Może uda mi się zdążyć...-myślała..godzina 7:22...wychodzi z domu...słuchając muzyki.. Ziarnecki-miało być tak pięknie...później Anna Blue-silent scream..aż w końcu doszła...godzina 7:50... dziesięć minut...wchodząc do szatni rozmyślała czy ktoś się nią dzisiaj zainteresuje...czy może przytuli się do chłopaka którego nie będzie widzieć przez te cholerne 2 dni..(taq jest piątek...i nie to nie jest jej chłopak)...wychodząc zauważyła Wacława..ale nie odmachała mu tylko poszła dalej...czuła się z tym źle...ale nie każdy może być taki jaki jest...weszła na 1 piętro ...j.Angiel..ble..ble..ble! Głupi sprawdzian....na którym zapomniała napisać drugiej strony...Kolejny do poprawy-pomyślała..