Forgotten Diary 3/4

70 11 2
                                    

***

Od czytania pamiętnika wyrwał mnie dźwięk otwierających się drzwi. Po sekundzie ujrzałem w nich moją mamę.

- Hoseok... – Wypowiedziała spokojnie moje imię. – Przyszli cię odwiedzić twoi koledzy.

- Hm? – Zrobiłem zdziwioną minę.

Spojrzałem gwałtownie na zegarek, który pokazywał godzinę pięć po szesnastej. Zaskoczyło mnie to, że się tak zaczytałem, że kilka godzin minęło nawet nie wiadomo kiedy.

- Koledzy? – Spytałem cichym głosem.

- Minho i Youngjae...

Po paru minutach w trójkę siedzieliśmy w moim pokoju. Chłopacy na krzesłach, a ja na łóżku. Początkowo chwile milczeliśmy, ciężko było któremukolwiek rozpocząć rozmowę, ale za razem byłem szczęśliwi, że do mnie przyszli. Tęskniłem za nimi, ale za razem wstydziłem im się to tak wprost wyznać.

- Jak się czujesz? – Zapytał swoim niskim głosem Minho.

- Jest...jest w porządku... - Uśmiechnąłem się do przyjaciela. – Fizjoterapeuta mówi, że jeśli dalej będę tak dobrze pracował to szybko odzyskam czucie w nogach.

- Kompletnie nic nie czujesz? – Zapytał zaciekawiony Youngjae.

- Czasem się zastanawiam czy ja rzeczywiście mam nogi. – Cicho się zaśmiałem, aby wyluzować atmosferę.

- Serio? Może to sprawdzimy? – Chłopak sięgnął po długopis na biurku i zaczął udawać, że zaraz mnie dźgnie w kolano.

- Ej! Nie żartuj tak. – Broniłem się ręką przy tym szeroko uśmiechając.

- Kłamiesz, oszukujesz nas i pewnie się świetnie bawisz.

Youngjae zawsze potrafił wszystko obrócić w żart, co czasem było drażniące, ale za razem często potrafiło nas rozbawić. Cieszyłem się, że mogę spędzić z nimi czas jak dawniej. Brakowało mi towarzystwa ludzi, gdy siedziałem sam w pokoju i nie mogłem nigdzie wyjść o własnych siłach.

- Prawie bym zapomniał... - Zmieniłem temat. – Wiecie co się dzieje z Jinhwanem? Wybudził się już z...

- Tak właściwie... - Przerwał mi Minho. - Przyszliśmy ci coś powiedzieć. – Zrobił się bardzo poważny.

- O czym? – Zadałem pytanie niczego się nie spodziewając.

Zauważyłem, że w jeden chwili mój drugi kumpel posmutniał. Rzadko kiedy widywałem go ponurego, więc spodziewałem się złych wieści. Moje myśli ogarnął niepokój.

- Powiedz mu. – Pierwszy chłopak klepnął drugiego po ramieniu.

- Ja... - Zaczął ostrożnie. – Chciałem się pożegnać..

Po jego słowach myślałem, że moje serce stanie. Co miał na myśli „pożegnać"?

- Co? – Gwałtownie zapytałem.

- Za kilka dni wylatuje z Korei... - Mówił monotonnym tonem. – Niedawno się dowiedziałem, że na uniwersytecie w Kalifornii zwolniło się miejsce i postanowiłem skorzystać z okazji.

Kompletnie nie wiedziałem jak się odezwać. Pogratulować? Nie, oczywiście, że nie. Jakbym mógł się cieszyć z tego, że mój przyjaciel wyjedzie do tak odległego kraju jak Ameryka.

- Tak właściwie dowiedziałem się o tym, jakiś czas przed twoim przebudzeniu się i już wtedy podjąłem decyzje.

- N-na pewno? Jesteś tego pewny? – Histerycznie wypytywałem. – To przecież tak daleko, poradzisz sobie? Może jeszcze zmienisz zdanie? – Czułem jak skacze mi ciśnienie. Wewnętrznie miałem nadzieje, że chłopak się rozmyśli.

Forgotten DiaryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz