III

129 12 7
                                    

 Ledwo zmrużyłam oczy i odpłynęłam do krainy snów, a zostałam wyciągnięta. Ktoś złapał mnie za usta, abym nie krzyknęła i uwięził moje ręce za mną.

- Naprawdę myślałaś, że nam uciekniesz? - usłyszałam jadowity znajomy głos

  Zaczęłam się wyrywać. Szlak! 

~ Bucky! - zawołałam go w myślach

~ Kim jesteś? - warknął wściekły

~ To ja Sara. Pomóż 

 Nie musiałam długo czekać, gdy wyważył drzwi.

- Stój bo zginie - odparł mój oprawca i przystawił mi pistolet do głowy

 Zajebiście. Ja chyba powinnam napisać książkę o tym ile razy w ciągu 24h można zostać porwanym. Spojrzałam na Bucky'ego i rozejrzałam się po pokoju. Na parapecie za mną stała doniczka. Podniosłam ją siłą woli i walnęłam w tył głowy oprawcy. Gdy skulił się i mnie puścił Backy złapał go metalową ręką i wyrzucił przez okno. Ja natomiast usiadłam na łóżku. Byłam padnięta i chciało mi się spać, ale nie wiedziałam czy zasnę.

- Wszystko gra? - usłyszałam głos bruneta

- Ta... - westchnęłam 

- Zaśniesz? 

- Nie wiem 

- Spróbuj, poczekać aż zaśniesz? - spytał, a ja przytaknęłam i położyłam się

 Byłam pewna, że nie zasnę, ale gdy tylko moja głowa spotkała się z poduszką zasnęłam. Nigdy nie potrzebowałam dużo snu. Wstałam wraz ze słońcem. Spojrzałam na zegarek.

- Głupie przyzwyczajenie - odparłam, gdy zobaczyłam, że właśnie wybiła piąta

 Wyszłam z pokoju i poszłam do salonu połączonego z kuchnią i mini jadalnią. Buck'y spał na kanapie i raczej nie miał dobrych snów. Strasznie się rzucał, a z czoła lał się pot. Niepewnie podeszłam do niego.

- Bucky, Bucky - zaczęłam nim delikatnie potrząsać

 Brunet otworzył oczy wystraszony i spojrzał na mnie. Ciężko oddychał. 

- Wszystko gra? - spytałam, a on usiadł

- Tak, to tylko koszmar - westchnął zakrywając dłońmi twarz - Idę wziąć zimy prysznic - zdecydował i zniknął za drzwiami

 Westchnęłam i ruszyłam do kuchni. Przeszukałam co jest i postanowiłam zrobić naleśniki. Gdy skończyłam wyjęłam jeszcze dżem śliwkowy i wszystko rozstawiłam na stole. W tym momencie z łazienki wyszedł Bucky bez koszulki. Ale on ma zbudowaną klatę.

Patrzyłam tak chwilę, ale już po chwili opuściłam wzrok na śniadanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Patrzyłam tak chwilę, ale już po chwili opuściłam wzrok na śniadanie.

- Zrobiłam jedzenie - bąknęłam 

- Dzięki - odpowiedział i lekko się uśmiechnął 

 Usiadł naprzeciwko mnie i razem zaczęliśmy jeść.

- Nie myślałeś o z cięciu włosów? - spytałam, a on spojrzał na mnie 

- Udam, że tego nie słyszałem - odpowiedział, a ja wybuchłam śmiechem - A właśnie wczoraj ty mówiłaś do mnie przez myśli? - upewnił się, przytaknęłam

- Jedna z bardziej przydatnych umiejętności. Ale tylko do niektórych umysłów. Np do Steve'a, Natashy, Sama czy Wandy nie umiałam - wyznałam

- Od czego to zależy?

- Gdybym tylko to wiedziała - westchnęłam - Może Hydra planowała mnie wysłać, aby zniszczyć ciebie psychicznie - wzruszyłam ramionami

 Zauważyłam, że Bucky bardzo lubi dżem śliwkowy. Gdy skończyliśmy westchnęłam.

- Lepiej już zajmę się tym problemem - pokazałam na głowę, a on przytaknął 

 Rozsiadł się na kanapie, a ja złapałam go za głowę i zamknęłam oczy. Widziałam wspomnienia Zimowego Żołnierza i nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Po chwili przestałam, gdyż wiedziałam, że jego umysł nie wytrzyma więcej. Otworzyłam zapłakane oczy i spojrzałam w stalowe oczy bruneta, który otarł mi łzy. Uśmiechnęłam się delikatnie i odsunęłam.

- Pójdę zrobić zakupy na obiad - zaproponowałam

- Lepiej przejdę się z tobą - odparł, a ja przytaknęłam 

 Oboje wyszliśmy do sklepu. W sumie przy okazji poszliśmy na lody i do parku. Było całkiem fajnie mimo, że musieliśmy chodzić z dala od tłumów i policji. Gdy wracaliśmy usłyszeliśmy, że ktoś jest w środku. Bucky przytrzymał mnie z tyłu i wszedł do środka pierwszy od razu atakując. 

- Stój! - krzyknęłam widząc Steve'a 

- Sara? - spytał Kapitan, a wszyscy opuścili gardę 

- Jest okej - zapewniłam 

 Wszyscy zasiedliśmy w salonie. 

- Kupiłam herbatę i kawę, chce ktoś? - spytałam 

- Kawy - odparł Sam

- Ja też poproszę - dodał Steve uśmiechając się do mnie lekko

- Wanda, Natasha? - spojrzałam na dziewczyny

- Herbaty - odpowiedziały obie

- Bucky?

- Po lodach nie piję - odparł, a wszyscy spojrzeli na niego i na mnie zdziwieni 

- Okej - uśmiechnęłam się nie zwracając na nich uwagi i poszłam zrobić napoje 

  Przysłuchiwałam się rozmowie bohaterów z uśmiechem. Podałam gorące napoje i usiadłam pomiędzy Kapitanem, a Buckym. W sumie było całkiem przyjemnie do czasu, gdy Steve zaproponował, abyśmy wrócili do niego.

- Nie - zaprzeczył

- Ale...

- Nie! - wrzasnął i wyszedł do pokoju, w którym spałam

- Chyba powinniście już wyjść - odparłam spoglądając za wkurzonym przyjacielem

- A ty zostajesz? - spytała Wanda

- Muszę skończyć kurację - odpowiedziałam - Poza tym chyba lepiej nie zostawiać go samego

 Widziałam jak Steve opuszcza głowę niezadowolony, a reszta niepewnie wychodzi.

- Wiesz myślę, że Bucky by się ucieszył gdybyś został - odparłam, a on spojrzał na mnie zaskoczony - W końcu jesteś jego przyjacielem 

 Tak właśnie zamieszkałam z Bucky''m i Steve'm pod jednym dachem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 18, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

 Nie ma to jak zabawa umysłem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz