2.

50 4 0
                                    

Dojechałyśmy. Wzięliśmy swoje bagaże po czym wysiadłyśmy z pociągu. Zadzwoniliśmy po swoich rodziców a czekając na nich wymieniliśmy się numerami swoich telefonów. Usiedliśmy na barażach a po jakimś czasie podeszli do nas trzej chłopcy.

- Hej laski - powiedział przystojny ciemno oki brunet- co robicie?

-Heeeej. Narazie nic.- Odpowiedziała pewna siebie Emilka- Ja jestem Emi....-niedokończyła bo stanęłam jej na nogę i pociągnęłam za rękę kilka kroków dalej.

- Zwariowałaś???-krzyknęłam oburzona-nie znasz ich a już mówisz im nasze imiona?

- Nie pszesadzaj... Spokojnie!!!

Tym razem ona mnie pociągnęła, ale w kierunku chłopców.

- Ja jestem Emilka. A to Paulina- pokazała na mnie. A ja pomachałam patrząc się w stronę bruneta.

- Ładne imię... Paulina.-gdy to powiedział puścił mi oczko. Pewnie wyglądałam jak uśmiechnięty od ucha do ucha czerwony burak. Chłopcy zaczęli się przedstawiać.

- Ja jestem Wojtek-uśmiechnął się blondyn.

- A ja Maks - podał rękę mojej przyjaciółce.

- A ja Paweł - powiedział brunet.

Fajnie się rozmawiało z przystojniakami. Gdzieś po trzydziestu minutach przyjechał czarny wypolerowany czarny samochód z którego wyszedł wysoki blondyn z postawioną grzywką miał że dwadzieścia lat. Rozejrzał się trochę a następnie ruszył w kierunku Emilki.

-Hej jak podróż?-odezwał się a gdy zobaczył zdziwionych chłopców dodał-Który twój??

-Dobrze i żaden.-po chwili zastanowienia szepnęła coś mu na ucho. Gdy skończyła on tylko spojrzał na Maksa i uśmiechnął się do niego.

-Kto to? - Zapytał zakłopotany Maks.

-Mój brat- powiedziała po czym dodała - Adrian.

- A to kto?-machnął głową na mnie.

- To jest Paulina. Spędziła że mną całą podróż aż do teraz też jedzie do rodziny na wigilię tylko ona nie zostaje. - powiedziała tuląc mnie na pożegnanie.-będę tęsknić... Później zadzwonię. Może się spotkamy?

-Napewno...-powiedziałam starając ukryć smutek rozstania.

Zobaczyłyśmy jak Adrian wymienia się numerem telefonu z chłopakami. Ostatni raz zaśmiałyśmy się razem, przytuliłam ją mocno i nim się obejrzałam już jej nie było.

Gdy przyjechała moja mama pożegnałam chłopców. Dali mi swoje numery telefonu po czym Leon pomógł mi wsadzić torbę do bagażnika przytuliłam go mocno obiecując że zadzwonię.

Wracam do domu... Ciekawe czy coś się zmieniło...

Zobaczyłam jak brunet i reszta idą w kierunku Macdonald'a.

Czy jeszcze spotkam bruneta i Emilke?

Światełko nadziei WSTRZYMANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz