4. Spotkania

37 4 1
                                    

-Leon? Co ty tu robisz?-powiedziałam to ze zdziwieniem ale też cieszyłam się że jest przy mnie.

-Emilka zadzwoniła że coś ci się stało więc jestem.-na moim policzku złożył delikatny pocałunek.

Wtedy do sali weszła Emilka. Gdy to zobaczyła "szczęka jej opadła".

-O ranyyyyyyyy!!!!-wtedy wybiegła z sali jakby wygrała milion dolarów.

Ja z Leonem wymieniliśmy dziwne spojrzenia. Po kilku sekundach Emilka już na mnie siedziała i opowiadała co się  stało.

- Gdy zemdlałaś przyjechała karetka i ja usłyszałam syrenę no to wyszłam. Zobaczyłam ciebie i powiedziałam że jadę z wami a oni na to że tylko rodzina. I biegłam do szpitala na piechotę za karetką. I wtedy przejeżdżał Maks. Pod wiózł mnie do ciebie i jestem.

-Tak się poświęciłaś? Dla mnie?

- No tak jesteś moją przyjaciółką.-powiedziała z uśmiechem-i mam niespodziankę-blondynka dodała szybko, po czym zeszła ze mnie i wyszła. Po kilku sekundach usłyszałam kroki. Na widok blondynki z Maksem powiedziałam zdziwiona.

-Gdzie byłaś?

-Ja i Maks-wzięła długi oddech-chodzimy ze sobą.

-Udowodnij-powiedziałam(nie że jej nie wierzyłam chciałam aby było ciekawiej.)

-Spoko-uśmiechnął się Maks i złapał Emilkę w pasie i pocałował ją tak,zwanym pocałunkiem "z języczkiem".

Po chwili zastanowienia otworzyłam buzię i nic nie mówiłam. Gdy się opanowałam powiedziałam.

-Wy na serio? Żartujecie sobie ze mnie?

-Nie żartujemy! - powiedziała zła Emilka - Byś to może uszanowała.

-Przepraszam...-powiedziałam jak zbity kundelek.

-Spoko... Myślałam ze wy też no wiesz chodzicie ze sobą.

Do sali weszła uśmiechnięta, wysoka pielęgniarka trzymając  tabliczkę z wynikami moich wyników badań.

-Będziesz żyć. Podejrzewaliśmy u ciebie, jedną chorobę ale na szczęście nic ci nie grozi. Na razie dostaniesz antybiotyk.

Ucieszyło mnie to ze nic mi nie jest.

-Emilko, zabierz gdzieś chłopców. Chcę porozmawiać z-zobaczyła na moją kartę-Pauliną

-Naturalnie - powiedziała obojętnie Emilka.

Gdy wyszli pielęgniarka zamknęła drzwi i usiadła na moim łóżku.

-Brałaś kiedyś narkotyki lub paliłaś?

Na mojej twarzy pojawiło się ogromne zdziwienie a zarazem oburzeniem.

-Nie-powiedziałam po czym dodałam- nigdy.

Pielęgniarka zaznaczyła coś w notatniku i dodała.

-Często tak mdlejesz?

-Tak. Tylko nie wiem czemu. Dobrze jem, chodzę na różne sporty, ogólnie prowadzę raczej zdrowy tryb życia.

Pielęgniarce to wystarczyło. Wyszła z sali nie mówiąc ani co mi jest albo żadnego 'dowidzenia'.

"_"

Przepraszam że krótki ale bardzo się spieszyłam. Kolejny rozdział może w następnym tygodniu.

Narka  :*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 24, 2014 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Światełko nadziei WSTRZYMANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz