Budzę się pięć minut przed budzikiem. Wyłączam go, żeby już nie dzwonił.
Ann: Gotowa na pierwszy dzień?
Ja: Oczywiście, że nie, a ty?
Ann: Tak samo...
Szybko ogarniam się i wychodzę z domu.
-Gotowa na pierwszy, najgorszy dzień?- szczerzy się Zick.
-Nawet mnie nie strasz, dobrze?- śmieje się.
-Nie denerwuj się, będzie dobrze.
Uśmiecham się do niego i idziemy na autobus.
-Poznam cię z Mattem- szepcze do mnie, a ja uderzam go lekko w brzuch.
Ann: Jestem już. Czekam przy Starbucksie.
Ja: Już się dobrze czujesz w roli gimbusa widzę XD.
Ann: Jednak pójdę już do szkoły i zajmę nam ławkę.
Już zaczynam pisać...
Ann: Spokojnie.
Ann: Pamiętam. Ostatnią od okna.
Idę z Zickiem do szkoły przez centrum handlowe.
-Ooo! Patrz Mikkel idzie.
-Kto?- pytam.
Przed nami pojawia się ''ten drugi przystojny''. Wysoki i szczupły. Ma postawioną grzywkę koloru raczej ciemnego.
-Elo. Oo cześć, jesteś Alice, nie?- kiwam głową- Zick wspominał o tobie. Jestem Mikkel.
-Nie idziesz na lekcje?- Pyta go Zick.
-Idę tylko no wiesz...- Zick kiwa głową i chłopak odchodzi.
-O co chodziło?- pytam przyjaciela.
-Idzie po swoją dziewczynę- wybucha śmiechem.
Ann: No gdzie ty jesteś?
Ja: Nie martw się idę do ciebie XD.
Po pierwszej lekcji, którą były ''zajęcia integracyjne''. Oprócz Ann i Emily zaczęłam dużo rozmawiać jeszcze z Owenem. W klasie mam też chłopaka, któremu się najwyraźniej podobam. Ma na imię Diego. Zaczęłam się naprawdę dobrze dogadywać z Emily... Do tego stopnia, że powiedziałam jej o moim zauroczeniu. Zaraz po wyjściu nauczycielki wchodzą chłopaki z (z tego co opowiadał mi Zick) drugiej gimnazjum. Zick, Mikkel, Matt i chłopak mniej więcej mojego wzrostu jak się potem okazuje wszyscy mówią na niego Jordan. Zick mnie przedstawia, a ja robię to samo z Ann, Emily i Owenem. Matt wskazuje na mnie.
-Ma fajną bluzkę. Już ją lubię.
W tej chwili pokochałam tą koszulkę (Punisher mi pomógł). Dam sobie głowę uciąć, że jestem cała czerwona.
-Ona ciebie też lubi Matt- mówi Zick, a ja już rozważam czy nie wrzucić go pod autobus w drodze powrotnej.
Na szczęście Matt traktuje to chyba jako żart. Kamień serca. Dzwonek i cała czwórka wychodzi. Biorę telefon do ręki.
Amanda: I jak tam pierwszy dzień?
Ja: No jest nie najgorzej, a jak twój?
Ja: Mam nowego krasza...
Amanda: U mnie też okej. A o nim opowiesz mi potem, bo lecę na lekcję. Pa :*
Ja: Pa :*
Lekcja mija mi bardzo szybko.
-Alice, idziemy na korytarz? Tam pewnie będzie Matt...- mówi do mnie Emily.
-No w sumie możemy iść- zaczynam się śmiać.
Wychodzimy na korytarz i stajemy przy ścianie. Za nami idzie Diego i siada na ławce naprzeciwko. Cały czas się na mnie patrzy. Korytarz został opanowany przez moją klasę. Środkiem idzie Matt, Mikkel i Zick.
-I co pierwszaki czujecie respekt?- śmieje się Matt na co wszyscy tylko potakują przerażeni.
-Nie- odpowiadam.
Matt zamiera. Mijają jakieś dwie sekundy, a on już jest przy mnie. Przysuwam się jak najbliżej ściany. Kątem oka widzę, że Emily się odsuwa.
-Co powiedziałaś?
-Powiedziałam, że nie.
W tym momencie chłopak patrzy mi prosto w oczy. Towarzyszy mi dziwne uczucie i już wiem, że on zmieni całe moje życie. Jego oczy są śliczne, niebieskie. Jest naprawdę bardzo blisko mojej twarzy. Musi się pochylać. Uśmiecha się tak, że robi mi się słabo i w tej chwili rozlega się dzwonek. Matt się odsuwa ode mnie i idzie do klasy. Kiedy w niej znika, aż muszę usiąść.
-----------
Rozdział dla Ani, Patki i Zuzi. Dziękuję wam <3.
Kolejny rozdział jak będzie 15 gwiazdek.
CZYTASZ
So fucking perfect.
Teen FictionAlice- czternastolatka, która wie o życiu prawdopodobnie więcej niż niejeden "dorosły". Skrzywdzona przez bliskich, ale też nic nie znaczących dla niej osób. Zmaga się z wieloma problemami, które dla większości ludzi są proste do rozwiązania i niez...