x Mercury
Pierwszą rzeczą jaką zauważasz przy poznawaniu Jamie Shore jest jej maciupkość. Serio, jest malutka. Jeżeli z jakiegoś powodu potrzebowałabym kogoś, kto musi zmieścić się do tej winy w starych kuchniach, poszłabym prosto do niej(oczywiście nie obyłoby się bez negocjacji, bo pewnie są tam pająki, a Jamie nienawidzi pająków). Bycie tak niskim sprawia, że ludzie zawsze cię lekceważą, co z jednej strony jest dobre na boisku, biorąc pod uwagę, że jest ona znacznie silniejsza od osób, które mają tylko 143 cm wzrostu.
Na moje nieszczęście, bo właśnie wpychała mnie jak buldożer przed drzwi w domu bractwa. Głośna muzyka uderzyła we mnie.
-Nie chcę tu być-zaczęłam marudzić, mimo że znałam bezsensowność walki z Jamie.-Nie możemy po prostu posiedzieć u Angie, żebym mogła pieścić jej kota?
-Dlaczego musisz być zawsze taka problemowa? Mówisz tak, bo ci chłopcy tam będą-mówiąc to, wzięła mnie za ramie.
-Nie, że oni...Tylko jeden z nich.
-Oh? A dlaczegóż to?-podniosła swoją idealną brew.Zignorowałam ją i rozejrzałam po pokoju z szeroko otwartymi oczami, szukając blondyna o niebieskich oczach z moich koszmarów. Chciałam odpowiedzieć przyjaciółce, ale nie było żadnego powodu, dla którego nie lubiłam Niall'a. Może to dlatego, że nawet nie próbował mnie poznać, gdy jego trener nas sobie przedstawiał, albo dlatego, że jego oczy są pełne irytacji za każdym razem jak tylko na mnie spojrzy, albo może dlatego, że zgodził się przyjść na tę imprezę, by mnie zirytować.
To w sumie były całkiem sensowne powody do nielubienia go, ale nie mogło mi to przejść przez gardło.
-Chodzi mi o blondyna z niebieskimi oczami-poinformowałam ją w końcu, gdy wchodziłyśmy do kuchni.Jamie wzięła dwa czerwone kubki i podała mi je. Popatrzyłam je i zastanowiłam się czy jeden będzie w ogóle potrzebny. Po tak ciężkim dniu, zasłużyłam sobie. Jednakże musiałam sobie odmówić.-Jest arogancki i pyszny, to znaczy tylko tyle mi pokazał, gdy się poznaliśmy.
Zdążyłam już powiedzieć dziewczynom, że chłopcy są drużyną z Londynu i trener Matthews zabrał ich do Kalifornii, by zobaczyli jak gramy. Przyznały mi rację, że dziwnym jest przelecenia połowy świata, tylko by na nas popatrzeć. Jednakże nie mogłyśmy znaleźć alternatywnego powodu ich wizyty.
-Cóż-powiedziała Jamie, biorąc łyka swojego piwa i odkładając moje z powrotem na stół.-Ten w czarnych włosach jest naprawdę uroczy. I właśnie stoi tam, więc jeśli nie masz nic przeciwko, to pójdę z nim pogadać.
-Oni tu są?-spytałam, gdy moja panika zaczęła wzrastać. Myślałam, że znajdę jakąś drogę ewakuacyjną przed ich przybyciem. Byłam zdesperowana na tyle, by wyjść przez okno w łazience na drugim piętrze i wspiąć się na dach, jeśli to konieczne. Jednakże wydaje mi się, że jest już na to za późno.
-Tak-Jamie uśmiechnęła się i zaczęła iść w stronę wyjścia z kuchni. Kilka metrów dalej widziałam bruneta szczerzącego się do niej. Obejrzała się przez ramię.-A tak w ogóle to chłopak, o którym mówiłaś jest w jadalni. Jego oczy nie opuściły twojej osoby odkąd przekroczyłaś próg domu.Rytmiczna pop-piosenka leciała w głośnikach. Noc była wciąż młoda, ale jak przechadzałam się z pokoju do pokoju-specjalnie unikając jadalni-ludzie już macali się na kanapie i ocierali się o siebie na parkiecie. Studenckie imprezy nigdy mnie nie pociągały (to wydawało się po prostu bardzo niehigieniczne, jeśli wiecie o czym mówię), ale atmosfera zawsze była taka lekka i nic nie było ważniejsze niż tu i teraz.
Prawdopodobnie mogłabym opuścić dom, ale nie mogłam znieść myśli, że Jamie pije z chłopakiem, którego nawet nie zna. Musiałam opiekować się moją małą przyjaciółką.
![](https://img.wattpad.com/cover/92437968-288-k202801.jpg)
CZYTASZ
GAME THEORY X NH (tłumaczenie PL)
Fanfic'Żadnych związków, ani bliższych kontaktów albo wykopie was z drużyny.' Lynn Mercury to brawurowa feministka, która pragnie tylko dostać sie do Portland Thorns. Więc kiedy nadchodzi szansa na zaczęcie kariery zawodowej, porz...