rozdział 2

43K 544 189
                                    

Wracałam do szkoły. Aż droge zatorowało mi czarne auto. Chciałam je wyminąć. Po chwili z auta wyszedł jakiś chłopak z kominiarką. Panika przejęła moje ciało i nie mogłam się ruszyć ani o minimetr.
-Dobranoc.-Powiedział , a mnie ogernęła ciemność.

***

Obudziłam się w jakimś pokoju. Czerwonym pokoju. Leżałam na jakimś łóżku , z baldachimem. Usłyszałam przekręcanie zamka
-Widze ze już wstałaś. -Powiedział i podszedł do mnie. Złapał za włosy i pociągnął do drzwi. Moje oczy zaszkliły się . Poczułam mokro na moich policzkach.
-Nie rycz!-Krzyknął facet , a ja momętalnie spięłam się
***

Stałam przed dębowymi drzwiami. Chłopak wepchnął mnie do środka. W pokoju było ciemno. Po chwili światło się zapaliło. Na środku było krzesło. A na tym krześle siedział wpół przytomny Josh! Oczy zaszkliły mi się do granic możliwości. A ja wydałam z siebie głośny szloch. chciałam do niego podbiec. Ale silne ręce mi to uniemożliwiały.
Szarpałam sie ile tylko mogłam.
-Uspokoj się , bo twój brat oberwie jeszcze mocniej.-Usłyszałam głos przy uchu.
-Kkkim ty jesteś? -Zapytałam drżącym głosem.
-Twoim panem.-Usłyszałam , i po chwili znowu ciemność.
***
Obudziłam się przywiązana do łóżka. W tym czerwonym pokoju. Ale to nie było najgorsze. Najgorsze było to , że byłam w samej czerwonej koronkowej bieliźnie.
Usłyszałam skrzypienie , drzwi zostały otworzone. Wszedł przez nie chłopak na oko 20-25 lat. Miał blond włosy i zielone oczy. Nawet przystojny.. Ale zaraz... Czy on ma bicz w ręce!?
-Witaj...-Powiedział seksownym głosem.
-Wiem że tego chcesz tak jak ja. -Powiedział i usiadł na mnie okrakiem. Pocałował mnie w usta. Nie oddałam pocałunku.
Po chwili ścisnął moje udo na tyle mocno abym poczuła mocny ból.
-Masz oddawać pocałunki. -Powiedział ostro.
-Nie.-Powiedziałam stanowczo
-Chcesz żeby Josh ucierpiał?
-nnnie..
-No właśnie.
Znowu mnie pocałował , tym razem oddałam pocałunek. Dla Josha jestem gotowa nawet zabić. Zjerzdzał pocałunkami na moją szyję.. Potem na dekold. Jednym ruchem zerwał ze mnie stanik. Chciałam się zakryć ale przywiązane ręce mi nie pomagały. Jedną ręką ścisnął moją prawą pierś. A rugą badał okolice mojej łechtaczki. W końcu zerwał ze mnie i majtki. Zostałam naga. Chłopak w mgnieniu oka pozbył sie swojej bluzki jak i spodni. W końcu zdjął i bokserski. Byliśmy nadzy. Próbowałam zacisnąć uda ale na marne. W końcu poczułam ból. Wbił się we mnie z całej siły. Nie mogłam powstrzymać jęku. Zaczął ruszać sie we mnie w tył i przud.
-Matt...-Powiedział lekko zdyszany.
-Krzycz moje imię!-Powiedział ostrze.
W końcu wyszedł ze mnie. Odwiązał mi ręce. I nogi , jednak to się nie skończyło.
-Klęcz! -Krzyknął , a ja w przestrachu wykonałam jego polecenie. Złapał mnie za włosy , dotykałam rękoma i kolanami ziemi. On sięgnął po bicz. Nie tylko.. Tylko nie to..
Jedno udrzerzenie..
Drugie..
Trzecie...
Stanął z tyłu mnie i znowu wbił się we mnie. Teraz z większym zapałem. Trzymał tęca na moich biodrach. Dlaczego? Dlaczego akurat mnie musiało to spotkać. Wyszedł ze mnie . Położył mnie ma łóżku i zaczął ugniatać moje piersi... Zachaczył palcami o moje wrażliwe miejsce . Na co ja tylko jęknęłam a on perfidnie sie uśmiechnął. Włożył we mnie jeden palec. Drugi , zaczął wiercić nimi we mnie . A ja nie mogłam powstrzymać jęku

+++++
Sorry.  Ale pierwszy raz opisuje cos takiego...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 07, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tylko MojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz