Rozdział I Trening (Część 3)

15 1 2
                                    

Zderzenie z rzeczywistością

- Od kiedy tu jesteś? - pyta Maggie

- Od czasu, gdy przegrałaś z Ardalem. Po pożegnaniu się z tobą wyruszyłem w góry, bo dotarły do mnie pogłoski o świadku walki Carvety i Lorcana. Były nieprawdziwe, ale znalazłem mojego ucznia. Nazywa się Larkin. Nie zdąrzył zostać przyjętym do oddziału. Ukrył się w górach, gdy Carvete pojmano. Stworzył to coś, co ma być kwaterą główną oddziału wyzwoleńczego. Czekał na nas, ale nie przyszliśmy. Sądził, że oddział przetrwa. Jego pomysł upadł, ale budynek został. Pomogłem mu go wznowić i zwerbować kilku ludzi. Teraz dowództwo przejął twój ojciec.

- Ilu macie ludzi?

- Setke.

- Mało.

- Lepiej mieć setkę świetnie wyszkolonych wojowników niż miliony niewprawionych w boju chłopów.

- Macie jakiś plan?

- Czekamy na ciebie. Nie wiemy kiedy będziesz gotowa stanąć do walki.

- Nie dam rady. Obejdziecie się bezemnie.

- Wolałbym, żebyś najpierw spotkała się z resztą. Chcą ci podziękować.

- Nic nie zrobiłam przecież.

- Dałaś im nadzieję. Wschodzącemu kwiatu nie potrzeba wiele. Wystarczy jedna kropla, żeby rozwinął się.

- Cas ma rację. Porozmawiaj z nimi, a sama zobaczysz. - dodaje Ardal

- Ardal nawet się ze mną zgadza. Czekają na ciebie, Maggie.

- Nie dam rady dzisiaj. Spróbujemy później. Nie jestem jeszcze gotowa.

- Przyjdę jutro. - nie mogę zbytnio na nią naciskać

Wstaję z krzesła. Zostawiam na stole bełt. Jest wystarczająco mądra, żeby nie odebrać sobie życia. Wychodzę z jej kwatery. Ardal został z nią. Idę korytarzem w lewo. Wiedziałem, że nie uda mi się za pierwszym razem. W drodze do sali treningowej spotykam Hagana.

- Powiedz Carvecie, że dzisiaj jest dla niej zawcześnie. Spróbuję jutro. Muszę wyjść.

Tutejsze lasy są inne. Cichsze. Zwierzyna jest całkowicie dzika. Nigdy wcześniej nawet nie czuły człowieka. Puszcza jest w stanie nienaruszonym. Tak jak powinno być. Słyszę szelest liści. Drzewa wyczuły moją obecność. Rozpoznały mnie. Tylko w moim ojczystym kraju są jeszcze takie drzewa. Inne są martwe. Stały się zwykłymi drzewami, a w lasach nie ma już tych samych zwierząt. W moim kraju zwierzęta mają swój własny rozum. Mój lud szanuje je i żyje tak, aby im nie przeszkodzić. Gdy chodzę po lasach w kraju Lorcana nie czuję tam tej jedności. Zwierzęta są zwykłą zwierzyną łowną, która boi się ludzi. Żal mi ich. Nie wiedzą co to znaczy prawdziwe życie. W moim kraju zwierzęta chronią dostępu do lasu przed tymi, którzy je niszczą. Tutaj czuje się prawie jak w domu. Art był kiedyś w moim kraju. Wie jak  tam jest. Ucieszyłby się, gdyby mógł tutaj być. Napewno próbowałby wymknąć się, tak żebym go nie zauważył. Lubił mnie podpatrywać, gdy pomagałem zwierzętom.

- Też rozpamiętujesz, tych którzy odeszli?

Jeśli przeczytałeś/łaś to zagłosuj lub skomentuj lub oba. Pytania i opinie mile widziane.

Witam Was bardzo serdecznie po przerwie. Powoli zaczęłam ogarniać szkołę i się nawet pochwalę, że całkiem nieźle mi idzie. Rysowanie kratek na chemii nie jest jakoś super trudne, ale jak musisz ich narysować 30 to już się denerwujesz.
Kolejna część pojawi się w styczniu na pewno, bo mam pierwszą ture ferii. Tylko 10 dni w styczniu idę do szkoły! Jeśli będzie mi się chciało i będę miała czas to pojawi się coś wcześniej.

Do zobaczenia

Ana

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 18, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bestia KontratakujeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz