2

61 7 5
                                    

-Jestem!- wrzasnełam oznajmiąjąc, że już wróciłam. Do nastroju dorzuciłam trzaśnięcie drzwiami i skierowałam się do kuchni.

Wyjełam z lodówki mleko i nalałam do miski. Wzięłam z szafek płatki i łyżke po czym zabrałam wszystko do swojego pokoju. Odstawiłam rzeczy na biurko i rzuciłam się na łóżko. Zdecydowanie straciłam forme.

Leżąc tak wtulona w ciepłą podusie myślałam nad dzisiejszym dniem. To zdecydowanie nie było moją rutyną. Spoglądnełam na zegarek a godzina, którą zobaczyłam sprawiła, że jęknełam sfrustrowana. 15:03. Zaraz zaczynam prace więc pasowałoby się ogarnąć.

Leniwie wstałam z mojego tapczana i poszłam do szafy. Wyciągnełam białe dresy i czarną koszulke z napisem Life is brutal. Poszłam do łazienki zmyć makijaż i związać swoje włosy w wysoką kitke. Spoglądając tak na siebie w lustrze stwierdziłam, że pasowało by coś w sobie zmienić.
Wróciłam do pokoju i zajełam się jedzeniem, po czym wolnym krokiem oraz pełnym brzuchem szłam w strone łóżka, aby znów najzwyczajniej w świecie się na nim położyć. Tak mi sie nic nie chciało, że usnełabym gdyby nie to, że ktoś postanowił to zakłócić.
- Cześć piękna.- usłyszałam mojego przyjaciela. Po chwili poczułam jak łóżko obok mnie się ugina.

Chris przysunął się do mnie i złożył soczystego buziaka na moim poliku. Położył głowe w zagłębieniu mojej szyji i objął mnie ramieniem.

- Chris...- mruknełam leniwie i odwróciłam głowe w jego strone.

- Co tam księżniczko?-spytał słodko.

- Mówiłam Ci żebyś tak do mnie nie mówił.- warknełam.- Musze iść do pracy złaź ze mnie.

Chłopak zaśmiał się dźwięcznie, a ja byłam bardziej wkurzona bo jak zwykle śmiał się ze mnie. Wywróciłam oczami i szturchnełam go ręką w ramie.

- Spadaj. Zgniatasz mnie.- Chris wstał ze mnie i się ukłonił.

- Księżniczka wybaczy.- rzucił po czym wybuchł śmiechem.

Posłałam mu rozgniewane spojrzenie i rzuciłam w niego poduszką. Przy tym nie mogłam ukryć małego uśmieszku błąkającego się na mojej twarzy.

- Właśnie co do pracy to...-zaczął jąkając się. Moja twarz spowarzniała, a ja założyłam ręce na biodra.

- Chris mów natychmiast o co chodzi.

- No więc nie masz żadnej pracy.- uśmiechnął się. Mi wcale nie było do śmiechu.

- Co? Przestań sobie żartować Chris. To nie jest śmieszne.- powiedziałam jednak widząc, że otwiera usta dopowiedziałam - Ani zabawne.- zgromiłam go wzrokiem na co parsknął.

- Oczywiście, że nie? Nie pracujesz bo masz zadanie. Znaleźć informatyka. Poza tym nic więcej nie robisz. Oczywiście to nie wyklucza wyścigów.- wywrócił oczami.

Mój przyjaciel uważał, że udział w wyścigach nie jest dla dziewczyn i za każdym razem się martwił, że coś mi się stanie. Jest kochany ale czasami przesadza.

- Uhh... Okej.- powiedziałam radośnie na samą myśl, że moge dalej leżeć. - A co z tobą? Nie pracujesz?

- Cóż... Właściwie to nie.- uśmiechnął się lekko.

- Dlaczego? Ja rozumiem swój powód ale ty..? Nie no nie wiem. Znowu coś odpierdoliłeś?- spytałam patrząc w jego zielone tęczówki.

- Stwierdzili, że jestem tak tępy, że mnie zapiszą do liceum... Razem z tobą.- puścił mi oczko.

- No nie! Pierdolisz!- krzyknełam uradowana.

- Nie przeklinaj.- warknął.

Rzuciłam mu się w ramiona i mocno przytuliłam. Ciesze się, że mój przyjaciel będzie razem ze mną w tym nudnym liceum. Wreszcie będe miała przy sobie kogoś bliskiego, kto mi pomoże znaleźć tą odpowiednią osobę.

PrimOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz