Prolog

56 5 0
                                    

-------------------------------------------------------

   Obudziłem się w bardzo dziwnym miejscu. Było ciemno, nic nie widziałem. Fala zimna ogarniała moje ciało. Drżałem. Cały drżałem. Z moich ust nie mogło wydobyć się najmniejsze pisknięcie.

   Nagle go ujrzałem. Wielkiego i potężnego Bożego Smoka. Strach przeszył mnie na wylot. Nie mogłem się ruszyć, nie mogłem nic powiedzieć. Nie mogłem.... nic zrobić. Przez moją głowę przetaczały się różne myśl. Czy to jest prawdziwe? Co tu się dzieje? Czy tak będzie wyglądał mój koniec?

Smoczy Bóg zbliżał się i zbliżał, a ja wciąż nie mogłem nic zrobić. Widziałem jego oczy pełne pierwotnej żądzy mordu. Czekałem na swoją śmierć. Nagle Łzy popłynęły po moim policzku. Czy ja naprawdę płaczę? - pomyślałem. Smok nieubłaganie był coraz bliżej. Jego szpony były ostre jak włócznie. Co zrobić? Smok skoczył na mnie, przebił mój brzuch swoimi szponami i wtedy....   

 -------------------------------------------

   Resztę przeczytacie w następnym rozdziale! Polsat :D

Łowca SmokówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz