MZK-a

10 2 0
                                    

wsiadam do busa zwanego MZK-ą
starsza pani trąci mnie torebką
siadam naprzeciw kobiety
jej marzenia niczym bagnety
myśli próbuję zahamować
zaczynam panikować
bo jakiś dres oczy swoje w mnie wtapia
obserwuje, rujnuje poczucie bezpieczeństwa
mam dość tego cholerstwa
mój przystanek, wysiadam
swoje przemyślenia zostawiam
w pełnym busie
gdzie gubię się


skrócone myśliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz