Rozdział 8- Moc prowadzi do...

9 1 0
                                    

Wszedłem za Y do jego kryjówki. Znajdowaliśmy się w samym środku Nowego Yorku przy ogromnym Mc Donaldzie. Byłem ciekaw czy mój nowy mistrz często tam chodzi skoro ma blisko. Lecz to nie było teraz ważne. Myślałem tylko o pokonaniu mojego wuja. Może i ma on armię. Jeśli się nie mylę to po swoim szkoleniu też będę mieć jakieś moce, potęgę umysłu czy podobne rzeczy. I będę mógł go pokonać. To najważniejsze!                           Pokój do którego teraz weszliśmy był mały i pusty. Po drugiej stronie znajdowały się drzwi windy.                         - W dół zjedziemy.- odezwał się po chwili milczenia Yoga.- Do bazy tajnej zjedziemy!                                                        - Super. To pewnie jakaś jaskinia w której odbędzie się moje szkolenie!            Skrzat zaśmiał się tajemniczo.                      Zjechaliśmy windą na piętro ,,-1". Gdy drzwi się otworzyły myślałem, że dostanę epilepsji. Podłoga pokryta była matami, a na każdej ścianie wisiał głupawy jaskrawy neon ,,poczuj moc".        Nie wiem jak miałem się uczyć walki na miecze lub opanowania mocy. Przypominało mi to wielką salę do gimnastyki. Nienawidzę gimnastyki!        - Myślę, że pomyliliśmy sale. Chodźmy do innej proszę! - zabłagałem Y.                    - Najpierw na rękach stań! To takie proste jest, mówisz. Udowodnij.                 Co miałem robić? Spróbowałem stanąć. Nie podniosłem się nawet z ziemi.              Wtedy Yoga stanął na jednym palcu, co przy jego powierzchni ciała wydawało się niemożliwe. Otworzyłem buzię ze zdziwienia. Y chyba to zauważył, bo uśmiechnął się.                                                -Dalej nie rozumiem jak to ma mi pomóc pokonać Lidera. Wyjaśnij mi.         - Moc prowadzi do zaangażowania. Zaangażowanie prowadzi do pracy. Praca prowadzi do wysiłku. Wysiłek prowadzi do zwycięstwa.                                Muszę przyznać, że albo to prawda albo wyjątkowo dziwny kocopoł. Obstawiam to drugie.                                                           - W siebie uwierz! Spróbuj!- zachęcał Y.       Spróbowałem. Tym razem udało mi się stanąć choć na chwilę.                                             Nagle usłyszałem wystrzał torpedy. Myślę, że nie dokończę szkolenia...

Moja przygoda z MLGWhere stories live. Discover now