Każdy człowiek pojawia się na świecie po coś, w jakimś celu. Całe życie staramy się ów cel odnaleźć, nadać naszemu istnieniu większy sens. Jednym się to udaje, drudzy próbują na marne, a jeszcze inni nawet nie zawracają sobie tym głowy, usiłując żyć chwilą i nie przejmować się przyszłością.
Szukając celu, znajdujemy ważne dla nas wartości. Określamy siebie. Swój charakter, swoją osobowość. Stawiamy sobie priorytety. Nauka czy zabawa? Praca czy rodzina? I choć czasem jedno nie wyklucza drugiego, życie to sztuka wyborów i podjętych przez nas decyzji. Jeśli dziś wybiorę relaks, trening nie przyniesie oczekiwanych efektów. Jeśli dziś wezmę dzień urlopu, może go zabraknąć w kryzysowej sytuacji w przyszłości.
Przez całe życie stajemy przed dylematami. Dopadają nas one na każdym etapie rozwoju i są nieodłączną częścią istnienia. Myślę - podejmuję decyzje. To właśnie na tym polega wolna wola. Nikt nie wybierze za nas, jak chcemy spędzić dany nam czas.
Świat jednak ma to do siebie, że kocha płatać figle. Kocha sobie z nas żartować i pokazywać nam, że nic nie jest takie, za jakie to uważamy. Kocha stawiać na naszej drodze najróżniejsze osoby. I najczęściej te, które wydają się najmniej dla nas odpowiednie, okazują się tymi, do których ciągnie nas najmocniej. Jest to zjawisko, które osobiście lubię nazywać paradoksem lub skutkiem zbyt wielu obejrzanych, tudzież przeczytanych, romansideł.
Właśnie dlatego, ja, Elizabeth Blurr, przychodzę tutaj po raz trzeci. By opowiedzieć o konsekwencjach wyborów, które podjęłam. By streścić, jak potoczyło się dalej moje, a właściwie, nasze życie i raz na zawsze zakończyć pewien rozdział.
--
Dzień dobry! Straszna ze mnie menda - nawet nie dałam Wam się nacieszyć zakończeniem FIHM, a już oznajmiam, że jednak zobaczycie trzecią część. I w ogóle - ups. Musicie mi wybaczyć pieprzenie, że jednak nie będzie żadnej trylogii.Prolog - tak jak epilog poprzedniej części - jest wyjątkowo krótki ze względu na fakt, że pisałam na telefonie, ponieważ komputera jak nie miałam, tak nie mam.
I na dziś, to by było na tyle. Kocham Was, Mośki! xx
CZYTASZ
Lights of Our Home | L.T. (GITD spin-off)
FanfictionKażda historia ma zarówno swój początek, jak i koniec. Ta, która kiedyś zaczęła się od rozlanego soku pomarańczowego, dziś dociera do mety. "Lights will guide you home" Glowing in the Dark - część pierwsza; Fire in My Heart - część druga; Lights of...