Naruto nie lubił, kiedy mówiono mu, co ma robić. Był złym chłopcem. Bardzo złym i nieposłusznym, a kiedy nie proszono, a kazano, on stawał się jeszcze gorszy. Więc Iruka nie powinien być zdziwiony, gdy Naruto oschle spojrzał na niego, trzasnął drzwiami i wyszedł krzyknąwszy:
— Nie jesteś moim ojcem!
Iruke to zabolało, bo naprawdę się starał, mimo że Naruto był ciężkim przypadkiem. Ale niekiedy, gdy się zapominał, stawał się sobą — tym rozentuzjazmowanym, narwanym dzieckiem, które Iruka kiedyś pamiętał. Kiedyś — pomyślał — gdy Minato i Kushina żyli. Od tamtego feralnego dnia.
I on też je pamiętał, bo to właśnie wtedy wyjechał na parę lat, ponieważ dostał angaż za granicą. I stał się sławny, a filmy z nim puszczano na prawie każdym kanale. Było to przyjemne, do czasu — w którymś momencie Iruka się przebudził i stwierdził, że życie w luksusach nie jest na dłuższą metę niczym dobrym, a on się wypalił. Miał dość. To była spontaniczna decyzja: raz dwa zebrał swoje manatki i wyjechał. Bez słowa, czy pożegnania. Do swoich dawnych gruzów.
To dziwne, bo jak teraz o tym myślał, stało się dla niego niepojęte, jaki był głupi i wtedy, gdy wyjechał bez słów pozostawiając przyjaciół, a potem, gdy wrócił myśląc, że nic się nie zmieniło.
A zmieniło się bardzo wiele.
Nie było już Minato i Kushiny — mieli wypadek samochodowy, jakiś idiota skręcił nie w tą stronę co trzeba i zabił ich, i siebie.
Naruto nie mający żadnej rodziny, został oddany do sierocińca. Samotny i zdruzgotany.
A co najdziwniejsze mówiono o tym, w każdych wiadomościach, pisano we wszystkich gazetach, ale Iruka nie mógł o tym wiedzieć — pracował wtedy dwadzieścia cztery godziny na dobę i nie oglądał wiadomości, ani nie czytał gazet.
Po dwóch latach wrócił i pierwsze, co zrobił, po uświadomieniu sobie bolesnej prawdy, było odwiedzenie Naruto. I był to szok. Z sześcioletniego, urokliwego chłopca zrobił się narwany, niewychowany dziesięcioletni bachor, który lał się ze wszystkimi. Podobno nawet raz inne dzieciaki z sierocińca w odwecie naznaczyły go i wyryły na polikach lisie blizny. Nożem.
Iruka był przerażony, ale nie dał po sobie tego poznać. Uśmiechał się i przemawiał do Naruto spokojnie, ciesząc się, że go widzi. I może mu się wydawało, ale chłopiec minimalnie się uśmiechnął na jego widok. Może...
Po tym spotkaniu od razu, ze łzami w oczach, przybył na grób rodziców Naruto, obiecując, że odpokutuje swoje grzechy. Wychowa Naruto.
I właśnie dlatego teraz Iruka był taki twardy i nie uległ mu. Chociaż tak bardzo nie chciał, by znowu zaczynali etap wojenny po jako takim sojuszu. Niemniej fakty przedstawiały się następująco: Naruto, teraz już siedemnastoletni Naruto, w szkole stawał się coraz gorszy. Nie uczył się, chodził na wagary i pałętał z niewłaściwym towarzystwem. A do tego miał problemy z alkoholem. Duże problemy, przez które Iruka zdenerwowany modlił się tylko, by chłopak się opamiętał i przynajmniej nie sięgał po narkotyki.
Jednakże płonne były jego nadzieje i musiał się niestety o tym dowiedzieć na własnej skórze.
Naruto imprezował (co swoją drogą było tak naprawdę winą mężczyzny, bo dawał mu na to pieniądze, za co nie raz i nie dwa pluł sobie w twarz) coraz mocniej i intensywniej. Z każdym weekendem było coraz gorzej, aż w końcu musiał nadejść ten moment. Naruto wrócił naćpany.
To był moment przełomowy. Moment przełomowy, w którym Iruka stwierdził, że czas działać.
I zadział. Przeniósł Naruto do szkoły z internatem, co wcale nie było takie łatwe, ale zważywszy na to kim był chłopak (a trzeba wiedzieć, że należał do rodu Namikaze, niegdyś najbogatszego i najbardziej wpływowego z rodów, którego firma Indrusty Namikaze zajmowała się sprzedażą innych firm i ich udziałów) Iruka długo nie czekał na pozytywną odpowiedź dyrektorki. Pieniądze zrobiły swoje (pieniądze oczywiście te, które rodzice Naruto przepisali na syna) i teraz Naruto mógł spokojnie wyjechać do szkoły tylko dla chłopców. Ambitnych chłopców z aspiracjami. Sama dyrektorka mówiła, że ich szkoła jest jedną z najlepszych i "Konoha" może się szczyć najlepszymi wynikami.
CZYTASZ
Cykl "Jestem" (SasuNaru) ✔
FanfictionŚwiat Naruto w jednej chwili staje na głowie, a to wszystko przez Irukę, który nagle chce żeby Uzumaki stał się przykładnym nastolatkiem, podkreślając przykładnym. Problem w tym, że Naruto jest złym chłopcem, bardzo złym i wkurzonym. A szkoła z inte...