LEILA SAMPSON
13.12.201x
6:20AMSPOD CIEPŁEJ KOŁDRY WYSTAWAŁA JEDYNIE burza ciemnych, kręconych włosów. Grube zasłony skutecznie powstrzymywały promienie słoneczne przed przedostaniem się do wnętrza pokoju. Na poddaszu panował pół-mrok; niewielki płomyk zapachowej świeczki nie był w stanie rozświetlić sypialni Leili Sampson. Dziewczyna naciągnęła nakrycie na głowę, jakby chowając się przed przemykającymi po ścianach i podłodze cieniami.
Powieki osiemnastolatki stawały się coraz to cięższe, a z każdą kolejną minutą upływająca senność okazywała się być silniejsza. Rytm życia Leili zmienił się drastycznie; noce stały się dniami, a poranki wieczorami. Ciemność i panująca naokoło cisza sprzyjały łatwemu zaaklimatyzowaniu się w takowym schemacie - właśnie wtedy dziewczyna odnosiła wrażenie, że pasowała do jakiegoś miejsca. Sampson miała świadomość tego, jak niekorzystnie przyjaźń z własnymi lękami wpływała na codzienne funkcjonowanie. Mimo to nie potrafiła odmówić sobie tej przyjemności, jaka wiązał się z byciem w centrum zainteresowania, bo prywatne potworki zawsze ciekawiło, cóż ciekawego Leila miała im do powiedzenia.
Kłopoty ze snem należały do męczącej przypadłości; kilkugodzinne próby zaśnięcia zamiast przybliżać, jedynie odciągały dziewczynę od krainy Morfeusza. Każdej nocy Leila przewracała się z boku na bok, otwierała i zamykała okno, czy wypijała hektolitry wody, jakby dzięki temu mogła zasnąć jak niemowlę. Czuła się wycieńczona, choć naprawdę kochała noce. Gdy pannie Sampson udało się nareszcie zmrużyć oko, spała lekko; każdy najmniejszy szmer wybudzał ją ze świata snów. Nie wspominając już o tym, że Leila przerywała odpoczynek dokładnie co godzinę, kompletnie nad tym nie panując. Właśnie tak wyglądał jeden z efektów fobii szkolno-społecznej.
Sampson nigdy nie przyznawała głośno, do jakiego stanu doprowadził ją obowiązek szkolny. Wstydziła się, że nie umiała być taka, jak inni. Bała się łatki, jaką mogliby przypiąć jej rówieśnicy. Leila opuszczała wiele lekcji; z początku były to nieliczne godziny, później zaczęła się spóźniać, aby na sam koniec niemal w ogóle przestać chodzić do liceum. Część osób i tak określiła ją mianem leniwej, a ona najzwyczajniej w świecie nie potrafiła przekroczyć progu własnego domu. Miejsce to porównywała do bezpiecznego schronu.
Leila Sampson miała świadomość, że wszyscy przeżywali stres. Większy lub mniejszy, silniejszy lub lżejszy. Jednak nie każdego z nerwów zginało dosłownie w pół, odbierało zdolność oddychania czy doprowadzało do chorób. Ona wegetowała tak każdego dnia. Nieprzerwanie od czterech lat. Modląc się o to, żeby ktoś ułatwił sprawę i zakończył te męczarnie za nią.
Te malutkie stresiki można było porównać do infekcji. Niegroźna z początku, nieleczona doprowadza do najgorszego. Dokładnie tak, stało się w przypadku Leili. Zlekceważyła pierwsze oznaki wewnętrznego problemu, który powoli zakażał jej myśli. Wszystko postępowało powoli. Zaczynając od ucieczek z lekcji, kończąc na granicy między odejdę a zostanę.
Leila nienawidziła tego, co się z nią działo.
Wolała uciekać i chować się przed światem.
⦁
RILEY KALANI
13.12.201x
8:40PMCHŁOPAK O BLOND WŁOSACH I TAJEMNICZYCH OCZACH był jednym z tych dzieciaków, którzy to na pierwszy rzut oka wydają się być kompletnie wyzutymi z uczuć nastolatkami. Takimi dzieciakami, którym można przyklejać niewybredne karteczki na szafki czy rozsiewać krzywdzące plotki. Oni i tak przejdą obok tego obojętnie, bo są przecież jedynie zadufanymi i zapatrzonymi w siebie dupkami. A wszystko dlatego, że potrafią nieźle radzić sobie w szkole, przy jednoczesnym spędzaniu weekendów na dobrej zabawie i obracaniu się wśród sporej ilości przyjaciół.
CZYTASZ
I NEVER TOLD HER | ORIGINAL STORY
Teen Fiction❝KAŻDY PROBLEM MA SWOJĄ WAGĘ.❞ Leila boi się szkoły, Charlie panikuje wśród ludzi, Mikayla ma tajemnice, Kayla straciła brata, no i Riley...