Leżę na czymś twardym. Nie jest to moje łóżko. Pewnie zasnęłam na podłodze, super. Jak wstanę to zapewne nie będę mogła się poruszyć. Właśnie! Dlaczego budzik jeszcze nie dzwoni? Spóźnię się do szkoły!
Czekaj, stop. Na którą mam lekcję? Długo zajmuje mi dojazd? Idę na nogach, czy jadę samochodem?
DLACZEGO JA NIC NIE PAMIĘTAM?
Zdziwiona otwieram oczy i widzę kraty. Jest ciemno. Czy ja leżę w klatce?
Zarąbiście. Zostałam uwięziona, nic nie pamiętam a na dodatek jest mi zimno. Ehh...Ambar, w coś Ty się wpakowała?
Wróć...Am...Ambar! Znam swoje imię!Nagle podskakuję. Zauważam małe przebłyski światła. Słyszę jakieś męskie głosy. Zamykam oczy. Nie chcę ich otwierać. Boję się co mogą ujrzeć. Po chwili silna ręka potrząsa moim ramieniem. Instynktownie, gwałtownie wstaję:
- Łapy precz!-krzyknęłam.
Dokoła rozległ się śmiech. Miałam chwilę, żeby przyjrzeć się otoczeniu. Nade mną stało około 40 nastolatków a tuż przede mną czarnoskóry chłopak, z krótko ściętymi włosami:
-Spkojnie świeżynko. Witaj w strefie!
-W czym przepraszam? Bardzo zabawne. Jeśli to żart, to zupełnie nieśmieszny- zdezorientowana, uniosłam pytająco brew.
- Jakby to był żart kochanie, to uwierz mi, nie leżałabyś teraz bezpiecznie- odpowiedział a wkoło znów rozległ się donośny śmiech chłopców.
Wstałam i strzepnęłam niewidzialny kurz ze spodni. Nie zważając na dwuznaczne spojrzenia i gwizdy, pobiegłam w stronę lasu. Gdzie ja jestem? Co ja tutaj robię?
Po kilku minutach dotarłam do dużego jeziora. Popatrzyłam na swoje odbicie. Zdałam sobie sprawę, że zupełnie nie pamiętałam jak wyglądam. Zobaczyłam około 17-letnią dziewczynę z blond włosami za ramiona, niebieskimi oczami i długimi rzęsami. Miałam pełne, różowe usta oraz lekko zaróżowione policzki. Byłam ubrana w biało-czarną koszulę na ramiączkach, czarne jeansy i buty tego samego koloru.
Usiadłam na brzegu i zaczęłam zastanawiać się nad obecną sytuacją. Jeśli to wszystko prawda, to ciekawe kim byłam w "tamtym świecie". A może to tylko sen i zaraz się obudzę? Westchnęłam cicho i zaczęłam bawić się wisiorkiem na mojej szyi. Przyjrzałam mu się bliżej. Był zrobiony z czystego srebra i miał kształt serca. Nie znalazłam na nim żadnego napisu, symbolu. Był jak czysta kartka. Może miał symbolizować to, gdzie teraz jestem? To, że zaczynam wszystko od nowa?
Nagle usłyszałam kroki. Kroki człowieka. Ten ktoś skradał się. Czułam na sobie czyiś wzrok. Momentalnie po całym ciele przeszedł mnie dreszcz. Obejrzałam się za siebie i moim oczom ukazał się straszny widok. Powietrze przeszył mój przerażający krzyk...
CZYTASZ
Skazana
Fanfiction"Skazana na wysłanie do labiryntu A na czas nieokreślony..." Oskarżona o zdradę, niewolnica D.R.E.S.Z.C.Z.U zostaje wysłana do labiryntu. Mająca w sobie piekielne zdolności, do których ujawnienia organizacja nie może dopuścić. Czy w więzieniu odrzu...