Początki

2.8K 166 149
                                    


Minęły kolejne lata. Zbliżały się dwunaste urodziny Naruto, który był obecnie uczniem Akademii Ninja. Według innych studentów, Uzumaki był intrygujący, ale dziwny. Niektórzy twierdzili z ironicznym uśmiechem lub pogardą, że jest po prostu idiotą. W gruncie rzeczy stanowił jeden wielki znak zapytania zarówno dla swoich rówieśników, jak i nauczycieli (nie żeby ci przejmowali się rozwiązaniem tej zagadki). Już samo jego zachowanie było co najmniej ekscentryczne. Na przykład, Naruto zawsze miał w ręku jakąś książkę, ale wszystkie testy zdawał, zyskując najmniejszą możliwą liczbę punktów wymaganą na pozytywną ocenę.

– Naruto! – rwał sobie włosy z głowy Iruka. – Jak można nie wiedzieć, z jakiego powodu powstały Ukryte Wioski?!

– Bardzo prosto, Iruka-sensei. Wystarczy się tego nie nauczyć – odpowiadał mu zawsze Naruto z ostatniego rzędu, zasłonięty okładką książki po tytułem „Historia Shinobi, tom pierwszy. Powstanie Ukrytych Wiosek, czasy Shodaime". – Ale nie martw się, właśnie o tym czytam.

– Nie mogłeś zrobić tego przed sprawdzianem?!

Uzumaki opuścił książkę i potarł podbródek w zamyśleniu, marszcząc brwi. Po głębokiej kontemplacji problemu zadecydował znudzonym tonem przywodzącym na myśl Lustrzanego Ninja, Kakashiego Hatake:

– Nie, definitywnie nie. Przykro mi, Iruka-sensei.

Z taijutsu było podobnie. Blondyn wygrywał jeden pojedynek w taki sposób, że wyglądało to na czysty łut szczęścia, po czym albo poddawał się przed walką, albo pozwalał przeciwnikowi na zapędzenie go w kozi róg w spektakularnie prosty sposób.

– Naruto! Robisz to specjalnie! Nawet nie kiwnąłeś palcem! – ryczał czerwony na twarzy Iruka. Niestety, nikt nie wierzył tym oskarżeniom. Reszta klasy zrywała boki ze śmiechu (lub, jak w przypadku pewnego Uchihy i Aburame, przewracała oczyma czy krzywiła się niemiłosiernie), a inni sensei obserwowali to przedstawienie z politowaniem. Nikt nie zauważył, jak Shikamaru Nara zmarszczył brwi, po czym wzruszył ramionami i spojrzał w niebo.

– Ups, musiałem nie zauważyć, jak powiedziałeś „start" – komentował tymczasem Naruto, wyjmując książkę znikąd i otwierając ją na zaznaczonej stronie. Uzumaki nie przejmował się tym, że jeszcze bardziej denerwuje Irukę, wciąż leży na ziemi, a jego druga ręka jest wygięta w bolesnym chwycie.

– Ale moje zwycięstwo wciąż się liczy! – zawołał „zwycięzca", jeden z najgorszych, kiedy przychodziło do walki wręcz. Dziś był jego szczęśliwy dzień (stanął do walki z tym durniem, Uzumakim! Zwycięstwo gwarantowane!) i nie zamierzał przepuścić okazji na lepszą ocenę.

Ptaki zerwały się z pobliskich drzew, kiedy uczący ich chuunin zawył z frustracji.

Ninjutsu i genjutsu wcale nie było lepsze. Naruto miał kolosalne kłopoty, kiedy przychodziło do kontrolowania jego czakry (Czakra? Co to czakra, Iruka-sensei?). Jedynym jutsu, które opanował naprawdę, wydawało się być Henge, a Iruka dowiedział się tego tylko dla tego, że pewnego dnia znalazł w swoim mieszkaniu, (w łazience, jeśli być szczegółowym) oszałamiającą, nagą blond piękność. Naruto został przyłapany na gorącym uczynku i chuunin wstawił celującą notę do dziennika zaraz po odzyskaniu przytomności, a następnie odmówił sprawdzenia chłopca po raz drugi.

Uzumaki po prostu zdawał się nie mieć jakiejkolwiek motywacji aby być dobrym ninja, a mimo to brnął uparcie przez szkolenie.

Nauczyciel jeszcze wiele razy próbował zmusić Naruto do uczciwej pracy, ale był to bezsensowny wysiłek. Bolało to Irukę tym bardziej, że mógł zrozumieć, przez co blondyn przechodzi. Chłopak radził sobie z tym nieco inaczej, niż sam Iruka, ale wciąż był okropnie samotny. Naruto nigdy nie pozwolił nikomu na zbliżenie się do siebie. Robił wszystko bez pomocy, trzymając ludzi na dystans. Odwiedzali go czasami pewni jounini z wioski respektujący ostatnie życzenie Yondaime oraz sam Hokage, ale i ci nie mieli czasu, aby poświęcić mu więcej uwagi.

Xover : Zapieczętowani Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz