Rozdział 3

2.1K 95 42
                                    

(B):Dlaczego?
(S): Bo wiesz ... Znasz mnie z creepypast ale wielu rzeczy o mnie nie wiesz... na przykład że miałem córkę którą porwano kiedy miała 1 roczek i jedyde co zapamiętalem to to że miała znamie w kształcie kółka z x'sem.
*gulp*
(B): Sorry ale to nie ona ona takiego nie ma.
(S):Wiem że chcesz ją bronić ....
(B):Ale ty już wiesz .... Co nie
(S): Telepatia , pamiętasz ...
(B): *face palm* N-No tak!
(S):Prosze nie mów jej o tym .
(B):Ok ale pod 1-nym warunkiem.
(S):Jakim?
(B): Obiecaj z ręką na piersi że nic się jej nie stanie z ręki kogokolwiek.
(S):Obiecuje...
(B):Ufam Ci .
Uciekłam do domu bo było już późno i mama zaczęła się niepokoić.

PJ
*time skip 1 miesiąc*
Starałam się o tym zapomnieć ale mi nie wychodziło.*O co im mogło chodzić ? Może poprostu zabić lub mieli ważną wiadomość ? Kto ich tam wie. Ale jedno jest pewne żyje i mam się dobrze ... Jeszcze ...*
Kiedy znów musiałam iść przez  ten las cały czas myślałam czemu nie umiem się teleportować albo chociaż szbko biegać . Szłam szybkim krokiem gdy znów zobaczyłam Toby'iego tym razem z 2-ma siekierami.* o matko to przecież Ticcy Toby * Zaczęłam bieć jak najszybciej mogę myśląć żeby się przeteleportować do domu. Odziwo zadziałało byłam w domu cała i zdrowa . Po paru minutach zaczęłam obserwować z okna jak T(toby) i C(candy) idą do mojego domu . Przeraziłam się i skuliłam się w kącie płącząc w kącie gdy , nagle coś otarło się o mnie to była fioletowo-miętowa macka mierząca ok. 4 metry. Siedziałam w bezruchu patrząc się na wijące się wokół mnie moje macki gdy, nagle moje znamie zaczęło się  palić . Po paru minutach Tobby i Candy weszli do mojego domu. Wiedziała że i tak zrobią ze mna co tylko bedą chcieli więc , krzyknęłam :
(Y): Nie podchodzcie do mnie bo ,  nie panuje nad sobą .
(C): Co Ci jest?
(Y): W-Wyrosły mi ogromne macki i moje znamie się pali
(T): Ta , Jasne
PT
Nie wierzyłem jej więc , wywarzyłem drzwi i zobaczyłem dziewczynę z ogromnymi mackami podobnymi do macek Slendermana . Zamurowało mnie *przynajmniej wiem o chodziło Operatorowi*
PJ
(Y): Nie krzywdź! Błagam...
Moje macki owinęły się wokół mnie . Czułam się bezpieczna.
(T): Mieliśmy Cię tylko przyprowadzić do Slendermana...
Przyszedł  Candy i powiedział ze łzami w oczach :
(C): (twoje imię) T-Ty żyjesz ! Myślałem że już nigdy Cię nie zobaczę...
(Y): C-Candy czy to ty?
Po tych słowach Candy podszedł do mnie i padł na kolana i przytulił mnie. Odwzajemniłam przytulas. Potym obydwaj wybiegli bo, moi rodzice wracali do domu. Mam tyle pytań ...
PT
(T): Co to było ?
(C): Opowiadałem Ci jak znalazłem się w rezydencji Slendermana ... Byłem mały i ledwo to pamiętam co się wtedy działo ale jedno bardzo dobrze pamiętam.  Była tam dziewczyna z którą całymi dniami się bawiłem . Miała jedno takie spojrzenie które do dziś pamiętam i wiem że to była ona.

Wróciliśmy do willi powiedziałem o tym mojej dziewczynie  Clock Work .

PC
Kiedy wróciliśmy nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć. Więc poszedłem spać  środku nocy obudziłem się i zacząłem o tym myśleć...
PJ
Kiedy rodzice weszli wszystko minęło tylko moje znamię było czerwone
(R/rodzice):Wszystko dobrze córciu?
(Y): Tak, dlaczego pytasz?
(R): A tak po prostu.
*time skip do rana*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I doszłam do 500+ Słów
XDD

Candy Pop Love story //Zakończone//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz