Lot dla rodzeństwa i Jc nie był wcale męczący. Wszyscy byli pełni energii,pomimo tego ile drinków wypili podczas podróży. Humor dopisywał im cały czas. Dobrze im się ze sobą rozmawiało a Rosalie czuła się naprawdę dobrze w ich towarzystwie. Nie spodziewała się tak dobrego wrażenia jakie Caylen wywarł na niej. Po odebraniu bagaży dziewczyny,lekko pijana trójka udała się do restauracji na lotnisku. Chcieli, by poprzez jedzenie i ciepły napój, procenty,które spożyli w jakiś sposób opuściły ich ciała. Z opowiadań chłopców (raczej mężczyzni ale no cóż) wynikało, że ktoś miał odebrać ich z tego - jak to ujęła Rosalie, "Przeklętego przeludnionego lotniska". Na miejscu kilka dziewcząt rozpoznało Connora i Jc więc z nadzwyczajnym spokojem podeszły i poprosiły o zdjęcia. Jakby to była ich codzienność, pomyślała Rosalie. Rzeczywiście to była ich codzienność. W końcu to LA. Dziewczyna czuła się niezwykle szczęśliwa,kiedy to jej brat robił sobie zdjęcia z fankami. Cieszyła się sukcesem jaki odniósł Connor. Głównie dzięki niemu od jakiś 4 lat jej rodzinie wiodło się lepiej niż zanim został youtuberem. Też nie chodziło o jego pomoc finansową ale też o jego szczęście i spełnienie.Oto głównie chodziło Rosalie.Po zapłaceniu za wczesną kolację, Rosalie, Connor i Jc udali się na zewnątrz lotniska, by wynająć sobie jakąś taksówkę, bo jak się okazało, jeden z bażantów (tak w zwyczaju miała nazywać ich brunetka - oczywiście żartobliwie) dał samochód do naprawy a reszta jest w trakcie nagrywania. Z tego wynika, że są zdani na siebie w celu dostania się do apartamentu Connora. Rosalie nawet nie dociekała kto zapomniał o ich przylocie. Chwilę później zadzwonił telefon loczkowatego.
-Czego?- zapytał Jc podnosząc głos. To nieco rozbawiło jeszcze lekko "wstawioną" brunetkę i jej brata, ponieważ osoba po drugiej stronie słuchawki nie widziała miny Justina,która bardziej mówiła "chcę banana" niż "jestem wkurwiony". No cóż. Dosłownie minutę później Jc schował telefon do kieszeni i oznajmił że Kian przeprasza ale myślał, że samochód odzyska jescze dzisiaj. Okazało się jeszcze,że Connor wyprawia dzisiaj imprezę zapoznawczą o której sam zainteresowany nie wiedział. Także czekało ich przygotowanie "kameralnego przyjęcia" w apartamencie Franty. I Rosalie.
Wyprawa z lotniska do miejsca docelowego trwała 30minut, jeśli nie więcej. Apartament znajdował się na 5 piętrze w dosyć nowoczesnym budynku. Na szczęście znajdowała się tam winda. Myśl o wtaszczaniu 3 walizek na 5 piętro nieco ich przerażała. Kiedy dotarli na górę, a Connor otworzył duże drzwi, brunetka oniemiała na widok wyglądu jego lokum. Teraz już ich lokum. Salon,który był na przeciwko drzwi wejściowych zawierał dużą kanapę, telewizor plazmowy, fotel, obrazy. Kuchnię od salonu oddzielała wysepka z wysokimi siedzeniami. Kuchnia sama w sobie była urządzona bardzo nowocześnie. Tak samo jadalnia z dużym prostokątnym stołem i sześcioma krzeszłami. Po stabilnych schodach można było dojść do korytarzyka, który prowadził do części sypialnianej oraz dwóch łazienek. Moja nowa sypialnia urządzona była w ciemnych odcieniach niebieskiego. Sporych rozmiarów łóżko znajdowało się pod oknem a obok niego szafka nocna,na której stał pusta ramka na zdjęcie. Jak słodko pomyślała Rosalie. Pokój ponadto posiadał OGROMNĄ szafę trójkomorową. Na jednej z drzwiczek znajdowało się lustro. Na prawo od łóżka stała toaletka z podświetlanym lustrem. Ogólnie mówiąc podłogi prawie w całym apartamencie pokryte były deskami z ciemnego drewna.
Lokum zrobiło na dziewczynie niemałe wrażenie. Była nim zachwycona.
- Tutaj jest tak tak pięknie.- podsumowała zwracając się do Connora i Jc.- Dziękuje za wszystko.- dodała po chwili i wtuliła się w brata. Ta chwila mogła trwać wiecznie gdyby nie dzwoniący telefon,tym razem Connora. Zadzwonił Sam Pottorff, którego Rosalie kojarzyła z filmików o2l. Chłopak powiadomił Connora, że "ekipa" będzie o 20 na imprezie. Jako że dobiegała prawie 19 musieli się trochę pospieszyć.
- Słuchaj mała, my z Jc pojedziemy po ekwipunek a ty tutaj zostaniesz okej? Możesz rozpakować jedną walizkę, a jutro pomogę ci z resztą.- Rosalie nie była zawodowalona z tego powodu,że musiała sama zostać. Przynajmniej mogła rozpakować połowę swoich rzeczy.
- To brzmi jak plan bracie.- odrzekła brunetka.
- Jak chcesz to możesz się przebrać.- powiedział prześmiewczo Connor.
- Sugerujesz, że źle wyglądam?- zapytała z udawaną złością Rosalie. Gdyby spojrzenie dziewczyny mogło zabijać, jej brat leżałby już martwy.
- Ej Ej już przestańcie,bo nikt nie wyjdzie z tego żywo!-krzyknął Jc podnosząc ręcę w geście obronnym.
- Dobra to my jedziemy na te nieszczęsne zakupy, będziemy za 30minut. Nikogo nie wpuszczaj!- uprzedził dziewczynę Franta. Chwilę później została sama w nowym apartamencie. Postanowiła nie marnować czasu i od razu wziąć się za rozpakowywanie. W pierwszej walizce znajdowały się same koszulki z krótkim rękawkiem,inne letnie ubrania i kosmetyki. Po posegrowaniu ubrań i ułożeniu kosmetyków do makijażu oraz kosmetyków do pielęgnacji, Rosalie usłyszała z dołu jak ktoś dobija się do drzwi. Dzwonek zabrzmiał kilkakrotnie dopóki Rosalie nie zeszła otworzyć. Nie spodziewała się nikogo jeszcze, bo impreza miała być za 20 minut. Kiedy otworzyła drzwi usłyszała głos:
- No nareszcie,ileż można czekać Connor.- powiedział wysoki brunet. Po chwili na jego twarzy pojawiło się rozczarowanie kiedy zrozumiał, że osobą, która otworzyła mu drzwi nie jest Connor. Wzruszył ramionami po czym wszedł do apartamentu jak gdyby nigdy nic.Wkroczył do kuchni,usiadł na krześle przy wysepce. Pierwsza myśl Rosalie Co za cham, nawet się nie przedstawił (nie żebym go nie znała).Ku jej zdziwieniu po chwili przemówił głosem przepełnionym czystą sympatią i z uśmiechem:
- Kian jestem.- przestawił się brunet.
CZYTASZ
Stranger Things {Kian Lawley}
FanfictionCzy Rosalie wierzy w przeznaczenie?Miłość od pierwszego wejrzenia?Skądże. Wysoka 21-letnia brunetka mieszkająca ze swoim bratem w LA nie wierzyła w nic związanego z "miłością". Za każdym razem unika tematu o uczuciach,ponieważ kiedyś zraniono jej wł...