Zapukał do drzwi i odszedł. Pozostawiając dziecko samo w koszyku pod sierocińcem. Drzwi otworzyła starsza kobieta. Pani Cole. Gdy zobaczyła dziecko na progu była bardzo zdziwiona.
- Co ja mam zrobić z tym dzieckiem?- myślała
-Kto je tu zostawił?
Zwłaszcza, że przed sekundą do sierocińca zapukała
przeciętnej urody ciężarna kobieta. Prosząc o nocleg. Wzięła więc dziecko do środka.nie zdążyła się mu przyjżeć gdyż usłyszała krzyki z drugiego pokoju. Przerażona szybko pobiegła w tamtym kierunku. Kobieta zaczęła rodzić.
- Spokojnie proszę pani, proszę wytrzymać-uspokajała
Po kilku sekundach było już po wszystkim. Na świat przyszedł zdrowy chłopiec. Dziewczyna wzięła go na ręce.
-Ma się nazywać Tom po ojcu i Marvolio po dziadku oznajmiła. Po czym uśmiechnęła się
-Mam nadzieję że będziesz tak samo przystojny jak twój ojciec-powiedziała i zapadła w wieczny sen.Na jej wymęczonej bólem twarzy gościł uśmiech.
Pani Cole wzięła chłopca na ręce razem z dziewczynką. Gdy tylko przyjżała się dziewczynke nie mogła oderwać od niej wzroku była taka sładka chłopiec też położyła dzieci w jednej zniszczonej kołysce,która została jej po innym dziecku. Wiedziała jednak w nich coś dziwnego wcale nie płakały. Mijały lata dzieci maiły już cztery latka wokółnich działy się dziwne rzeczy.