3.

52 3 1
                                        

Pierwsze wrażenie Kian średnio wywarł na dziewczynie. Choć w sumie nie ma się co dziwić. To Kian Lawley. Po masie filmików można śmiało stwierdzić,że nie zawsze zachowuje się on normalnie. Z drugiej strony był przyjaźnie nastawiony do niej,więc póki co nie miała się czego obawiać. Z grzecznośći przedstawiła się mu również.

- A ja Rosalie.- powiedziała wyciągając dłoń do Kiana. Ten-w przeciwieństwie do Jc- ujął jej drobną rękę i lekko potrząsając uśmiechając się jak głupek.

- Wiem wiem, Connor mówił że wprowadzasz się do niego.- przytaknął chłopak. Rosalie dopiero po chwili pzyglądając mu się,zauważała szczegóły w jego wyglądzie i ubiorze. Pomimo tego,że na zewnątrz było gorąco,Kian miał na sobie grubą szarą bluzę z firmy Element,czarne rurki z przetarciami na kolanach i zwykle vansy. Rosalie musiała przyznać,że nawet w tak luźnym zestawieniu,chłopak prezentował się naprawdę dobrze. Po chwili ciszy w ciągu której Rosalie przygotowywała przybyszowi zimny napój,który znalazła w lodówce Kian zapytał:

- Przeszkodziłem ci w czymś?- spytał zerkając na brunetke kiedy ta podawała mu szklankę z sokiem.

- W zasadzie rozpakowywałam walizki i chciałam się przebrać na tą imprezę.- powiedziała robiąc w powietrzu znak cudzysłowia przy słowie "impreza".

- Oł,mogę sobie pójść.- odpowiedział szybko.

- Nie musisz!- zaprotestowała jeszcze szybciej Rosalie.

- Świetnie,a przy okazji wyglądasz dobrze.Nic nie wymaga przebierania się,będziesz wśród swoich.-zaśmiał się.

- Jeszcze nie znam nikogo oprócz ciebie i Jc.- powiedziała lekko zawiedziona i zmartwiona faktem,że być może dzisiaj pozna masę ludzi. Kian widząc jej zmieszanie przemówił:

- Nie bój się,nie będzie aż tak dużo osób. Tak ze sto na pewno.- przy ostatnim zdaniu zachował "powagę".

- No dzięki.- rzuciła Rosalie.

Rozmowa z chłopakiem jako tako szła. Co chwilę wybuchali niekontrolowanym śmiechem,kiedy to Kian pokazywał jej nagrania na jego telefonie. Teraz siedzieli na kanapie w salonie kiedy drzwi wejściowe otworzyły się a w nich stanął Connor i Jc. Obładowani zakupami na dzisiejszą imprezę weszli do kuchni i zabrali się za rozpakowywanie jedzienia,napojów,sporej ilości alkoholu. Rosalie zerkając na niepokojącą ją liczbę butelek piwa i wódki powiedziała:

- Myślałam że Trevor jest nieletni*.On będzie prawda?- zauważyła szczególny fakt.

- Dlatego kupiliśmy mu soczki,zresztą jedna Corona** mu nie zaszkodzi.- stwierdził Jc na co Rosalie przewróciła oczami.

- Zresztą nieważne,idę się odświeżyć.- rzuciła i juz chciała się udać do łazienki kiedy usłyszała jak Caylen zwraca się do niej.

- IDĘ Z TOBĄ.-krzyknął bażant- podsumowała Rosalie. Kiedy już była ku górze schodów cieszyła się że chłopcy nie widzą jak jej twarz przybrała barwę dorodnego pomidora.

Zostało 10 minut do przyjścia "ekipy" więc Rosalie postanowiła nie brać prysznica teraz. Usiadła przy toaletce,chwyciła szczotkę do włosów i zaczęła rozczesywać pasma włosów,które ostatecznie zostawiła rozpuszczone.Rzęsy przeczesała maskarą a usta pokryła bezbarwną pomadką. Przebrała zwykły t-shirt,który miała na sobie od przylotu na białą bluzkę na ramiączkach odsłaniającą kawałek jej brzucha.Uznała że owa bluzka pasuje do jej spodni z wysokim stanem więc mogła już schodzić do reszty.

Schodząc na dół usłyszała kilka nowych,nieznajomych głosów. Było już wiadome,że kilka osób już przybyło. Miała nadzieję,że Kian poważnie żartowałz tym,że przyjdzie sto osób. Kiedy była już w salonie zobaczyła,że przybyło tylko kilka osób. Sami chłopcy. Co trochę zdziwiło Rosalie. Od lewej na kanapie siedział Dominic DeAngelis,Harrison Webb i Corey La Barrie. Na fotelu rozsiadł się Sam Pottorff a rozkładającymi alkohol na stoliku w salonie byli Ricky Dillon i najmłodszy Trevor Moran. Jc,Kian i Connor próbowali nastawić piekarnik na lasagne. Rosalie nie czuła się niezręcznie w tym towarzystwie. Po chwili wszyscy z przybyłych poznali się z dziewczyną. Niektórzy nawet ją przytulili jak to zrobił Jc na początku tego dnia. Niecałą godzinę i kilka shotów i piw później kiedy Dj Dommy D puścił muzykę ze swojego "arsenału" wszyscy bardzo dobrze się bawili. Rosalie nie wypiła dużo. Zaledwie jedno piwo,ponieważ chciała wstać wcześniej niż zwykle(czyli o 12) i wypakować resztę rzeczy z walizek.

Chłopcy zdążyli się poznać i polubić z Rosalie. Connor ciągle miał na nią oko. Z racji,że była odpowiedzialną osobą kontrolowała wypite przez siebie procenty.

Brunetka siedziała na kanapie rozmawiając z Rickym,który jako jedyny oprócz niej mało co wypił, kiedy dosiadł się do nich Dominic i wcisnął swoje ciało pomiędzy nich. Na kilometr wyczuwalna była od niego woń alkoholu.

- No siemka kurczaczki.- powiedział z plączącym mu się językiem.

- Dom niedawno przyszedłeś a już jesteś pijany,brawo.- rzekł prześmiewczo Ricky.

- Ale dobrze się czuję.- odparł szybko Dom.

- Wierzymy Ci.- przytaknęła Rosalie.

Impreza rozkręciła się na dobre. Doszło do tego,że chłopcy tańczyli ze sobą nawzajem. Jakby tańczyli walca czy tango. Rosalie aż rozbolał brzuch od ciągłego śmiania się.

- Kiki kochanie daj buzi.- krzyknął Jc po czym wszyscy zwrócili uwagę na tych dwoje.

- Spierdalaj.- obronił się Kian.

Miło spędzony wieczór a raczej noc skończyła się równie szybko co się zaczęła. Nie doszło do tego by trzeba było kogoś przenocować. Wszyscy wrócili szczęśliwie do domu. Nawet Dom. Rosalie jako jedyna prawie całkowicie trzeźwa osoba zamówiła wszystkim,którzy nie byli w stanie taksówki. Po lekkim ogarnięciu salonu i kuchni Rosalie i Connor poszli wziąć kąpiel. Rosalie relaksowała się w wannie podczas gdy jej brat już smacznie spał w swojej sypialni.

Po 20 minutach brunetka leżała już w łóżku. Spojrzała na godzinę. Zegar wskazywał 3:48.Czyli w Wisconsin była prawie 6*. Dziewczyna postanowiła że napisze krótkiego sms'a do rodziców. Kiedy to zrobiła mogła spokojnie pójść spać.

Obudziła się chwilę przed 12. Czyli tak jak planowała. Niechętnie zwlekła się z łóżka i ruszyła by odbyć poranną toaletę. Po umyciu rąk zaczęła szorować zęby kiedy usłyszała huk z dołu.Była stuprocentowo pewna że hałas,który usłyszała wywołał zkacowany Connor. Kiedy zeszła do kuchni nie myliła się. Klęczący teraz Franta zbierał kawałek po kawałku rozbity wazon. Rosalie popatrzyła na niego z politowaniem po czym pomogła mu posprzątać bałagan,który narobił.

- Jak się czujesz?-zapytała brata.

- Nie najgorzej.Bardziej jestem ciekawy co u Doma i Kiana.- zaśmiał się przypominając sobie ich wczorajsze zachowanie.Pośmiali się razem jeszcze przez kilka chwil dopóki nie usłyszeli dzwonka do drzwi.

_


Halo,

*w USA legalnie alkohol można spożywać od 21-ego roku życia(haha)

**Corona to meksykańskie piwo,które często piją chłopcy

Zapraszam do czytania i mam nadzieję że spodoba się wam ten rozdział choć nie jestem z niego zadowolona więc enjoy! 

Stranger Things {Kian Lawley}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz