15 maj 2013

7 2 0
                                    

Obudziłam się dziś rano z okropnym bólem głowy.
Idąc pod prysznic jak każdego ranka dostrzegłam w lustrze,że moje włosy już nie są mysie, tylko kruczo czarne!
Nie wiedząc o co chodzi, wzięłam szybki prysznic i zaczęłam się zastanawiać, czy nie przeholowałam z alkoholem wczorajszej nocy... doszłam do wniosku, że nic nie piłam.
Dostrzegłam również, że z moich włosów nie schodzi farba, więc nie były farbowane.
Zeszłam na śniadanie, rodzice jeszcze spali, bo była sobota. Przebrałam się i wyszłam zostawiając im karteczkę, że wrócę później.
Poszłam do Anabeth. Budząc wszystkich zadzwoniłam na dzwonek.
Weszłam do jej pokoju, leżała.
Usiadłam na jej łóżku, popatrzyła się na mnie, jakby nie miała siły czegokolwiek powiedzieć. Usiadła.
Nic nie mówiąc ściągłam czapkę i rozpuściłam włosy z warkocza.
Siedziałyśmy przez kilka minut rozmyślając, co mogło się zdarzyć.
Miałam wrażenie, że wie co się stało, lecz próbowała to ukryć.
Po upływie około pół godziny przestałyśmy o tym gadać, nie mogłam znieść jej dziwnego zachowania. Resztę czasu spędziłyśmy rozmawiając o okropnych głupotach.
Wróciłam do domu, rodziców nie było.
Poszłam do pokoju i po pewnym czasie doszłam do wniosku, że wczoraj musiało się coś wydarzyć; dziwne zachowanie dziewczyn, do tego te włosy. Miałam dość wszystkiego, resztę dnia spędziłam czytając książki lub patrząc się bezsensownie w ścianę.

Kroniki Blanki StoneWhere stories live. Discover now