3. Powrót do domu-wspomnienia

43 3 0
                                    

Mijaliśmy ostatni zakręt. Dobrze go pamiętam to tu mój brat miał śmiertelny wypadek na motocyklu pijany kierowca go potrącił. Gdy mijaliśmy ten zakręt zamknęłam oczy aby nie przypominać sobie złego wspomnienia.

"Już w domu"- pomyślałam biorąc walizkę do ręki. Tyle wspomnień się wiązało z tym pięknym miejscem.

-Czeeeeeeeść!-usłyszałam znajomy mi męski głos.

-Krzysiek!-krzyknęłam widząc mojego najlepszego przyjaciela. To on pomagał mi przeżyć rozstanie z bratem.- A ty ciągle tutaj?

-Te miejsce to raj. Nie mam poco stąd wyjeżdżać.

Zobaczyłam stadko kur biegnących do mnie a tuż za nimi 2 stare psy:Alfa i Omega. Te zwierzęta zapowiadały babcię i dziadka(Małgosię i Marka).

Gdy zobaczyłam babcię ubraną w taki sam fartuszek i chustę na głowie i dziadka w sweter w wzorki i spodnie dresowe odrazy wróciły wspomnienia.

- Nic się nie zmieniło - szepnęłam sama do siebie. Po kilku sekundach zamyślenia rzuciłam wszystko na ziemię i jak najszybciej mogłam przekroczyłam płot stojąc na łące. Nikogo ani niczego nie zauważyłam.

***

Ze łzami w oczach patrzyłam się w puste pole. Gdy nagle ktoś mnie dotknął w ramię, wiedziałam że to Krzysiek.

-Nie ma jej?Już jej niema?

Wtedy on włożył palce do buzi, gwizdnął i zawołał

-Coffie!!!(czyt.Kofi)

I po chwili zza pagórka wyłoniła się piękna szara klacz rasy Shire z grzywką długą do oczu, długa grzywa była rozwiana na wietrze. Klacz mnie od razu poznała i galopowała w moją stronę zatrzymała się przede mną.

Jej wzrok mówił: GDZIE BYŁAŚ? TĘSKNIŁAM!!!

Przytuliłam ją mocno do siebie przepraszając z wszystko.

-Mam jeszcze jedną niespodziankę!- Krzysiek uśmiechnął się po czym poklepał Coffie a ona pobiegła za pagórek po chwili wróciła z pięknym czarnym jak węgiel źrebakiem.

-Ale... Skąd...Jak...???? - myślałam że to jakiś żart.

-Pamiętasz Ryńskich dwa domy dalej?

-Tak

-Kupili ogiera tej samej rasy co Coffie i powiedzieli że może zrobimy ci niespodziankę.

-Chłopiec czy dziewczynka?

-Sama sprawdź!-gdy zobaczył mogą minę szybko dodał-Chłopiec.

-Niech będzie Rudolf.

-Dlaczego? Przecież to renifer.

-A bo jutro są święta!!!-przytuliłam Rudolfa mocno do siebie.

Jutro odwiedzę Coffie. Coffie to prezent od brata dzięki niej mam po nim pamiątkę.

-Dzieciiiii!!!! Pora na obiad!!!!!-babcia krzyczała z okna kuchennego.

Pożegnaliśmy konie i ruszyliśmy do domu. Krzysiek pomógł mi wnieść trzy torby na górne piętro(nie wiem kiedy wrócę)

-Pamiętasz coś?

-Ja.... Wszystko. - nie wierzyłam że wszystko jest jak przed wyjazdem.

Z łatwością znalazłam moje drzwi.

Lekko je nacisnąłem a,one się otworzyły weszłam powoli zostawiając walizkę przed drzwiami. Na ścianie po prawej stronie zdjęcia ze mną i z Coffie a jeszcze obok ze mną i z bratem.

Na biurku kartka urodzinowa od brata serce mi mocno biło wzięłam kartkę do ręki i przeczytałam:

Kochana siostrzyczko z okazji 7 urodzin pragnę złożyć ci życzenia zdrowia, szczęścia i powodzenia aby w życiu nikogo nie zabrakło.

Twój brat Aleks

Na kartce było wydać plamy po łzach. Nie wytrzymałam wybuchłam płaczem. Krzysiek szybko do mnie pod biegł.

-Wszystko będzie dobrze. Spokojnie!

Zrobiło mi się słabo.

Obudziłam się w szpitalu.

-Paulina... Hej, hej... Jesteś? - obudził mnie głos który znałam otworzyłam oczy a na mojej twarzy pokazał się uśmiech i rumieniec.

Światełko nadziei WSTRZYMANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz