Aoi
Stałem niepewnie czekając na jego reakcję. Ręce zaczęły mi się trząść jeszcze bardziej, więc szybko schowałem je za plecami.
- Tak jasne, siadaj - Widac zdążył sie już ogarnąć i wyluzować. Miał bardzo przyjemny głos. Od razu wyczułem, że chłopak umie spiewać i to jak! Ta naturalna chrypa, niskie ale przyjemne brzmienie, to jest właśnie to. I jeszcze jak on wyglądał. Bardzo jasna karnarcja, był prawie że biały. Włosy czarne, zaczesane na jedna stronę i wygolony bok, a na twarzy pojedynczy lewy snakebite oraz nostril. Z pod kołnierza skórzanej kurtki wystawał mu tatuaż, ale tylko trochę, więc nie wiedziałem co to dokładnie było. Mial na sobie czarne spodnie o dziwo nie byly to rurki, ale jakies eleganckie spodnie a na stopach czarne blyszczace lakierki. Był jednocześnie bardzo elegancki, ale i drapieżny w swojej postawie.Pomału usiadłem na krześle i rozejrzałem się po klasie. Większość skupiła się z powrotem na lekcji, co mnie bardzo uspokoiło. Wziąłem dwa głębokie wdechy i opadłem luźniej na krzesło. Spojrzałem w bok na chłopaka z którym usiadłem i podskoczyłem przestraszony. Wpatrywał się we mnie intensywnie, głęboko się nad czymś zastanawiając.
- Eee... Mogę Ci w czymś pomóc? Powtórzyłem jego słowa tyle że szeptem. Ten drgnął jakby wyrwany z transu i spojrzał na mnie jeszcze intensywniej. Podobało mi się to spojrzenie, on mi się podobał, ale nie mogę już na początku znajomości wypalić, że jestem gejem i że lecę na niego. Plus nikt mi nie powiedział, że się zaprzyjaźnimy.
- Właśnie zdałem sobie sprawę, ze się nie przedstawiłem. Mam na imię Nikodem. Wiem, imię jak dla słodkiego dziecka z katalogu dla pieluch. Może i by pasowało jak bym inaczej wyglądał ale no cóż - uśmiechnął się pod nosem i podał mi rękę. Niepewnie ująłem jego dłoń, a on potrząsnął nią energicznie - witamy młody wilczku.
- Wilczku?
- Tak. Jakby nie patrzeć mieszkamy w takim, a nie innym miasteczku. Od dziecka każdego tak nazywamy, bo uważamy się za jedną, wielką rodzinę - odpowiedział.
To wszystko było dla mnie takie dziwne i nowe. Tam gdzie mieszkałem wcześniej wszędzie było blisko, sklepy, szkoły. A jak inaczej jeśli urodziło się i wychowalo w Tokio. W samiusieńkim centrum. A tutaj? W prawdzie nie widzialem za wiele, ale zdążyłem zobaczyć tyle, że wiem, że wszędzie jest daleko trzeba dużo chodzić na nogach albo jakimś własnym środkiem transportu. Dwie linie autobusowe i tyle jeśli jeśli chodzi o komunikację publiczna. A tak to działaj sobie na własną rękę.
- Powiedz mi Aoi, jak to się stało, że wylądowałeś tutaj?
- Mój ojciec dostał tutaj zlecenie z pracy, bardzo dobrze płatne zlecenie, więc spakowalismy się i jesteśmy - uśmiechnąłem do Nikodema, a on to odwzajemnił. Zrobiło mi się ciepło w brzuchu i od razu cały spaliłem buraka.
- Bardzo dobrze mówisz po polsku jak na Japończyka. Długo się uczyleś?
- Od dziecka umiem mówić, gdyż mam też polskie korzenie. Moja babcia była czystej krwi Polką. Dziadek poznał ja zaraz po wojnie, tutaj w Polsce. Porwał ją do sb i tak o to jestem w 1/4 Polakiem. I jestem z tego dumny.
Nikodem spojrzał na mnie z dużym podziwem i zaczął nad czymś myśleć. Kiedy był tak skupiony na sobie, mogłem mu się spokojnie przypatrzeć. Był piękny, taki dziki, szalony i pełny życia. Widać, że czuje sie swobodnie w swoim ciele. Napewno nie ma problemów z ludźmi. Pewnie tłumy dziewczyn szaleją na jego punkcie. Zdążyłem już zauważyć jak wymieniał miłosne liściki z jedna z dziewczyn. Napewno to jego ukochana.
- Jak to dobrze, że jeszcze ktoś będzie u nas w szkole taki jak my - z rozmyśleń wyrwał mnie głos chłopaka. Spojrzałem na niego zdezorientowany gdyż nie siedział na krześle, a stał i pakował zeszyty. Dopiero po chwili ogarnąłem, że jest już przerwa. Podniosłem się z krzesła i zabrałem moja torbę. Niestety kiedy spojrzałem na Nikodema, on już oddalał się w otoczeniu grupki znajomych. Reszta lekcji minęła mi bardzo szybko. Nikodem parę razy zagadywał mnie na przerwie ale już ani razu mi usiadł ze mną. Dowiedziałem się że jego najprawdopodobniej dzieczyna ma na imię Dalia. Bardzo ładne imie jak i właścicielka. Ok może i jestem gejem, ale potrafię określić czy dziewczyna jest ładna czy nie. Idąc korytarzem na ostatnią lekcję podeszło do mnie nagle trzech bysiorów.
- Popatrzcie panowie mamy nową panienkę w szkole. Część maleńka jak masz na imię? - przyparli mnie do ściany i zaczęli głośno rechotac. - No maleńka zdradź mam swoje imię.
Ze strachu zamknąłem oczy i skuliłem się w sobie. Jak ja nienawidzę takich sytuacji, są upokarzajace. Nagle poczułem jak czyjaś ręka obejmuje mnie i usłyszałem ten cudowny głos.
- Panowie. Mamy taki piękny dzień. Słońce święci, chmurki na niebie, ptaszki śpiewają. Szkoda było by go niszczyć. Doskonałe wiemy, że wygralibyscie to starcie. No spójrzcie na nas dwa truchełka, we dwóch nawet jednemu nie dalibysmy rady. Ale mamy jedna przewagę, może i byśmy skończyli cali poobijani, jakieś złamania czy Bóg wie co, ale tam - otwarłem oczy i ujrzałem ze Nikodem pokazuje gdzieś na drugi koniec korytarza - stoją dwie nauczycielki które od kilku minut obserwują całą sytuację. Bysiory spojrzały we wskazanym kierunku, zaklęły pod nosem i odeszły.
- Ufff! Już myślałem, że po nas. Trzymasz się jakoś? - spojrzalem na mojego wybawce i chyba zbyt długo patrzyłem mu się w oczy, bo nagle cały się zmieszał i odsunął ode mnie.
- Yyy... Tak jest ok. Dziękuję. - tylko tyle zdołałem wydukać.
- To dobrze. Do zobaczenia. - Nie zdążyłem nic więcej dodać bo Nikodem odwrócił się i szybkim krokiem udał się do klasy. Nagle zabrzmiał dzwonek, więc ja też skierowałem się w tamtą stronę przechodząc obok schodów usłyszałem przytlumione głosy. Jako że z natury jestem odrobinę ciekawski podeszlem po cichu i wychylilem się. Na pół piętrze stał on we własnej osobie razem z Dalią. Nie słyszałem dokładnie słów, ale widziałem jak energicznie gestukuluje rękami. Nagle dziewczyna podeszła do niego i mocno go przytuliła. Nagle poczułem nieprzyjemne uczucie. Zdałem sobie sprawę ze boli mnie widok tej dwójki razem. Bezszelestnie odwrocilem się i poszedłem do klasy. Lekcja już trwała kilka minut, gdy drzwi zostały otwarte i do klasy weszła spóźniona para. Oczywiście w klasie zaczęły się gwizdy i droczenie, że niby na szybkim numerku byli, bo się spóźnili oboje. Bolały mnie te żarty, bo gdzieś w głębi serca czułem, że to może być prawda. Całą lekcje nie mogłem sie skupić, gdyż moje myśli cały czas krążyły wokół tej dwójki. Gdy zabrzmiał dzwonek nie spieszyłem się za bardzo. Dopiero gdy wszyscy wyszli, pomału skierowałem się do szatni chcąc uniknąć tłumu. Zabrałem kurtkę, ubrałem się i wyszedłem z pustej szkoły. W drzwiach stanąłem jak wryty, gdyż na parkingu zostało tylko jedno auto. Ale nie byle jakie. Niestety nie znałem się na markach ale i tak wiedziałem że to cacuszko jest idealne i drogie. Piekne, krwistoczerwone, lśniace. Ale najwiekszym zaskoczeniem był właściciel i to na jego widok tak zamrłem. Ubrany w długi skórzany płaszcz wyglądał na tle tego auta jak Bóg. Jak tylko mnie zobaczył, podszedł do mnie i uśmiechnął się.
- Masz ochotę na przejażdżkę?
Miałem.
CZYTASZ
Twój Po Wieki
RomanceJest idealny. Ale czy wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia?? A co jeśli on nie jest taki jak ja ?? A jeśli się mnie brzydzi?? Ale kocham go Mam nadzieję ze on mnie też Historia o miłości, ukrywaniu się przed światem, o sekretach, o wychodzenia...