Rozdział 7 - A teraz powiesz nam prawdę.

211 38 5
                                    

Mijając gęstwinę drzew, Bucky spostrzegł budynki, które pokryte były roślinnością. Cała okolica zdawała się być rodem z horroru, a może raczej apokaliptycznego filmu. Mniejsza o to, ale na pewno nie przypomina placu zabaw, na którym bawił się Zimowy Żołnierz. Prawda gburku ? - Zamilcz w końcu. - wycedził Bucky czując na sobie wzrok Clinta, który patrzył na niego jak na uciekiniera z psychiatryka. Ten zbliżywszy się do Natashy, która szła przodem zostawił żołnierza z tyłu. - Czy aby na pewno dobrym pomysłem jest zabranie go do naszej kwatery ? - powiedział, z lekkim poirytowaniem w głosie. - Czyżby zazdrość, agencie Barton ? - odparła Natasha, zalotnie się uśmiechając. - Ten typ przed chwilą uciszał drzewo. - dodał Clint, na co oboje odwrócili się w stronę Bucky'ego. Ten nie zwracając na to uwagi, wyminął ich wkraczając na ulicę. Zatrzymując się, z niedowierzaniem wsłuchiwał się w ciszę jaka zawładnęła miastem. - Gdzie są ludzie ? - powiedział, widząc obok siebie rudowłosą. - Ukrywają się. Od czasu kiedy Loki zawładnął tym miejscem, nikt już nie czuje się bezpiecznie. Dostosował świat do swoich potrzeb, dzięki księdze kłamstw przez którą Iron Man zawdzięcza swoją wilczą postać. Kapitan chciał to naprawić, mówiono mu, że trzeba zaczekać. Ale on nie chciał słuchać i wpadł prosto w pułapkę. - odparła, na co żołnierz westchnął, wyciągając broń i rozglądając się po okolicy. - Powiedzmy, że ci wierze. Ale zmieniony czy nie, ta bestia wciąż gdzieś tam jest. I spodobało jej się moje towarzystwo. - powiedział żołnierz patrząc Nat w oczy, po czym skierował wzrok w stronę słońca, mrużąc oczy. - Do zmroku zostało 3 góra 4 godziny, daleko jest ta wasza kryjówka ? - dodał łapiąc się za klatkę piersiową, czując kłucie wydobywające się z rany. - Godzina drogi, bądź nie zależy czy dalej będziecie urządzać sobie pogaduszki. - wycedził Clint krzyżując ręce na torsie. - Chodźmy. - odparła rudowłosa, kładąc dłoń na lufie broni zimowego, tym samym sugerując aby ją opuścił. Gdy opuścił broń, Hawkeye prychnął śmiechem. - A jednak, nie tylko Hydra jest w stanie cie kontrolować. - powiedział z wyraźnym zadowoleniem, kiedy za sprawką żołnierza szybko wylądował na ziemi. Natasha kończąc obserwować okolicę odwróciła się w kierunku Bucky'ego i Clinta, patrząc na nich jak na dwa rozkapryszone bachory. - Potknął się. - powiedział Bucky z wyczuwalnym sarkazmem, słysząc przekleństwa pod nosem Hawkeye'a, po czym ruszyli przed siebie.

***

Gdy już dotarli przed budynek, udali się w stronę schodów. Korytarz, który zdawał się ciągnąc w nieskończoność, zawierał liczne drzwi do pokojów hotelowych. Gdy już dotarli do odpowiednich drzwi, Black Widow wyciągnęła z kieszeni klucz, po czym weszła do środka. Pomieszczenie nie było duże. Sprzęt, strzały oraz papiery widniały na dużym drewnianym stole, stojącym w kącie. Szarawe ściany, zdobiła różnego rodzaju broń, a tuż obok kominka widniały dwa brązowe fotele. Całe pomieszczenie, zdawało się być żywcem wyjęte z lat 60. Bucky wchodząc zaraz za nią, oparł karabin o ścianę, po czym podszedł do okna zasłaniając rolety. Zapewniając samego siebie, że mimo rzekomej bez ludności, nikt nie będzie go obserwował. Podchodząc do stołu z planami, usłyszał trzask drzwi, które zamknął za sobą Clint. Słysząc za plecami szczęk przeładowywanej broni, poczuł chłód metalu na plecach. Wykrzywiając usta w lekkim uśmiechu, wciąż nie spuszczał planów z oczu, studiując je dokładnie. - No żołnierzu, a teraz powiesz nam prawdę. - usłyszał i odwracając się miał przed sobą rudowłosą, która celowała wprost w niego.  - Kim ty tak na prawdę jesteś ? - dodała, a on czuł, że to będzie naprawdę długa noc. 


Witam wszystkich :D

Jest i obiecany rozdział :) Coraz dziwniejsze rzeczy się tam wyprawiają, przez co sama utrudniam sobie życie D: Ale za niedługo powinno się wszystko wyjaśnić, a i koncepcja jest na ciąg dalszy więc raczej dam radę :D Do następnego i dobrej nocy wam życzę ^-^

Zimowy Kapturek - czyli misja inna niż wszystkie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz