Cichy Biju | Naruto

Rozdizał 1

*Ayano*
W tym lesie panuje dzisiaj zima. Wszędzie leżał biały śnieg. Po nim chodziłam ja, Ayano bez nazwiska.

Jestem bardzo młodą osobą, zaledwie szestnaście lat. Mam białą cerę, włosy, ogon i uszy...

Zaraz zaraz... coś tutaj jest porąbane.

Dokładnie, nie jestem osobą, tylko Biju. Samotnym, cichym, uciekający od świata.

Jestem potomkiem Dziewięciognistego. Kiedyś razem ze swoją dziewczyną, urodzili jajko, czyli mnie (jajo? Jestem z ssaków!).

Był moment kiedy zostawili mnie.

Samą.

W końcu się wyklułam jako pół lis i pół dziewczyna. Z racji tego , że jestem lisem, nie mogę mówić. Jedynie jedna technika ratuje mnie z opresji, której w krótce się dowiesz.

Z dnia na dzień odkrywałam nowe techniki. Coraz częściej znajdywałam swoje moce i umiejętności.

Ale tamtego dnia...

Kiedy miałam 10 lat, w lesie znalazłam jakiegoś chłopca. Z nie wiadomych przyczyn, żuciłam się na niego, dźgając go kunaiem.

Zdałam sprawę z tego, że ja go zabiłam.

Do teraz, nigdy się nie zbliżałam do ludzi.

Idąc sobie leśną drogą, szybko zmarzłam.

Nie lubie zimy. Dlaczego dzisiaj jest zima?!

Powoli zaczynałam się ksztuśić lodowatym powietrzem. Upadłam na zimny puch, nie przestając kasłać.

Brakowało mi tchu. Nie mogę... czy to oznacza, że ja...

Wywalam się na ziemię. Serce przestaje mi bić.

Nagle przed oczami staje jakiś wysoki brunet. Jego głębokie i czarne oczy patrzył na mnie.

Myślał zapewne, że upolował sobie lisa. Na kolecję.

Usłyszałam dźwięczny głos:

-I co ja z tobą teraz zrobię?-

W duchu się uśmiechnełam. Dziękuję ci, wybawco.

*Sasuke*

A ja już myślałem, że dzisiaj będzię lepsza kolacja niż z wiewiórek.

Chodziłem po lesie, szukając jakiejś zwierzyny dla mojej drużyny. Słyszałem że ktoś kaszle.

Kto normalny idzie chory do lasu?

Biegłem za głosem. Zobaczyłem lisa. Leżał na ziemi, wyglądał na umierającego.

Czy lisy umieją kaszleć?!

Jednak... czekaj... to jest to dziewczyna! Lisica kaszląca w lesie.

Podeszłem do niej. Wzrok tego czegoś prawie wygasł. Patrzyłem na nią przez chwilę.
Wreszcie odezwałem się: