Rozdział 2 - Obóz Jupiter?

179 12 0
                                    

Z dedykacją dla wszystkich moich followersów❤

Naprawdę Cieszę się, że Leon jest cały i zdrowy. Wykonał tyle wręcz nie możliwych, rzeczy i wrócił. 

A jeśli chodzi o mnie to wybudowałem już Świątynie dla Kymopolei, więc jutro wyruszam do Obozu Jupiter. Siedząc na podłodze w domku nr. 1, obmyślałem gdzie mogę wybudować Świątynię.
W tym momencie usłyszałem pukanie do drzwi.

- Proszę!!- krzyknąłem. Do domku weszła Piper.

- Hej! - przywitała się.

- Cześć!

Usiadła obok mnie, zobaczyła mapy i spytała:

- Co robisz?

- Pipes, jutro wyjeżdżam do Obozu Jupiter, żeby wybudować tam świątynie dla Kym.

- Mogę jechać z Tobą?

- No, hm, jeśli chcesz.

- Pewnie, że chce, Beethoven. Chętnie zobaczę się z przyjaciółmi.

Następnie udaliśmy się do Chejrona. Centaur się zgodził i powiedział, że jeśli chcemy to ktoś jeszcze może z nami jechać. Wybiegliśmy z Wielkiego Domu, i udaliśmy się  w stronę domku nr. 3. Byłem pewny, że właśnie tam są nasi przyjaciele. Nie myliłem się. W domku Posejdona byli: Percy, Annabeth, Nico, Leo i Kalipso.

- Czołem. - przywitaliśmy się.

- Hej. Co tam u Was?- spytał Percy.

- Jedziemy jutro do Obozu Jupiter. Pytanie jest proste: Chcecie jechać z nami?

- Pewnie!!- wykrzyknęli.

- No to się pakujcie. Jutro po śniadaniu, Hazel po nas przyjedzie.

Wszyscy ( oprócz nas i Percy' ego) wybiegli z domku z prędkością światła.

- Gdzie...?- zaczął Percy.

- Poszli się spakować. Ty lepiej tez to zrób.- powiedziałem. Gdy syn Posejdona się pakował, Ja i Piper wyszliśmy z domku, i również poszliśmy się spakować.Równo po 10 minutach wszyscy staliśmy w domku Percy; ego z walizkami. Postanowiliśmy, że zostawimy je tutaj. Następnie udaliśmy się na kolację.
Chyba wszyscy nie możemy się doczekać wyjazdu, do Nowego Rzymu.

Herosi OlimpuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz