6. Nie strasz go.

11 4 0
                                    

Silnik jak zwykle zagłusza radio. Zbyt bardzo się spieszę, żeby cokolwiek z tym zrobić. Wymijam ludzi, którzy jak ślimaki jadą po autostradzie sześćdziesiąt kilometrów na godzinę. Sam nie mam zamiaru przekraczać setki. Wolę, żeby mój samochód nie zepsuł się na środku drogi. Otwieram okno i wyrzucam patyczek z lizaka. Chwilę później widzę motocyklistę i kobietę siedzącą z tyłu. 

-Shawn?- słyszę znajomy mi głos. 

-Wujek?- pytam czekając na zdjęcie przez niego kasku. 

-Zaraz będzie postój to zjedziesz!- krzyczy i jedzie przede mną. 

Ciekawi mnie kim jest ta kobieta. Ciotka nie należy do szczupłych osób a ona była dość chuda. Po około piętnastu minutach zatrzymujemy się na postoju. Wujek podchodzi do mnie i wita się przytuleniem. Tak mocnym, że sam nie jestem pewien czy nie zgniótł mi żeber. 

-Na zlot?- pytam z uśmiechem. 

-No pewnie, co roku jeździmy i ty pewnie też razem z nami.- roztrzepuje mi włosy. 

-Wcale nie układałem ich pół godziny.- wzdycham poprawiając je. Gdyby dziewczyna mi tak zrobiła chyba był bym mniej zdenerwowany. 

-Nadal jeździsz tym starym rzęchem?- śmieje się podchodząc do Jeepa i kopiąc go w koło. 

-Wolał bym, żebyś go nie zniszczył tak jak mojej fryzury. 

Odwracam się w stronę harleya by zobaczyć dziewczynę zdejmującą kask. Jej długie ciemno brązowe włosy sięgają jej aż po biodra. Skórzana kurtka przylega tak idealnie jakby była dla niej stworzona. Schyla się by zawiązać trampki przez co ukazuję kawałek swoich pleców na których widnieje jakiś napis. 

-Oh, no tak zapomniałem o tym na śmierć.- Liam (imię wujka) uderza się w głowę i podchodzi do dziewczyny.- Przywitała byś się.- pcha ją w moją stronę kiedy już wstaje. 

Jest o wiele niższa ode mnie. Ma mały zgrabny nos, widoczne kości policzkowe no i tak ciemne oczy, że nie jestem w stanie zobaczyć źrenic. 

-Shawn.- podaję jej rękę. Ta uśmiecha się. Nie miło tylko, tak jakby miała zaraz wybuchnąć śmiechem. 

-Meredith.- ściska mi dłoń dość mocno. 

-Nie strasz go.- wujek odtrąca ją ode mnie. 

-Mocny uścisk.- mówię, patrząc na swoją rękę. 

-Mogłeś spiąć mięśnie w ręce to by cie nie bolało.- tłumaczy z pogardą i śmiechem.

-Zrobiłem ci coś?- unoszę brwi.- Znam cię ledwo dwadzieścia sekund a zachowujesz się jakbym już co coś zrobił. 

-Spodobałeś mi się a nie powinieneś.- bawi się bransoletką na swojej ręce przy tym patrząc mi w oczy. 

-Nie powinienem, ponieważ?

-Nie interesuj się.- warczy odwracając się i idąc do harleya. Ubiera kask i zapina kurtkę. 

-Przepraszam cię za nią, straszna snobka.

-Kim ona tak właściwie jest?- spoglądam na Meredith. 

-Pamiętasz Richarda? 

-Tak, ten świrus co się zabił.- spoglądam na zegarek. Mam już trochę spóźnienia.- Wiesz co, muszę już iść nie mam czasu, mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. -Wyciągam z kieszeni telefon i piszę do Josha. 

Shawn: Numer do Caluma szybko. 

Josh: [Numer] po co ci?

Shawn: Nie mam czasu, zadzwonię jutro 

___________________________________________________________

Na tym koniec rozdziału 

Chyba pierwszy raz się żegnam czy coś takiego?

Albo się już żegnałem nie pamiętam z resztą 

Jeśli są błędy z góry przepraszam, poprawię jak będę miał czas 

Rozdział napisany jest na szybko 

Wiec wybaczyć mi proszę

A no i wiem, że krótkie nie mam czasu na dłuższe chociaż możliwe, że dziś będzie nowy.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 07, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nothing || plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz