15

2.5K 296 36
                                    

W końcu udało mi się przekonać Luke'a, żeby pojechał do domu, a jakby co, to wymieniliśmy się numerami.

Na szczęście blondyn wyszedł, zanim zastrzyk przestał działać i znów zacząłem się dusić oraz bardziej drgać.

Jednak nie udało mi się uchronić go przed widokiem lekarzy wiozących mnie na blok.

Założyli mi maskę i podali narkozę, a gdy się obudziłem, był już późny wieczór.

- Obudził się. - powiedział czyjś głos.

- Dobrze, możesz iść. - odpowiedziała lekarka.

Otworzyłem oczy w pełni i nadal lekko rozkojarzony spojrzałem na nią.

- Dobry wieczór śpiochu. - uśmiechnęła się życzliwie - Wiedziałeś, że jesteś podatny na choroby prawda?

Słabo skinąłem głową. Zacząłem odczuwać ból w miejscu świeżego szwu na torsie.

- Atak nerwicy wegetatywnej połączył się z drżeniem polekowym, co obudziło stworka, który wywołał infekcje w układzie krwionośnym, stąd krwioplucie. Musieliśmy podać lek dokładnie w miejsce zakażenia. Zrobimy jeszcze parę badań i niedługo cię wypuścimy.

- Dziękuję. - szepnąłem.

Brunetka wyszła, a ja wziąłem do ręki telefon i wybrałem numer Hemmings'a, mimo że wahałem się przez dobre parę minut.

- Halo? Mikey?! I jak?! - przywitał mnie jego spanikowany głos. Przejmował się mną aww...

- Wszystko okey. Powinni mnie wypuścić w przeciągu kilku dni. Dziękuję, że tak mi pomogłeś. Dobranoc Lukey - szepnąłem i się rozłączyłem, czując nagły przypływ senności.

Obudziłem się, kiedy pielęgniarka wymieniała mi kroplówkę oraz sprawdzała czy wszystko okey.

- Dzień dobry! - powiedziała miło, kiedy zauważyła, że już nie śpię.

- Dobry wieczór - ziewnąłem i zachichotałem. - Przepraszam, moje leki nie działają w stu procentach skutecznie.

- Wyglądasz i zachowujesz się niesamowicie dobrze jak na osobę z taką listą chorób. - uśmiechnęła się jakby pocieszająco i wyszła.

Wieczorem odpaliłem na telefonie live z meet and greed ukochanego zespołu.

Cała trójka wyglądała na lekko rozbitą, co trochę mnie smuciło.

Fanki właśnie zadawali właśnie pytania, kiedy jedna, dość mała dziewczynka spytała:

- Co się stało, że jesteście tacy smutni?

Wszyscy niemalże jak na zawołanie westchnęli, a Luke po chwili zebrał się do odpowiedzi.

- Jak masz na imię?

- Amy.

- Więc Amy, nie jesteśmy smutni tylko trochę zmartwieni. Nasz przyjaciel wczoraj trafił do szpitala.

- Och, czy to coś poważnego?

- Mam nadzieję, że nie. Mówił, że zostaje jeszcze na parę badań, jednak i tak się martwię.

- Jak się nazywa? Jak wygląda? To ktoś znany? Będzie na płycie? Pojedzie z wami w trasie? Skąd go znacie? - sala wybuchła pytaniami.

- To Michael. - odezwał się Calum, uśmiechając się lekko pod nosem.

- Jest słodkim, punk rockowym kociakiem. - dodał Ash. - Jest bardzo honorowy i zawsze dotrzymuje słowa. Ma w sobie mnóstwo determinacji, samozaparcia i jest cudowny.

- Jest najmniej znanym człowiekiem na tej części planety, a powinien go znać cały świat.

- Poznałem go, kiedy robiliśmy projekt dla niebieskiej linii. - przyznał Luke. - A potem Ash znalazł go na Twitterze, ale nie wiedziałem o tym dość długo.

Moje oglądanie i płakanie ze wzruszenia przerwała pielęgniarka, która przyniosła kolację.

Nie zjadłem zbyt wiele.

Znaczy, zjadłem dość dużo, jak na anorektyka.

Parę dni później wróciłem do domu. A raczej do domu zespołu, który jednogłośnie stwierdził, że jak na razie mieszkam z nimi, więc wzięliśmy z mojego mieszkania więcej ciuchów i wróciliśmy do nich.

Δ•Δ•Δ

  Hey jedzie ktoś na pyrkon?

Jeśli tak, to wiedzcie że ja też tam będę :-)))) może się spotkamy hm?

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Tam Gdzie Spotykają Się Dwa Światy // MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz