przyszedł czas...

10 4 0
                                    

- obudziłam się- powiedziałam sama nie wiedząc do kogo. Miałam okropny sen, że Taylor mnie zabił- ehhh.
- wstałaś księżniczko?
Byłam taka nie wyspana.
- taaa co dzisiaj no śniadanie?
- co zchchcesz...
- ehh- nie zastanawiałam się długo- parówki- miałam na nie taką wieeelką ochotę!
- OK w łazience leżą dla ciebie ubrania, jakieś leginsy i luźna koszula... Nie wiem czy takie lubisz...
- tak lubie ... Tylko mam pytanie
- nom słucham...
- mogę gdzieś wyjść...
- nie! A teraz idź się wykąpać..
Mówił to tak spokojnie ale z naciskiem na to nie. Poszłam do łazienk, wykąpałam się, ubrałam i zeszłam na dół. W całym domu śmierdziało...
- yhhh może zamówimy pizzę?😳
Powiedział zawstydzony Taylor.
- ok ale co...
- nie ważne weź telefon i zamów a ja ogarne ten bałagan.
Poszłam po telefon i pomyślałam że mogłabym zadzwonić do Anki, i tak zrobiłam a że miałam swój telefon...

( Ania)

Nikt nie przejął się zniknięciem Serafiny oprócz mnie. Wstawałam właśnie z łóżka gdy zobaczyłam że dzwoni telefon... Patrzę a to Serafina dzwoni..

- Halo? Sera co z tobą się dzieje?!

- u mnie wszystko ok... Taylor to mój brat.

- gdzie ty jesteś?

- nie ważne spotkajmy się w sobotę o 23.00 obok ,,tego" drzewa.

- ok papa...

Wtedy już tylko usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju.
- śniadanie!
- tak wcześnie?
- taaa...

(Serafina)

Po tej rozmowie zadzwoniłam na pizzerię zamówiłam Margherite.

Gdy PAN po drugiej stronie słuchawki zapytał się mnie:

- A adres?

Zamórowało mnie, ja przecież nie wiedziałam gdzie ja jestem, gdy na góre wszedł Taylor i zabrał mi słuchawkę, szybko odszedł. Chyba nie chciał żebym wiedziała gdzie mieszka. Poszłam na kanape usiąść i coś pooglądać gdy nagle do domu ktoś wszedł ja schowałam się a ten ktoś zaczął krzyczeć.
- Taylor! Przyszedł czas!

gorzka prawda rozczarowańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz