(A/N Hej, ten rozdział jest dość krótki i pisany głównie jako rozmowy na fb, ale chciałem zrobić lekką odskocznie od fabuły. Taki chill. Polecam piosenkę wyżej bo jest związana z tym rozdziałem)
Dopiero po 20 minutach Brendon opanował łzy i zasnął na klatce Ryana. Wyższy chłopak za to, męczył się jeszcze przez najbliższe dwie godziny myśląc o Dallonie. Co ten cham zrobił Uriemu. Prawie trząsł się z nienawiści i obrzydzenia, lecz w końcu zmęczenie wzięło nad nim górę, chociaż bardziej po prostu zemdlał, niż zasnął.
Tuż po obudzeniu poczuł nagłą pustkę. Brendona nigdzie nie było, ale słyszał go krzątającego się gdzieś w kuchni. Słyszał też jego cudny głos śpiewający piękną piosenkę którą pierwszy raz w życiu słyszy. Przymknął na chwilę oczy wsłuchując się;
And then she said she can't believe
Genius only comes along
In storms of fabled foreign tongues
Tripping eyes, and flooded lungs
Northern downpour sends its love
Wstał z łóżka i w samych bokserkach ruszył w stronę muzyki. Widok Brendona w czarnym szlafroku grzebiącego coś nad kuchenką wywołał w nim uśmiech.
Hey moon, please forget to fall down
Hey moon, don't you go down
Przytulił go od tyłu opierając się o jego głowę. Różnica ich wzrostu wcale nie była taka mała, ale to było urocze.
-Witam śpiąca królewno - Odezwał się niższy chłopak przerzucając naleśnika na drugą stronę.
-Co śpiewałeś? To było piękne - Wymruczał Ryan w jego włosy dodając po chwili "Masz piękny głos"
-Dzięki, wymyśliłem ten tekst jakiś czas temu
-Piszesz piosenki?
-Tak, dla zabawy. Układam też melodie i czasem je gram z nudów. - Powiedział zupełnie obojętnym tonem. Ryan wtulił się mocniej całując go tuż nad uchem.
-Chciałbym kiedyś posłuchać. - Trącił go lekko nosem i odsunął się by usiąść na blacie naprzeciw. Obserwował Uriego w najwyraźniej swoim żywiole. Śpiewającego, teraz już głośniej, i gotującego. Po chwili niższy chłopak odsunął się od patelni, wyłączając wcześniej kuchenkę i stanął między nogami Rossa wpinając się na palcach by go pocałować.
-Jak się czujesz? - Spytał opierając dłonie na jego biodrach i całując go ponownie tym razem w szyje.
-Dobrze, trochę boli ale da się przeżyć. - Wielkie usta Uriego układały się w kolejne "przepraszam". Ryan uciszył go zasysając się na jego dolnej wardze.
-Kocham Cię. - Powiedział schodząc z blatu i idąc za chłopakiem z talerzami.
Nawet nie zauważyli, kiedy minął cały ten czas. Jeszcze chwilę temu była sobota i leżeli na kanapie i nagle zrobiła się niedziela wieczór a oni siedzą w samochodzie prowadzonym przez Brendona. Pożegnali się, powolnie i namiętnie. Gdy tylko samochód zniknął z pola widzenia, a Ryan wszedł do domu, jego oddech zrobił się ciężki, a uczucie związania w klatce piersiowej się nasiliło. Doszedł do swojego pokoju i położył się na łóżko czując niesamowitą pustkę. Wyjął telefon i zobaczył smsa. Dokładniej 24 smsy od Spencera i Jona głównie składające się z "Gdzie jesteś" "Co sie dzieje" "RYAN ODEZWIJ SIE"
CZYTASZ
The Good The Bad & The Dirty |Ryden
FanfictionNormalny przyjacielski wypad zmienia się dla Ryana diametralnie gdy do baru wchodzi jeden z jego gnębicieli, Brendon Urie. Pod wpływem alkoholu robią rzeczy, które będą mieć niekorzystne skutki w przyszłości. Jak potoczy się historia? I jak skończy...