Ponownie wzięłam telefon do ręki, aż ujrzałam wiadomość od.... Patricka.
-Claris, wiem, że źle zrobiłem. Przepraszam Cię bardzo. Jestem beznadziejny, tak, wiem o tym. Najlepiej dla nas chyba będzie zakończyć wszystko. -
Po dokładnym przeczytaniu wiadomosci coś we mnie pękło, ale nie tak strasznie, że aż płakałam. Po prostu mi się zrobiło troszkę smutno. Wiem jestem dziwna, ale ja nie potrafię kochać, może to brzmi żałośnie, ale stwierdziłam, że ja nie potrafię dać komuś szansy. Może to tylko mi się tak wydaję, ale miałam dużo związków, a czy kochałam kogoś? No jasne, był taki jeden. Już dwa lata z nim nie jestem, a od zerwania też nikogo nie miałam po prostu nie potrafiłam z kimś być. Bo ciągle na niego czekam, a nie powinnam, bo zaś się to źle skończy.
Wyświetliłam wiadomość nie chciałam już nic pisać, bo ja nie umiem w sprawach sercowych rozwiązywać kłótni czy chuj wie czego. Ja bardziej wolę szybko to co sie zaczęło zakończyć, niż ciągnąć dalej.
Z moją głową było lepiej,coś niby przestawała boleć, a coś niby jeszcze bolała.
Dalej pisałam z Jake'iem, cały dzień spędziłam nad telefonem i klawiaturze ekranowej, aż palce bolały od ciągłego nawijania.
_Miesiąc później _
Długo minęło, ja i Patrcik to tak jakby powiem przeszłość. Martha, jej chłopak, Jake i ja umówilismy się na piwo. Ciągle piszę z Jake'em. On jest zajebisty.
Pozostały mi niecałe dwie godziny na przygotowanie się. Ogarnełam się i wstałam wkońcu z łóżka. Popatrzyłam w lustro i poprostu zobaczyłam diabła. Devil in the mirror.
Tak mi się nie chciało nigdzie wychodzić. Co z tego, że do końca wakacji zostało jeszcze prawie cały miesiąc, a ja przez te ostatnie trzy tygodnie kompletnie nic nie zrobiłam pożytecznego.
Zeszłam na dół do toalety. Puściłam wrzącą wodę, weszłam do kabiny i zrobiłam to co zwykle, w tym samym czasie szczotkując swój rząd prostych zębów. Wyszłam po oczyszczeniu i odświeżeniu się. Moje gołe stopy poczuły zimne płytki. Ubrałam swoją czystą bieliznę, krótkie szare szorty i podobną koszulkę do crop topu na ramiączko. Makijaż na dzisiaj postanowiłam zrobić nie za delikatny i nie za mocny. Związałam włosy i zaczęłam nakładać podkład, swoje krótkie rzęsy podkręciłam zalotką i wytuszowałam drogą maskarą. Podkreśliłam swoje brwi i nałożyłam na wszystko jasny puder. Po skończeniu makijażu wyszłam z toalety i pokierowałam sie w górę do swojego pokoju, w którym miałam przyszykowane ubrania. Zdjełam to co niedawno założyłam, odłożyłam do szafki, a na siebie założyłam czarne spodnie z wysokim stanem, czarny crop top na ramiączka, a na to zarzuciłam jasną cienką kurtkę, która idealnie łączyła wszystko, że wszystko wyglądało całkiem spoko.
Pstryknęłam na siebie swoje pachnące perfumy, wzięłam niedużą torbę, którą założyłam na ramię. Gotowa poszłam na dół, ubrałam biało czarne rush-run'y wzięłam telefon i wyszłam z domu.
Przekroczyłam próg swojego domu, a na uszy założyłam białe słuchawki.Po 20 minutach idąc ze słuchawkami w uszach i słuchając swoich ulubionych piosenek, w oddali zobaczyłam bardzo znajome dla mnie twarze. Wyciągnęłam słuchawki z uszu i szybkim krokiem podeszłam i się przywitałam. Samuel dał mi 'żółwika' na przywitanie, natomiast Jake mocno mnie uściskał, że aż poczułam jego pachnące perfumy.
-To jak, gdzie idziemy?- zapytałam grupkę, która uważnie mnie obserwowała.
-Możemy iść na mostek przy tej kaplicy- Jake odpowiedział.
- no okej to chodźmy- Martha odpowiadając, chwyciła Samuela za rękę i poszli przed nami.
Ja i Jake dobrze się dogadywaliśmy więc ciszy na szczęście nie było. Doszliśmy na miejsce. Chłopaki pozostawiając mnie i Marthe poszli załatwić 'swoje sprawy'.
- kurwa Clar... nie uwierzysz!- Martha z niesmakiem wyszeptała.
- co się dzieje?- zaniepokojona odpowiedziałam szeptem.
- no chodzi o Jake'a, zabujał się.-
- no, ale co w tym złego?- nie rozumiejąc zaśmiałam się, ale nie na długo.
- ale nie rozumiesz!? W tobie sie zabujał!- Martha krzyknęła, aż za bardzo.
- o czym plotkujecie?- Samuel roześmiał się i z dziwnym uśmiechem patrzył na Jake'a. On natomiast był cały spalony jak burak, bo chyba kapnął, że to o niego chodzi.Wypiliśmy po kilka puszek piwa. Dla mnie to było wystarczająco dużo, jak na moją głowę. Martha spała na moich kolanach nie ukrywając wyglądała zabawnie. Samuel też leżąc spał, a ja i Jake byliśmy w miarę przytomni.
- a ty jak tam z Patrickiem?- Jake zapytał.
- a jak ma być?-
- on się w tobie na maksa buja i chyba tęskni za Tobą-
No i znowu on. Jak tęskni to niech napisze, a nie zgrywa jaki to on skrzywdzony, bo ja go olałam. Dobrze wiemy kto tu kogo olał.
- coś mi się nie wydaję, a on czasem nie wrócił do Soni?-
-no co ty przecież dobrze wiesz jak sie załamał po niej.-
- Clar, która godzina!?- Martha podniosła się z moich kolan i zaniepokojeniem w głosie zapytała.
-17;58-
-kurwa, w domu muszę być na 18:30, bo mama stwierdziła, że wleke się po wsi.-
- no dobra to zbierajmy się już- wstałam z krzesła i zabierając swoje rzeczy wyszliśmy z mostu idąc prosto do domu, a ci dwaj towarzyszyli nam tak jeszcze do końca drogi do domu.
Tak kończy się rozdzialik, myślę że się spodobał bardzo bardzo bardzo znaczy nie aż tak bardzo, ale że was zachęca do czytania!! :3 <3 wiem, że długo nie pisałam, ale nie mam telefonu, więc nie będę przez chwilę pisała... Do następnego! :*
![](https://img.wattpad.com/cover/86897038-288-k106670.jpg)
CZYTASZ
Clar Admiration.
Teen FictionDziewczyna troche inna, niż zwykłe. Co skłoniło ją do tego, że ma taki charakter? Na kim jej tak naprawde zależało i na kim teraz będzie. Czy uda MU się jej nie znudzić, ale zauroczyć? Napewno by tego chciała. Mo$tLue.