Rozdział 30 - "Już nigdy jej nie zobaczę..."

1.5K 82 26
                                    

~Liam~

     Ze śpiączki wybudziłem się sam. To znaczy... Przy moim łóżku siedziała matka z ojcem, ale nie było przy mnie najważniejszej osoby. Kiedy do mnie przyszła, żeby się pożegnać, słyszałem każde słowo. Całą swoją energię skupiłem na tym, aby otworzyć oczy, a potem ją pocałować, zamykając jej na chwilę usta. Największą głupotą było zostawić kogoś, kogo się kochało dla jego rzekomego dobra. Do końca szkoły nie zostało przecież wiele i wszystko by się jakoś ułożyło. Zagrożenie w postaci jej męża przeminęło, moi rodzice oraz całe miasto już o nas wiedziało, więc nic nie stało na przeszkodzie, żebyśmy byli razem jawnie. Kochałem ją jak szczeniak.

Słuchałem z uwagą rodziców, którzy opowiadali mi to, co mnie ominęło. Vanessa - moja była dziewczyna czekała na korytarzu, ale kazałem rodzicom odwieźć ją do domu. Potrzebowałem tylko jednej osoby. Kiedy wyszli, od razu chwyciłam telefon i próbowałem się do niej dodzwonić, ale miała wyłączoną komórkę. Zrozumiałem, że właśnie teraz leciała samolotem gdzieś, gdzie zacznie nowe życie beze mnie. Obiecałem sobie, że jak tylko wyjdę, zrobię wszystko, żeby ją znaleźć. To nie mogło się tak skończyć. Rzuciłem telefonem o ścianę w momencie, gdy do środka z powrotem weszła moja mama. Spojrzała na mnie zmartwiona.

- Liam, zrobimy wszystko, żebyś ją odnalazł. Obiecuję ci to, synu - westchnęła.

- Jak ona to wszystko zniosła? Powinienem przy niej być, a nie spać! - podniosłem głos rozżalony.

- Musiałeś odpocząć, prawie zginąłeś. Teraz twoje zdrowie jest najważniejsze - skarciła mnie jak małe dziecko. - Przez kilka dni była na ciągłych środkach uspokajających i nasennych, ponieważ budziła się w środku nocy przez koszmary, mało jadła, często przychodziła do ciebie i patrzyła. Ona obwinia siebie za to wszystko, dlatego wyjechała. Nie mogłam jej zatrzymać, Liam.

- Już nigdy jej nie zobaczę - w moich oczach pojawiły się łzy. Tak, byłem facetem, który płakał. No i co z tego? - Kocham ją, przecież razem ze wszystkim byśmy sobie poradzili.

- Może ona uważała inaczej - powiedziała niepewnie. - Daj jej czas, może za jakiś czas zrozumie i do ciebie wróci.

- Mam taką nadzieję, mamo - wyznałem cicho.

Trzy dni później zostałem wypisany ze szpitala. Nadal musiałem uważać na ranę, która jeszcze do końca się nie zagoiła po operacji. Kula cudem ominęła moje lewe płuco, ale i tak mój stan był określany jako ciężki, a nawet krytyczny.

     Kolejnego dnia przyszedł do mnie Niall oraz Louis. Byli moimi przyjaciółmi, ale nie miałem teraz dla nich czasu. Musiałem znaleźć April. Oni w ogóle się tym nie zrazili, tylko jeszcze mi pomogli. Razem zastanawialiśmy się, w jakim państwie mogła się zatrzymać, ale to było jak szukanie igły w stogu siana. Siedzieliśmy w moim pokoju na podłodze, na której praktycznie nie było wolnego miejsca. Wszędzie walały się mapy, atlasy i kartki z naszymi pomysłami. Wszystkich tych krajów na całym świecie było zbyt wiele, abyśmy trafili w dziesiątkę. To nie miało sensu.

- Straciłem ją - schowałem twarz w obu dłoniach.

- Stary, nie załamuj się - Niall położył mi dłoń na ramieniu. - Znajdziemy ją.

- Może dyrektor by nam pomógł? - odezwał się Louis. Spojrzeliśmy na niego ze zmarszczonymi brwiami, nie bardzo rozumiejąc. - Jest jej ojcem, na pewno wie, gdzie teraz mieszka. Niedawno zyskał córkę i jestem pewien, że utrzymuje z nią kontakt.

Pierwszy raz od dawna, szeroko się uśmiechnąłem.

- Louis, jesteś genialny. Jedziemy do niego - poderwałem się gwałtownie z podłogi, co nie było dobrym pomysłem. Syknąłem, czując ból w klatce piersiowej.

Sekret [L.P.] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz