ROZDZIAŁ 2 „PRZYJAŻŃ"

75 6 7
                                    

Tę piosenkę napisałam dla wyjątkowej osoby,która jest bardzo ważna w moim życiu. Dla kogo.?

Tego dowiecie się czytając ten rozdział.

„KAWAŁEK DLA CIEBIE"

1. Znów zbliża się wieczór.
Zbliża się ten czas.
Czas gdy myślę.
Czas gdy myślę o Nas.
Przypominam sobie ten moment.
W głowie ciągle mam.
Chwila gdy Cię poznałam.
Byłam wtedy Dzieckiem.
I Ty też byłeś nim.
Jeszcze wtedy nie wiedziałam czym jest przyjaźń czym.

          
             REFREN

To kawałek dla Ciebie.
Dla Naszej przyjaźni.
Nie ma granic.
Tak jak w wyobraźni.
Gdy łapie mnie dół.
Ty mnie ratujesz.
I czuję że w pełni mnie akceptujesz.
Dzięki za każdą wspólną chwilę.
Dzięki za ten świetny czas

2. Pamiętam moją 19.
Dostałam najpiękniejszy prezent.
Zobaczyłam Wrocław z chmur.
Potem szliśmy starówką.
I spełniło się moje marzenie.
Pierwszy raz poczułam się.
Jak bym była zdrowa.
Zburzyłeś wszystkie  bariery.
Które w mej głowie były.

  REFREN

To kawałek dla Ciebie.
Dla Naszej przyjaźni.
Nie ma granic.
Tak jak w wyobraźni.
Gdy łapie mnie dół.
Ty mnie ratujesz.
I czuję że w pełni mnie akceptujesz.
Dzięki za każdą wspólną chwilę.
Dzięki za ten świetny czas

Paulitta

Przyjaźń to wspaniały wytwór dwojga lub kilku osób które są dla siebie bliskie, mają te same wartości i ideały.
W dzisiejszych czasach gdy mamy fb i inne tego typu portale internetowe.
Ludzie bardzo często zapominają czym tak naprawdę jest przyjaźń.
I jak ogromnie ważna jest autentyczność prawdziwego przyjaciela.
Powiem Wam z własnego doświadczenia, że bardzo łatwo się pomylić w ocenianiu osób.
Pomijając już gigantyczną gamę wszelkich stereotypów itp.
Chodzi mi o to, że nie raz i nie dwa ,,przejechałam,, się na kimś.
Na początku jest super różowo.
Wydaje Wam się, że to przyjaźń na zawsze.
I będziecie ze sobą aż po grób.
A tu nagle pyk ,,cudowna bańka pryska,,.
Znacie to...?
Dokładnie tak było z każdą wolontariuszką, która do mnie przychodziła.
A po max pół roku bez słowa,a nawet głupiego SMS-A rezygnowały.
Tak wiem, pewnie teraz sobie pomyślicie.
,,Ale to tylko wolontariuszki,,.
Może dlatego, że ktoś pokazał mi swoją lojalność przyjaźń i sumienność.
Problem polegał na tym, że i w gimnazjum i w liceum nie miałam fajnej klasy.
Jak by to Wam najprościej powiedzieć...
Byłam klasowym ,,UFO,,.
Koleżanki i koledzy bali się do mnie zagadać.
Co prawda miałam tam jakieś znajome, ale to było tylko chwilowe.
Jednak nie miałam pogadać ani, z kim wspólnie spędzać przerw.
Nie wiem to pewnie wina mojej mowy, ruchów.
Albo po prostu bali się, że poruszą jakiś mało wygodny temat i to mnie urazi.
A ja naprawdę jestem z tych osób które wolą, gdy się ją o coś pyta.
Albo gdy ktoś nie rozumie co mówię.
Wtedy mogę powtarzać ,,do oporu,,.
Nie cierpię jak ktoś udaje, że zrozumiał i tylko głupawo mi przytakuje.
Jednak gdy byłam w 1 klasie gimnazjum poznałam kogoś wyjątkowego.
A wszystko zaczęło się tak…
Miałam indywidualną katechezę.
Przesympatyczna Siostrzyczka przychodziła do mojego domu, aby kształcić mnie w aspekcie duchowym. Bardzo ją lubiłam.
Była miła i przebywając w jej towarzystwie, czułam się jakoś tak bliżej Boga.
Nawet wtedy nie śmiałam przypuszczać, że w taki sposób poznam przyjaźń mego życia.
Pewnego dnia Siostra zapytała się mnie,czy mam jakiś przyjaciół.?
Odpowiedziałam jasno i rzeczowo, że nie mam w moim życiu nikogo takiego.
Zaproponowała więc mi i Mojej Mamie, że może mi załatwić wolontariusza.
Ucieszyłam się, że chociaż raz w tygodniu, tą godzinkę będzie chciał mi poświęcić.
Więc nadszedł ten dzień.
Dzień który już na zawsze miał zmienić moje życie.
Ale ja o tym jeszcze nie miałam najmniejszego pojęcia…
Przyjechałam ze szkoły do domu.
Mama powiedziała mi,że mam szybko zjeść obiad i czekać na nowych znajomych.
Byłam bardzo podekscytowana, a równocześnie zaniepokojona.
Cały czas w głownie zadawałam sobie pytania.
Czy będą fajni.?
Czy mnie polubią.?
Co będzie jak nie będą mnie rozumieli.?
I czy się mnie nie przestraszą.?
Cały czas to kołatało się w mojej głowie.
Nagle usłyszałam rozchodzący się dźwięk domofonu. Przyszli…
Były to dwie dziewczyny, obie mające tak samo na imię.
I jeden chłopak, co mnie bardzo zdziwiło.
Nazywał się Patryk.
Z góry już go skreśliłam.
Pomyślałam  ,,w końcu to chłopak,, ,i nie ma co zbytnio wiele oczekiwać po 15-latku.
Mega błąd…!!!
To On pierwszy załapał moją mowę.
On ze mną najwięcej rozmawiał.
Wygłupiał się razem ze mną.
I naprawdę bardzo rzadko zdarzało mu się nie przychodzić.
Tamte dziewczyny przestały do mnie przychodzić dość szybko.
Jedna była u mnie tylko jeden raz.
A druga po półtorej roku.
Ale w sumie to dobrze.
Przynajmniej mogłam sobie z nim na spokojnie pogadać.
Nikt Nam nie przeszkadzał, nie wtrącał się w słowo.
Cały tydzień czekałam na dzień, w którym On przychodził.
zawsze był niezły ubaw…
Gdy był jednak w klasie maturalnej powiedział mi, że chce wyjechać na studia, do Wrocławia.
Przeraziłam się ogromnie.
Pomyślałam  ,,na pewno o mnie zapomni,,.
Wiecie jak to jest.
Nowi znajomi itd.
Kolejny mega błąd…!!!
Cały czas utrzymywaliśmy ze sobą kontakt.
Pisaliśmy ze sobą.
Przyjeżdżał do mnie co jakiś czas.
Któregoś dnia zabrał mnie na kawę.
Siedząc i rozmawiając Patryk zadał mi pytanie, które mnie bardzo zaintrygowało.
,,Paula byłaś kiedyś na rynku we Wrocławiu,,.?
Odpowiedziałam mu, że nie.
Wrocław kojarzy mi się z lekarzami szpitalem i bólem.
Jako 15-latka przeszłam poważną operację biodra.
6 tygodnie w gipsie,od stóp po pachy zrobiły swoje.
Mój najlepszy przyjaciel postanowił to zmienić.
Zapytał czy pojechałabym z Nim do Wrocławia.
Bez wahania zgodziłam się.
To miał być mój pierwszy wypad poza miasto bez Mamy.
W dodatku to miało być 21.09.2015.,czyli dokładnie w dniu moich 19-stych urodzin. Wyjechaliśmy rano.
Kiedy Mama odprowadzała mnie na dworzec PKP, czułam że się denerwuje.
Po prostu martwiła się o mnie, chociaż bardzo Patrykowi ufała.
Jednak nie pokazywała Nam swoich obaw.
A więc wsiedliśmy do pociągu.
Cała trasa Legnica-Wrocław minęła Nam migiem.
Wysiedliśmy

na Wrocławskim dworcu.
Dochodziła godz 11:00.
W planie wycieczki było wejście na Sky Tower.
Nie wspominałam Wam o tym, że mam lęk wysokości.
Wyobraźcie sobie mój "zawał" gdy weszliśmy do windy.
A On wtedy powiedział do mnie tak.
,,No Paula teraz to już nie masz odwrotu,,.
Przełknęłam z trudem ślinę.
I pomyślałam sobie.
Chłopie po co Ty mi to mówisz...
Nie dobijaj mnie proszę…
Jednak strach ma wielkie oczy.
Gdy tylko podeszliśmy do szyby, od razu wszelkie obawy zniknęły.
A ja zakochałam się w tym widoku.😍


Potem Ostrów Tumski.
Spacer po starówce.
I ten przepiękny dzień zleciał.
Gdy wieczorem wracałam z dworca autem do domu.
Rodzice przekazali mi wiadomość, która zciągła mnie na ziemię.
,,Paula przykro Nam to mówić w twoje urodziny, ale dziś po południu zmarła Prababcia,,.
Szok…!!!

Kilka dni później zaczęłam pierwszy rok studiów.
Pedagogika to wspaniały kierunek…
Miałam iść na Dietetykę, ale byłam słaba z Chemii.
I dobrze się stało.
Spotkałam tam 5 cudownych dziewczyny.
Gosię, Dorotę, Darię, i dwie Pauliny.
I wtedy zaczęło się dziać……

„W życiu piękne są tylko chwile"~Dżem.

PaulittaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz