24.

49 10 0
                                    

Trzy tygodnie później...

Co działo  się przez te dni , tygodnie ?
Dużo , bardzo dużo sex sex i tylko sex. Nie no żartuje. Harry pracował nad nowym albumem , a ja mu w tym pomagałam. Przynajmniej miałam , jakieś zajęcie. Miałam dużo czasu do namysłu , ale  w dalszym ciągu nie zmieniłam zadania. Nie powiem mu ,że go kocham . On zasługuje na jaką supermodelke jaką jest np. Kendall , która ma kasę i przedewszystkim jest piękna. Każdy dzień spędzony z nim , był cudowny i położony na półce jak zdjęcie w ramce. Przepełnione śmiechem , dobrą zabawą i przepięknymi momentami. I miałam jeden ulubiony , co sprawiał u mnie stado motyli.

Ubrana w piżamę siedziałam na łóżku w swoim pokoju , nie sama. Lecz z moim obiektem westchnień. Oglondaliśmy Mentaliste i piliśmy gorącą czekolade. Obaj  z zainteresowaniem  byliśmy zapatrzeni w obraz na laptopie. Chyba za dużo wypiłam tej czekolady , bo czuję jak w moich żyłach krąży to słodkie diabelstwo . Chcę czegoś mocniejszego. Mam!
-Harryyyyy-oparłam się ciałem o bruneta , głowę  miałam uniesioną tak by mogła patrzeć w jego oczy.
-Taaaak?- odpowiedział  lekko zdzwionym głosem ,bo chyba nie rozumiał mojego zachowania.
-Napijemy się wina?- zachichotałam jak osoba , która planuje jakieś morderstwo.Jego piękne oczy ,przez następne kilka sekund wpatrywał się mi  w oczy. Zrobiłam słodko minke i maślane oczka , jak kot z Shreka.
-No dobra . Ale następnym , nie łap mnie na tę oczęta. Bo się nie dam-. zaklaskałam radośnie , naprawdę mam wielką  ochotę na wino. Brunet zszedł na dół bo wino i kieliszki . Rozciągłam się wygodnie na łóżku i poprawiłam swoją pozycję . Wiem, że to może zabrzmieć idiotycznie , ale lubię być pijana. Zawsze czuję się tak lekko i wyluzowana i nie martwię się niczym. Kurwa pewnie brzmie jak alkogliczka , no ale cóż. Z dołu słyszę jak brunet przemieszczając się ,podśpiewuje sobie pod nosem , co oznacza że zaraz tu zawita.
-Zgadnij kto ma pyszne białe winko?- wchodząc to pokoju , zatańczył jakiś dziwny taniec szczęścia , normalnie jak niepełnoletni napalony na alkohol nastolatek.
-Ty!- zawołałam radośnie , wskazując placem na pięknookiego.
-Ja!- zaśmiał się i podszedł do szafki nocnej ,na której postawił szklane kieliszki. Do każdego naczynia , została na lana żółta ciecz , mmmm białe wino.
- I to tego białe?! Matko jestem w niebie!- nie wiem , czemu u mnie te radosne emocje.
-I do tego rocznik 99 - z jego ust nie znikał uśmiech , z moich też . Zostano mi wręczony kieliszek , upiłam pierwszy łyk i od razu chciałam więcej .Alkohol był bardzo mocny , bo już po kilku łykach czułam jak alkohol krąży mi w żyłach . Brunet położył się obok mnie , trzymając w jednej dłoni kieliszek , a w drugiej butelke . Zaczęliśmy opowiadać sobie nawzajem kawały , a śmiechu nie było końca. Byliśmy wyluzowani i wysztko w tamtej chwili było idealne . Czułam się tak cholernie szczeliwa , a jego śmiech był miodem na zło. Nawet się nie zorientowałam , jak na dnie  butelki było kilka centymetrów. Chciałam powiedzieć Harremu ,że nie ma już alkoholu , ale on mnie wyprzedził. Zabierając  butelkę z moich rąk .
-Mam pomysł - po głosie można stwierdzić ,że jest już lekko pijany hahahahaha.
-Jaki głuptasie ?- chichotałam jak mała dziewczynka.Brunet zrobił obrót , tak że teraz górował nad mną . Jego zachowanie mnie zaszokowało , bo dosłownie leżał na mnie  , ale tak by jego ciało mnie zgniotło , więc było wygodnie.
-Nie ruszaj się . Ufasz mi?- pokiwałam głową , że tak - Zaciśnij usta , ale nie do przesady - wygonałam jego polecenie - Ok. A teraz nie ruszaj się i nie zlizuj - nie rozumiałam o co mu chodzi , ale postanowiłam zostać cicho . Gwint od butelki przyłożył do moich ust, by następnie pomału nalać odrobinę alkoholu  na moje usta. Ruchem ręki pokazał mi ,bym  się nie ruszyła a on w tym czasie , gdy ja leżałam zdezorientowana on położył na szafce butelkę i powrócił do mnie. Jego zgięte rami zostało ułożone ,obok mojego ramienia krótko mówiąc zawisł nad mną ,lekko przylegające do mnie. Jego wolna dłoń spoczęła na moim policzku , jego kciuk wylondował na moich ustach . Mój wzrok pożerał ,jego piękna twarz , a jego wzrok moje usta. Zaczął rozsmarowywać na moich ustach kropelki wina , zadbał by moje usta były w winie. Odruchowo chciałam to zlizać , ale on mnie powstrzymał.
- Mówiłem nie zlizuj - upomniał mnie-Bo.ja.chce.to.zkosztować.z.twoich.ust-podkreślił każde słowo , poczym gwałtownie wpił się w moje usta.  Zaczął mnie bardzo , namiętnie całować. Na chwilę się od mnie oderwał ,by zlizać z swoich ust zdobyty posmak wina.
- Z twoich ust to wino, samkuje o niebo lepiej- jego usta kolejny raz spoczęły na moich. Nasze pocałunek był gwałtowny , namiętny i cholernie perfekcyjny.

Za każdym razem, gdy wspominam to wydarzenie z tamtego tygodnia . Nie mogę przestać rechotać, jak napalona dziewucha . Właśnie wracam od kosmetyczki , od razu mówię że taksówką. Tak sama. Było mi nudno i chciałam zaszaleć . Nie mówiłam brunetowi gdzie się wypierane ,bo nie chciałam mu przeszkadzać w pracy , w której obecnie się zanduje. I mam taką nadzieję , bo znając jego to zrobi mi awanturę. O co? O nic. Może uda mi się przybyć do domu przed nim. Ale moja cichą nadzieję , została zgnieciona z przyjazdem przed do Styles'a. Przed garażem stał czarny  mustang. Zapłaciłam należną sume kierowcy i wyszłam na zewnątrz.  Czemu ja się tak stresuję ? Przecież nie ma czym , ale moje ciało robiło swoje i prowadziło mnie powoli . Przecież to nie moja mama czy mąż . Jestem dorosła  i to moje życie . Przed wejściem , wziełam wdech  . Już po chwili byłam w ciepłym domku. Pozbyłam się obuwia i płaszczu . Powolnym krokiem weszłam dalej , najpierw przez krótki korytarz , by przejść do salonu . W którym znajdował się  zły  brunet , a skąd to wiem? A może z tego , że miał na ustach grymas. Oooooh zaczyna się.
-Hej - zabrzmiało to jak bym coś strasznego zrobiła .
-Hej. Gdzie byłaś ?- jego głos drżał i był zły , ale widać było że się hamuje.
-U kosmetyczki - odpowiedziałam jak posłuszny piesek , ale prawda była tak ,że nie miałam ochoty na kłótnie .
-U kosmetyczki?! - wybuchnął na mnie jak wulkan.
-Tak! U kosmetyczki ! A gdzie myślałeś ,że byłam ?!- też podniosłam głos.
-Nie powiedziałaś gdzie idziesz ! Pojechałaś sama! Do kosmetyczki ! Nie mówiąc nic ! Bo po co zostawić  jakiś znak życia ! Przecież można zniknąć na cały dzień i nie mówiąc nikomu! Nie patrzą czy ktoś się o ciebie ,bendzie martwił ! Kurwa Natalka! Myślałem że ci coś się stało albo....- nie powiem wkurwiłam się.
-Albo co?! Wyjechałam ! Dobrze wiesz ,że to za tydzień! Kurwa mać ! Jestem dorosła i sama dba o swoje życie , nie muszę się tobie spowiadać ! I nie zrobiłabym ci tego! Nie wyjechała bym bez pożegnania ! Więc możesz spać spokojnie! -wrzasnełam na niego.
-Ale mogłaś chociaż , napisać ! Bym się nie martwił! Bo ja wracam , a ciebie nie ma! Nie wiem co się dzieje i nie wiem co z tobą się dzieje! A  ty tu tak popoprostu wracasz i mówisz U KOSMETYCZKI BYŁAM ! Jak mogłaś mi zostawić w takiej nie pewności ! Nie wiedziałem czego się spodziewać  ! Miałem złe przeczucia ! Na chuja , jak masz trochę uczuć to informuj ludzi o takich rzeczach , bo można pierdolca dostać!- z wrażenia , aż musiałam usiąść na fotelu ,na przeciw kanapy.
-Ja kurwa nie mam uczuć ?! Ty się słyszysz ? Jak bym nie miała to bym cię nie pocieszała jak głupia , byś mógł się podnieś po staracie Kendallusi ! Ale wiesz co ! Ja jestem , aż do bólu uczuciowa ! Jak osoba zako....nie ważne .... Wiem o uczuciach! Więc , wybacz że cię nie poinformowałam!- znów stałam . Kurwa prawie się , cholera wygadałam.
-Nie mieszaj do tego Kendall! - aha?! Uderzyłam w czuły punkt . Wrzasnął i poprostu usiadł na kanapie- Nie uważam ,że nie masz  uczuć. Przpraszam , za dużo powiedziałem. Ale się wystraszyłem , jak wróciłem , a ciebie nie było. Wybacz - wstał i wybiegł z domu . Zostawiając mnie z papką w głowie , dosłownie. Byłam tak zdenerwowana i zaszkonowana , że nie mogłam  zapanować na emocjami.  Musiałam coś zrobić . Podeszłam do barku , nalałam sobie wihisky . Jednym łykiem wypiłam zawartość , a pojedyncze łzy spłynęły po moich wrzących  od ciśnienia policzkach  . 

~^|^~
Hejka ! I do następnego ! 😚

Ps. Co raz bliżej , do wielkiego rozdziału !

Time of my life /H.Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz