-Leon? Co ty tu robisz?-powiedziałam to ze zdziwieniem ale też cieszyłam się że jest przy mnie.
-Emilka zadzwoniła że coś ci się stało więc jestem.-na moim policzku złożył delikatny pocałunek.
Wtedy do sali weszła Emilka. Gdy to zobaczyła "szczęka jej opadła".
-O ranyyyyyyyy!!!!-wtedy wybiegła z sali jakby wygrała milion dolarów.
Ja z Leonem wymieniliśmy dziwne spojrzenia. Po kilku sekundach Emilka już na mnie siedziała i opowiadała co się stało.
- Gdy zemdlałaś przyjechała karetka i ja usłyszałam syrenę no to wyszłam. Zobaczyłam ciebie i powiedziałam że jadę z wami a oni na to że tylko rodzina. I biegłam do szpitala na piechotę za karetką. I wtedy przejeżdżał Maks. Pod wiózł mnie do ciebie i jestem.
-Tak się poświęciłaś? Dla mnie?
- No tak jesteś moją przyjaciółką.-powiedziała z uśmiechem-i mam niespodziankę-blondynka dodała szybko, po czym zeszła ze mnie i wyszła. Po kilku sekundach usłyszałam kroki. Na widok blondynki z Maksem powiedziałam zdziwiona.
-Gdzie byłaś?
-Ja i Maks-wzięła długi oddech-chodzimy ze sobą.
-Udowodnij-powiedziałam(nie że jej nie wierzyłam chciałam aby było ciekawiej.)
-Spoko-uśmiechnął się Maks i złapał Emilkę w pasie i pocałował ją tak,zwanym pocałunkiem "z języczkiem".
Po chwili zastanowienia otworzyłam buzię i nic nie mówiłam. Gdy się opanowałam powiedziałam.
-Wy na serio? Żartujecie sobie ze mnie?
-Nie żartujemy! - powiedziała zła Emilka - Byś to może uszanowała.
-Przepraszam...-powiedziałam jak zbity kundelek.
-Spoko... Myślałam ze wy też no wiesz chodzicie ze sobą.
Do sali weszła uśmiechnięta, wysoka pielęgniarka trzymając tabliczkę z wynikami moich wyników badań.
-Będziesz żyć. Podejrzewaliśmy u ciebie, jedną chorobę ale na szczęście nic ci nie grozi. Na razie dostaniesz antybiotyk.
Ucieszyło mnie to ze nic mi nie jest.
-Emilko, zabierz gdzieś chłopców. Chcę porozmawiać z-zobaczyła na moją kartę-Pauliną
-Naturalnie - powiedziała obojętnie Emilka.
Gdy wyszli pielęgniarka zamknęła drzwi i usiadła na moim łóżku.
-Brałaś kiedyś narkotyki lub paliłaś?
Na mojej twarzy pojawiło się ogromne zdziwienie a zarazem oburzeniem.
-Nie-powiedziałam po czym dodałam- nigdy.
Pielęgniarka zaznaczyła coś w notatniku i dodała.
-Często tak mdlejesz?
-Tak. Tylko nie wiem czemu. Dobrze jem, chodzę na różne sporty, ogólnie prowadzę raczej zdrowy tryb życia.
Pielęgniarce to wystarczyło. Wyszła z sali nie mówiąc ani co mi jest albo żadnego 'dowidzenia'.
"_"
Przepraszam że krótki ale bardzo się spieszyłam. Kolejny rozdział może w następnym tygodniu.
Narka :*
CZYTASZ
Światełko nadziei WSTRZYMANE
Genç KurguPaulina podróżując do rodziny na wigilię spotyka Emilke później okazuje się że dziewczynki są sąsiadami. Po wypadku mama Pauliny walczy o życie. Życie Pauliny się zmienia. Czy jest szansa aby dziewczyna odzyskała dawne życie? Czy jedna osoba może ws...