Rozdział 6.

198 27 7
                                    

  4.30... Dlaczego budzik dzwoni? No tak. Trzydniowa wycieczka. Nie chcę na nią jechać, ale jedzie Emily, Owen, Zick, Scott i Matt. Wstaję i szybko się ogarniam. Spakowana byłam już dzień wcześniej. Przed 5.00 wychodzę z domu i wsiadam do samochodu, a równo o 5.50 docieramy pod szkołę. Moja mama wysiada żeby porozmawiać z moją wychowawczynią, a mi Emily pomaga włożyć torbę do bagażnika autokaru. Chwilę przed szóstą pozwalają nam wejść. Niestety trafiam z Owenem na przód, a miejsca obok zajmują Emily i Ann. Już mamy jechać kiedy do autokaru wpadają zdyszani Mikkel i Matt. Idą na tył.

-Tam nie ma miejsca już.- Tu macie miejsce. Z Przodu razem z nami.- Mówi nauczycielka matematyki z irytującym uśmieszkiem na twarzy i pokazuje na miejsca przed nami.

-No ale...- Zaczyna Matt.

-Nie ma ale. Siadajcie. Musimy już jechać.

Robią co im każe. Owen mnie szturcha.

-Cześć- wita się z nami Matt.

-H-hej.

Uśmiecha się i siada. Opiekuni zaczynają tłumaczyć nam zasady, ale jakoś średnio mnie interesuje to. Wyciągam słuchawki i zaczynam słuchać muzyki. Zapomniałam wspomnieć... Muzyka Matta naprawdę zaczęła mi odpowiadać. Włączam Three Days Grace- Fallen Angel.

Cała podróż mija nam dosyć szybko. Słucham muzyki, zabieram rzeczy Mattowi oraz rozmawiam z nim i Owenem. Zapomniałam też wspomnieć, że od paru dni mam złamaną jedną z kości nadgarstka przez co mam rękę w gipsie i ''jestem okej''.

Na miejscu dobieramy się w trójki. Biorąc pod uwagę to, że chcę wybaczyć Ann... W pokoju ląduję z nią i Emily. Podoba mi się taki układ. Ann prawie od razu wychodzi. Po tym jak się rozpakowałyśmy przychodzi do nas nasza wychowawczyni i wraca czerwonowłosa.

-Alice, Emily możemy chwilę porozmawiać?

Wychodzimy z nią.

-Dziewczynki mogłybyście zmienić pokój?

Wzdycham. Co mamy zrobić? Zmieniamy ten pokój. W sumie tak jest lepiej, bo jesteśmy tylko we dwie.

-Wiesz co Emily chodźmy do takiej mojej koleżanki się wyżalić i od razu ją poznasz.

Mam na myśli Samanthe. Poznałyśmy się ponad rok wcześniej na urodzinach Zicka. W końcu z Emily znajdujemy jej pokój. Opowiadamy całą historię.

-Czekaj Ann to ta wiśnióweczka?- pyta Sam.

-Dokładnie.- odpowiada Emm.

Następny dzień mija nam na zwiedzaniu. W sumie Toruń nawet mi się podoba... Cały czas chodzimy jedną ekipą. Do której należymy ja, Sam, Emily, Owen i Ellie (poznałam ją w sumie przed chwilą dzięki Sam). Dzisiaj czternaste urodziny Matta (2015). Razem z Sam i nauczycielkami przygotowujemy dla niego małą niespodziankę. Niestety pewne szmaty Kassie i Dorothea wpieprzają się w to wszystko. Sam to zupełnie nie przeszkadza.

Nigdy nie zapomnę miny Matta jak weszliśmy mu do pokoju z pizzą na której były świeczki... Po tym wszystkim mnie przytulił, a ja głupia uciekłam... Potem jak znowu siedzieliśmy w pokoju Sam przyszedł. Zaczął coś mówić, a ja poczułam łzy w oczach i zamknęłam się w łazience, żeby tego nie widział. Samatha kazała mu wyjść. Zrobił to, a mnie wyciągnęli z łazienki i uspokoili. Wtedy wszyscy się dowiedzieli, że jestem beznadziejnie zakochana w (jak to wszyscy o nim myślą) takim dupku jak Matt.

Wracamy do Warszawy. Niestety Matt usiadł trochę dalej, a obok mnie znajduje się Emm. Na uszach ma słuchawki tak jak ja. Wygląda na smutnego.

Ja: Jesteś smutny?

Patrzy na telefon i delikatnie się uśmiecha.

Matt: Nie, skąd taki pomysł?

Ja: Wyglądałeś na smutnego.

Matt: Zamyśliłem się.

Po powrocie do domu wpadłam w coś strasznego... Nie jadłam... A jak jadłam to potem powodowałam wymioty, bo miałam wyrzuty sumienia. Dlaczego pewnie mnie spytacie. Przytyłam... Z 43kg zmieniłam na 45kg. Uwierzcie lub nie. Kiedy trenujesz judo liczy się każdy kilogram... Wyszłam z tego po bardzo ciężkim miesiącu. Pomógł mi w tym Matt i Owen. Nie chcę o tym opowiadać. Ważniejsze jest raczej, że potem były dwa puste miesiące. Matt zrozumiał, że się w nim zakochałam. Nie chciał tego. Równe dwa miesiące nie pisał, nie odzywał się w szkole. Po prostu ignorował. Zaczęłam robić to samo. 

--------------------

Następny rozdział za 20 gwiazdek.

Przepraszam za opóźnienie i nie najlepszy rozdział, ale mam ostatnio trudne chwile i tak jakoś wyszło.

Rozdział dedykuje cudownej użytkowniczce Ulisek <3. 

So fucking perfect.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz