Rozdział 10

824 52 1
                                    

I tym sposobem Ja w 10 minut rozplątałam nasze macki ... potem przez 1 godzinę ćpał mi włosy gdy przychodzi ci ni z gruchy ni z pietruchy slender ...
N/C: Co ?
S: Nie byliście na śniadaniu i nie wiedziałem co się z wami dzieje ....
N: Help ...
S: WTF?
N: On ćpa moje włosy ...
C: Wcale  nie... haha.
S: Mniejsza , chciałbym wam uświadomić jutro  jest wigilia i dziś test Karoline.
C/N: ok....
S: Żegnam...
C/N: Pa
C: Idziesz dzisiaj na miasto ?
N: Po co ?
C: Żeby kupić prezenty
N: * face palm * No tak !
C: To idziesz ?
N: Ok !
C: Ale zanim .... * podbiegł i ćpał moje włosy*
N: Candy !
*Time skip 2 godziny *
C: Okay już skończyłem ... choćmy !
N: Dobra o 11 przed willą
C: Ok
*Time skip 20 minut *
(Byłam w : Miętowym topie do połowy brzucha i długich podartych jeansach , w rozpuszczonych włosach)
C: Gotowa
N: A ty ?
C: Tak !
Po godzinie marszu  przez las byliśmy w mieście ...
N: To o 15 tutaj ?
C: Ok
Poszłam do galerii i kupiłam : Dżef-nuż (kara) , Clock- Zegarek kieszonkowy , Helen-Promarkery , Ben- Tombraider , Slenderman- Fartuszek , Candy - Niebieski lizak z napisem  Love or like me ?  i wodę kolońską... i wiele innych...
*Time skip do 15*
C: Gotowa?
N: Tak !
Gdy wróciliśmy zastaliśmy piękne ozdoby świąteczne w całej willi aż za nie mówiliśmy ...
S: Natalie sztkuj się za 8 godzin test ...
N: Ok
C: Powodzenia
Pobiegłam do pokoju zostawiłam prezenty  i "wleciałam" na salę  treningów. Ćwiczyłam 5h a potem poszłam odpocząć i pożegnałam crepypasty....
S: Gotowa ?
N: Tak
S: Twoim zadaniem jest walka ze mną.
N: 1.2.3 zaczynam
Wyrosły mi macki ... Slenderman próbował mnie zranić swoimi mackami ale omijałam jego ataki ... kiedy się do niego zbliżyłam zaczęłam widzieć w czerni i bieli ... nie panowałam nad sobą ... Slenderman był nieprzytomny ...
Po chwili w stanął i rzekł
S: Gratuluję jesteś jednym z nas
N: Dziękuję ... ale pod koniec było coś nie tak
S: Co się stało?
N: Widziałam w bieli i czerni ... nie panowałam nad sobą ...
S: To normalne ....
S: Idź się wyspać jutro wigilia
N:  Dobranoc
Rano gdy się obudziłam Candy zaciągnął mnie pod jemiołę i pogratulował mi wyniku testu...
C: Cieszę się że jesteś jednym z nas
N:Ja też. ..
C: Muszę Ci coś wyznać
N: Co ?
C: Kocham Cię
N: Ja też
C: Co ?
N: Od dawna chciałam Ci to wyznać ...
C: Ok
Pocałował mnie i strzeliłam wielkiego buraka tak jak on ....
*Time skip 6 godzin *
Po kolacji zostawiłam prezenty i poszłam spać gdy Candy położył się obok mnie
C: Dobranoc
N: *ziew* Dobranoc
- - - -- - - - -  -- -    - -  -   -  - - - - - - - - - -- - - - -
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia ludzie ! Zdążyłam jest 23:21 haha

Candy Pop Love story //Zakończone//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz