Rozdział 31 Strzał

6.4K 457 11
                                    

  Death Note Opening 2 [ORIGINAL]  

— Persefona —

Minęło kilka tygodni, od kiedy Hades dowiedział się, że spodziewam się dziecka. Od tamtego pamiętnego dnia, po prostu oszalał na punkcie swojego nienarodzonego potomka. Ogłosił nawet, że wszyscy skazani na Tartar mają prawo go opuścić na okres dwóch miesięcy. Euforia, którą czuł sprawiła, że na jego ustach cały czas widniał uśmiech. Mówiąc szczerze trochę mnie tym irytował. Wiem, że cieszy się z tego dziecka, ale niech nie zapomina, że grozi mu niebezpieczeństwo... Przecież jego własny wujek chcę je zabić. Dotknęłam swojego delikatnie zaokrąglonego brzucha i uśmiechnęłam się. Jeszcze nawet nie przytuliłam tego dziecka, a i tak już je kocham. Zresztą jakby mogło być inaczej... To dziecko jest owocem naszej miłości i nie pozwolę by ktokolwiek je skrzywdził. Zacisnęłam usta w wąską linię.

— Nie pozwolę by dotknął cię choćby palcem... — szepnęłam, gładząc się po brzuchu.

Niespodziewanie ktoś wszedł do pomieszczenia. Uniosłam wzrok, będąc pewna, że to Hades i nie pomyliłam się. Bóstwo śmierci stało w progu i posyłało mi uśmiech. Odwzajemniłam ten przyjazny gest. Czarnowłosy podszedł do mnie i złożył na moim czole czuły pocałunek. Kocham tego wariata, choć nie jednokrotnie sprawił, że miałam ochotę przejechać mu kosiarką po twarzy. Ta jego chęć okazowania uczuć, też staję się pomału wkurzająca, lecz mimo to i tak go kocham.

— Kocham cię... — wyszeptał, a ja zaśmiałam się — nie odpowiadając.

Na jego twarzy pojawiło się zdziwienie — spowodowane brakiem odpowiedzi z mojej strony.

—Przecież to wiem, bałwanie! — odpowiedziałam, zauważając wyraz jego twarzy.

Bóstwo odchyliło głowę, jakby się nad czymś zastanawiało.

— Naprawdę? — zapytał, przybliżając swoją twarz do mojej.

Przełknęłam głośno ślinę, wiedząc, co chcę osiągnąć swoim zachowaniem. W chwili, kiedy chciałam odpowiedzieć, zauważyłam jak coś zabłyszczało w cieniu. Wytężyłam wzrok, a wtedy dostrzegłam coś podobne do łuku. W chwili kiedy ktoś puścił cięciwę, ja zareagowałam natychmiastowo... Rzuciłam się do przodu, by uchronić Hadesa od pocisku. W chwili kiedy to wszystko zostało przetworzone przez mój umysł zrozumiałam, że to był tylko podstęp... Niestety, ale w chwili kiedy utworzyłam barierę, strzała znalazła się niecały metr ode mnie. Zasłoniłam brzuch dłońmi, błagając tylko i wyłącznie o to by nic nie stało się mojemu dziecku... Nim mój mąż się odwrócił strzała wbiła się w moje ramię. Cofnęłam się o krok, zamykając oczy. Poczułam jakby krew w moich żyłach zapłonęła ogniem. W momencie, w którym miałam upaść, mój mąż mnie złapał. Z jego twarzy zniknęła radość, a pojawiła się wściekłość. W chwili kiedy spojrzał w miejsce, z którego posłano pocisk jego oczy zaświeciły czerwienią, a ja usłyszałam dźwięk rozrywanego materiału i czyjś krzyk. Z pół przymkniętych powiek spojrzałam w tamto miejsce. Jedyne co tam zobaczyłam to wielka plama krwi na ścianie. Nie bałam się. Temu komuś się należało. Mój ukochany wziął mnie na ręce, po czym położył na łóżku. Bez najmniejszego zawahania zerwał materiał z mojego ramienia, a ja jęknęłam z bólu. Zagryzłam wargę, a w oczach pojawiły się niechciane łzy.

— Ci... — wyszeptał, gładząc mnie po policzku. — Sprawię, że ten ból zniknie...

Wraz z końcem jego słów, zamknęłam oczy. Miałam nadzieję, że kiedy się obudzę ten ból zniknie, a ja poczuję się jak nowo narodzona. Mogę cierpieć, lecz niech moje dziecko przeżyję. Zrobię wszystko... nawet oddam swoje życie.

— Hadesie... — zawołałam w myślach. — zrób wszystko by nasze dziecko było bezpieczne... — poprosiłam, po czym całkowicie straciłam przytomność. 

CDN

Bieda Persi :( Ciekawe czy wyjdzie z tego cało? Kolejny już w wtorek!

(Data opublikowania tego rozdziału: 15.12.16r)

Przeznaczona ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz