode. Obiecuje.

Wychowawca- To dobrze. Konkurs odbywa się w sali numer 12.

Ja- Dobrze. Będę.

I wyparował. Dosłownie. Nasz wychowawca jest takim jakby dżinem. (Nadakhan???) I to bardzo dziwnym. Czasami go nie rozumiemy. Ale to pewnie normalne w tej szkole.

***

Nadeszła ta godzina. Konkurs matematyczny się rozpoczoł. Pytania były proste w stylu: ,,Pierwiastek z 25" czy ,,1/4 ile to %". Ogólnie rzecz biorąc test był łatwy. Możliwe że to wygram. Chociarz że konkurencja była spora. Dokładnie 15 osób.

***

Wyszłam z klasy numer 12. Kiedy szłam miałam książke w ręku. Kiedy się odwróciłam poczułam jak ktoś dostaje ode mnie książką w twarz. To był Lucas z 1a.

Lucas- Ała! Moja twarz! Co wy macie do tego zdzucania i bicia mnie książkami?! Najpierw Mori a teraz ty!

Ja- Przepraszam. To był wypadek.

Lucas- Nic nie szkodzi, tylko błagam. Nie przynoście żadnych książek z ostrymi krawędziami, bo wątpie że to przeżyje.

Ja- Ale są z tego także plusy.

Lucas- Jakie?

Ja- Nie będzieć musiał chodzić do szkoły.

Lucas- Racja..... Przywal mocniej!

Ja- Z chęcią, ale nie mam ochoty idźć do więzienia.

Lucas- Trudno. Poprosze Emilie.

Ja- A czasami to nie jest twoja dziewczyna?

Lucas- Ale ona zawsze mi mówiła że prędzej czy później i tak skończe pod kołami ciężarówki.

Ja- Fajną masz dziewczyne.

Lucas- No wiem. Ale dziwi mnie jedna rzecz.

Ja- Jaka?

Lucas- Jestem duchem tak?

Ja- Tak. I?

Lucas- Jak to możliwe że nic w tej szkole nie jest zrobione z eterycznej skały a i tak nic przeze mnie nie przenika? No może po za jedzeniem ze stołówki, które pcha się na wolność z każdej strony.

Ja- Ta szkoła jest dziwna i chyba każdy o tym wie, więc się tym zbytnio nie przejmuj. I masz racje co do stołówkowego jedzenia. Pcha się na wolność bo nie da się tego wogule zjeść.

Szkoła NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz